"Zostaw mnie Raymond! Ja kontempluje!"- Albus

czwartek, 28 sierpnia 2014

Rozdział 48


Albus spojrzał w bok na skuloną w kłębek dziewczynę. Jej blond włosy całkowicie zasłoniły jej twarz. Nie sądził, że może być tak bardzo szczęśliwy. Pewnie gdyby Albus z przyszłości przeszedł do niego przed feriami zimowymi i powiedział, że będzie leżał w łóżku i szczerzył się do siebie jak debil, najpewniej wziął i by go uderzył jakimś zaklęciem.Niestety, lub stety tak właśnie było. Tyle, że jeszcze koło Albusa wyciągała się akurat Aria która zamachnęła się ręką i zaryła w ścince.
- Osz w mordę- pisnęła do siebie przytulając rękę. Albus zaśmiał się i dostał poduszką po głowie.
- Ja tu cierpię, debilu!- zawyła. Albus przytulił ja całując w ramie.
- Straszne- zaśmiał się.
- Al?- zapytała.
- Co?
- Telefon ci dzwoni.- mruknęła Aria. Albus spojrzała na nią zdziwiony jak sięga po coś na ziemie. Podała mu telefon który wibrował już od dłuższego czasu.
- Na skarpety Merlina.- burknął odbierając telefon.- Cze…- zaczął.
- Tak tak tak tak!- wydarł się pod drugiej stronie Scorp ogłuszając Albusa.
- Ucisz się Scorp.- Zaczął Albus oglądając się za swoją dziewczyną... pfff... narzeczoną która właśnie także odbierała telefon. Aria szybko wskoczyła do łóżka Ala.
- Co tam Rosie?- zapytała.
- Ja się chyba zajebie!- Nawet Albus to usłyszał.
- To Rose?- zapytał Scorp Albusa. Zanim Al. odpowiedział nastała chwila ciszy.- Rose! No nie gadaj teraz z Arią! Gadam z Alem! Al.!!!??- zawył nagle Scorp kiedy Rose wyłączyła się.
- No co?- zapytał.
- Ty też!?-krzyknął.
- Nom.
- O na figi Merlina! Ale zajebiście- poczym  Scorp wyłączył się albo wypadł mu telefon.
- E…Scor?- Zapytał.
- Rosie?- Zapytała Aria.
- Al.?- Aria spojrzała na Ala wzrokiem który mógł oznaczać tylko jedno. Chęć wyjaśnień.
- To ten debil uparł się na wczoraj- mruknął wkurzony Al.
- Osz na stanik Gordyka! To Scorp się oświadczył Rose!?
- Nom.- burknął.
- Oj no weź Al! To super! Ciesz się !- zaśmiała się dziewczyna mocno go przytulając. Trzasnęły drzwi z dołu i kiedy Aria zaczęła całować Albusa przerwało im.
- AAAALLLL!!! Natychmiast do mnie!!!- Ryknął James. Aria parsknęła śmiechem zaprzestając czynności i tylko odsunęła się od Albusa.
- Nie teraz patałachu!- krzyknął Albus zaciągając Arie z powrotem do łóżka.
- Teraz!!- zawył James i Harry. Albus załamany puścił rękę dziewczyny która schowała się w jego łazience. Albus zakopała się pod kołdrę tak żeby go nie było widać.
- Al! Wchodzimy!- zawył James. Al usłyszą tylko jak Aria parsknęła śmiechem z łazienki. Cała rodzina Potterów weszła do pokoju Albusa.
- Al?- zdziwił się James. Harry przywalił sobie ręką w czoło i zrzucił z Albusa kołdrę.
- Ej! Teraz mi zimno- poskarżył się. Coś upadło w łazience ale nikt prócz Albusa tego nie zauważył.
- Czemu dom jeszcze stoi?- zapytał James.
- A czemu nie?- zdziw się Albus.
- Udało ci się?- zapytał James.
- A czemu nie?
- Al no weź! A powiesz nam?- zawył James.
- Nie- odparł spokojnie Albus chowając się z powrotem pod prześcieradło.
- Aria już poszła?- zapytała Lily.
- A kto ci powiedział że tu była?- mruknął Albus a z pod kołdry wystawały tylko jego włosy i świecące zielone oczy. Lily spojrzała na niego zdziwiona.
- Kochanie wszystko w porządku?- zapytała Ginny.
- Oczywiście.- zaśmiał się Albus.
- Hmm… przeszkodziliśmy?- zapytał Harry chodząc po pokoju Akla.
- Nie.
- Jasne- mruknął sarkastycznie James. Nastała chwila ciszy.
- Albus?
- Nie.
- Albus?
- Nie.
- Allbuuus?
- Co?- zapytał w końcu.
- To ja spadam. Na razie!- Krzyknęła Aria. Wszyscy spojrzeli na wejście do łazienki w którym stałą czerwona ze śmiechu dziewczyna.
- Em… nie spodziewałam się u Jamesa takich rzeczy- mruknęła Aria widząc jak James leży na Albusie w łóżku. James zarwał się jak debil plącząc się w wyjaśnieniach. W tym czasie Aria zdążyła przejść całą długość pokoju, pocałować Albusa i wyjść z domu Potterów machając ręką.
- O Melinie! Wiec udało się!- pisnęła Lily.- Gdzie jej kupiłeś taki pierścionek?- zapytała ruda uwieszona na bracie.
- W sklepie- zaśmiał się Albus odczepiając od siebie siostrę. Podniósł telefon Arii a ta zmaterializowała się obok.
- Ty złodzieju- burknęła wyrywając telefon z jego dłoni. Za rękę złapała ją Lily.
- O Melinie Merlinie!- zapiszczała. Aria przestraszona spojrzała na Ala.
- To ja spadam!- Pisnęła szybko wyrywając rękę z uścisku Lily i upadła na ziemie.
- Pa pa!- krzyknęła i zniknęła.
- Gdzie jej się tak spieszy?- Zdziwił się James.
- Do Rose- mruknął Albus zarzucając na siebie T-Shirt.
- No Tak! Jezusku malutki Rose też!- krzyknęła Lily a Ginny wybiegła z nią do Weasleyów.
- One chyba nie sądzą że Rose jest w domu?- zapytał Albus. Harry tylko westchnął kręcąc głową po czym podszedł do młodszego syna i przytulił go.
- Gratuluje Al, jestem z ciebie dumny- powiedział po czym potargał go po włosach. Lecz zanim wyszedł…
- Ty też się w końcu weź za siebie James!- krzyknął Potter i wyszedł.

Aria aktualnie stała przed Malfoy Manor. Nie była pewna czy powinna tu przychodzić. Kiedy zapukała w drzwi upewniła się. Nikt jej nie otworzył! Gniewnie tupnęła nogą i ruszyła na tyły domu do jego ogrodu. Zajrzała przez okno do salonu. Nikogo nie zobaczyła. Zaszyła się na kamiennej ławce w ogrodzie. Siedział spięta. No cóż, nie codziennie widzi się ćwierkające kwiaty i pachnąc ptaki. W końcu usłyszą coś co mogło być szmerem. Zajrzała znów przez okno i parsknęła śmiechem widząc wręcz latającą Rose. Obeszła dom i zapukała. Otworzył jej Scor z miną „Jestem w niebie kto mi kurwa przeszkadza!?” po czym jego mina zmieniła się na “Jestem w niebie kurwa przeszkadza mi narzeczone mojego kumpla to udam zadowolonego!” i wpuścił ją do środka.
- Rosie debilko!- Ryknęła Aria na wejściu. Rose wyjechał dosłownie z kuchni i spojrzała na nią.
- Aruś?-Zapytała podejrzliwe, dziewczyna zamachała jej ręką z pierścionkiem. Ruda z uśmiecha rzuciła się na nią.
- Robimy ślub razem?!- zapiszczała Rose.
- Pojebało cię!?- pisnęła Aria.
- No właśnie Rose. Odbiło ci? Jaki ślub? Jak tylko żartowałem!- zakrzyknął. Rose i Aria spojrzały na niego morderczo.
- Jezu nawet pożartować sobie nie można- mruknął ruszając do kuchni. Dziewczyny szybko wymieniły się faktami.
- Myślałam że go tam zabije. Zetnę mu tę blond łepetynę- mruknęła na koniec Rose po czym prawie rzuciła się na Arie.- Ale Albus przeszedł samego siebie!- krzyknęła. Aria tylko zaśmiała się. Zaraz po tym wróciła do siebie  żeby powitała ją narajana szczęściem Evelyn i lekko zbladły braciszek.
- Czy ty…?- zaczął.
- Nie twoja sprawa!- krzyknęła na wstępie oburzona. Odetchnął z ulga.
- Dziękuję, już myślałem że się ze mną tym podzielisz- mruknął z ulgą. Aria tylko pokręciła głową.
- A ty gdzie!- Krzyknęła Evelyn kiedy Aria ruszyła do swojego pokoju.
- Ee…do siebie?- zapytała.
- Po pierwsze: pokaż mi pierścionek małpiszonie. Po drugie: mała już niedługo się urodzi!- pisnęła. Aria podała jej rękę po czym znieruchomiała.
- “Mała”? Powiedziałaś  “mała”? Zrobiłaś to specjalnie i z premedytacją czy tylko przez przypadek!?- krzyknął Aria a Evelyn uśmiechnęła się promiennie.
- Merlinie dziękuje!- krzyknęła Aria po czym wysłała sma’a Rose i zadzwoniła do Albusa.
- Dziewczynka!- krzyknęła przesz telefon. Alex i Evy usłyszeli kilka przekleństw i jakieś szmery a w tym czasie mina Arii byłą lekko przerażająca.
- Nie ja debilu! Evelyn!- krzyknęła . Evy zaśmiała się a Alex zbladł jeszcze mocniej. Po chwili Aria zasiała się.
- To cię nie ominie- po czym wyłączyła się.
- Czyli już nie muszę się dowiadywać- burknął blady jak sufit Alex. Aria wzruszyła rekami.
- Ja spadam- powiedział wspinając się na schody.
- Gdzie?- zdziwiła się Evelyn
- Odespać. wyszczerzyła się a Alex wyglądał jakby miała zemdleć. Jej śmiech został zagłuszony przez trzepniecie drzwiami.