- Ale po co?- zapytała Aria ściśnięta razem z Alem na
parapecie okna. Rose westchnęła.
- Bo to jego matka. Przynajmniej nie będę się czuć samotnie.
- Ale jego matka jest powalona - jęknął Albus, kopiąc tym
samym Arię w tyłek. Spojrzała na niego wściekle. - Sorki. - powiedział jeszcze.
- Nie ważne. Skoro Malfoyowa nas zaprasza, niech jej będzie.
- powiedziała Aria kręcąc się, aż w końcu wylądowała na posadzce zamku. Szybko
zebrała się do kupy.
- A kiedy mamy tam jechać? - zapytała poprawiając włosy.
- Nie wiem jeszcze. Scor poszedł napisać do ojca i się
zapytać. - powiedziała Rose przyglądając się, jak Albus rozwala się na całym
parapecie wzdychając zadowolony.
- No tak… - mruknęła Aria marszcząc brwi po czym spojrzała
na Rose. - Niech ci będzie. Pojedziemy. - powiedziała blondynka. Rose
uśmiechnęła się z ulgą.
- Zaraz... Jak to "my"? - Zapytał Albus otwierając
oczy i patrząc na obie dziewczyny. Aria kucnęła przed jego twarzą.
- Ja - wskazała siebie palcem. - I ty. - szturchnęła go w
ramię. Albus zrobił oburzoną minę pocierając ramię. Aria wyszczerzyła się do
niego i wstała z kucek.
- Rose. Trzeba ci znaleźć odpowiednią sukienkę! Co powiesz
na moją z balu? Ty masz wszystkie takie długie… - zastanowiła się Aria zerkając
na rudą błyszczącymi oczyma.
- Nie. Na pewno nie założę tej twojej. Ona będzie dla mnie
za krótka. Ty masz… tego więcej z przodu i z tyłu, a do tego jesteś niższa i…!
Nie patrz tak na mnie no! - jęknęła. Albus śmiał się na parapecie.
- Blondyna, słyszałaś? Masz TEGO więcej z przodu i z tyłu -
śmiał się Al.
- Słuchaj, czarnowłosy, jeszcze raz nazwiesz mnie blondyną i
już się do ciebie więcej nie odezwę - warknęła Aria.
- To wymyśl sobie jakiś przezwisko. Jak ja ci wymyślam to ci
się nie podoba. – mruknął - Lain wanita. - szepnął pod nosem. Aria rozszerzyła
oczy ze zdziwienia i spojrzała na niego z uniesioną brwią.
- No co? - zapytał zdziwiony.
- Co ty powiedziałeś? - zapytała. Rose przyjrzała się jej i
oczy jej zabłysły. Zabije go w końcu? Zapytała się w myślach.
- No… Wiesz… - zaczął
się jąkać.
- Nazwałeś mnie "Lain wanita"? - zapytała.
- Nom. - powiedział.
- Co to znaczy? - zapytała Rose szeptem. Nagle na twarzy
Arii wykwitł powalający uśmiech.
- Inna kobieta. - mruknęła z uśmiechem. - Ładnie. -
powiedziała kiwając głową.
- Lain. Bo ty jesteś lain. - zaśmiał się Albus pociągając ją
na swoje kolana.
- Może być. - powiedziała. Rose jęknęła.
- A myślałam, że go zabijesz. - burknęła pod nosem, kopiąc
posadzkę. Aria i Albus wybuchnęli śmiechem.
- Nie w tym wcieleniu, moja droga. - zaśmiała się Aria.
- Uch. - burknęła Rose.
- I tak wcisnę cię w tę sukienkę, Rose. - krzyknęła za nią
Aria, kiedy ta się oddaliła.
- Nie ma mowy, diablico! - odkrzyknęła ze śmiechem Rose.
Aria spojrzała na Ala oburzona.
- Już drugi raz to słyszę. - mruknęła machając nogami, a
Albus tylko roześmiał się głośno.
Rose prychnęła pod nosem i oczywiście, zanim skręciła za
róg, zatrzymała się by, jak zwykle, nie wpaść na kogoś. Kiedy zatrzymała się,
wzięła wdech i wyszła za róg… Wpadając na Scorpiusa.
- No jak to jest, kurde, możliwe!? - ryknęła z ziemi, kiedy
Scor oparł ręce na kolanach ze śmiechu. Rose wstała i otrzepała się z brudu.
- I czego rżysz? - zapytała. Scorp wytarł łzy, które
poleciały mu z oczu.
- Już nic. Ekhm… moja mamusia, zaprasza nas 28 czerwca o
godzinie 19.00. Znaczy was, bo mnie zapraszać nie musi, ale mniejsza. -
Powiedział zgniatając pergamin.
- No to chodź. Powiemy tym dwóm patałachom. - westchnęła
Rose. Kiedy razem z Scorpem wyłonili się zza rogu, mieli mini atak serca. Aria
leżała pod parapetem na ziemi, a Albus leżał na parapecie na brzuchu, ze
spuszczoną ręką, która dyndała nad twarzą Arii.
- Co do, ku…!? - zaczął krzyczeć Scorp w tym samym momencie,
kiedy Rose podbiegła do blondynki. Jego krzyk został przerwany przez to, że Albus
stanął na parapecie z tryiumfującą miną, unosząc rekę do góry, a Aria usiadła
naburmuszona.
- Co wy odpierdalacie!? - krzyknęła Rose razem ze Scorpem.
Aria i Albus spojrzeli na nich zdziwieni. Albus usiadł z powrotem na parapet, a
Aria wstała.
- Bawimy się. - powiedział Albus podrzucając coś w ręce, po
czym to coś w locie złapła Aria.
- W co? - zapytał podejrzliwie Scorp.
- W „złap jeśli potrafisz" - wyszczerzyła się Aria, a
Rose mało co nie przyrypała głową w ścianę.
- Co?! - krzyknęli oboje.
- Oj, nie będę wam
tłumaczyć. To zbyt skompilkowane, dla takich osób jak wy. - burknęła
Aria. Rose spojrzała na nią z powątpiewaniem.
- Po prostu wymyśliliście coś i nie wiecie co. - burknęła.
Aria wzruszyła rękami.
- No cóż… Przejrzałaś
nas. - wyszczerzył się Albus.
- Merlinie... I bądź tu zdrów. - jęknął Scor łapiąc się za
serce.
- A wy tu co? - zdziwiła się Aria.
- A nic. Jedziecie z nami do Scora 28 czerwca na 19.00. -
powiedziała Rose.
- Hmm… Jak miło. Mogę nie zakładać sukienki? - zapytała
Scora blondynka.
- Nie. To obowiązkowe. Bo wciśnie cię w jakąś Amelie. -
zaśmiał się Scor. Aria skrzywiła się.
- E tam… Wytrzymałabyś. - wyszczerzył się Al. Aria zdzieliła
go ręką w głowę.
- Hmmm…? - Aria siedziała pod wierzbą, przyglądając się
czemuś, co trzymała w ręce.
- Aria, na gacie Merlina! - krzyknął Albus stając przed nią.
Aria podniosła na niego nieobecny wzrok, po czym wyszczerzyła się do niego.
- Cześć Al. - zaśmiała się, wypuszczając motyla, który
siedział jej na ręce, po czym zaśmiała się upadając na ziemię.
- Piłaś coś? - zapytał.
- Niem. - odpowiedziała kręcąc palcem wskazującym.
- Wdychałaś?- kucnął nad nią.
- Nie-e. - odparła chichocząc po tym jak kichnęła.
- Aria? Co ty paliłaś? - zapytał łapiąc jej twarz w dłonie.
- Nie wiem. Ale teraz jest super! - krzyknęła wyrzucając
ręce na boki. Albus westchnął uśmiechając się.
- Powiedz, że nie wyciągnęłaś tego czegoś, z takiego
czarnego pudełeczka z czerwonym iksem? - zapytał Albus. Aria usiadła chwiejnie,
po czym zaczęła grzebać w kieszeni z czarnej skóry.
- Tego? - zapytała pokazując mu pudełko, o którym mówił.
Albus przywalił sobie w czoło, zabierając jej pudełko, które było rzeczą tak
złą i zakazaną, że Albus ją schował. Widocznie, nie za dobrze. A tak. W środku
było zioło, które Al i Scorp palili tylko raz. A zdarzenia po tym wydarzeniu
były tak straszne, że masakra. Scorp, który był ateistą, wytatuował sobie na
piersi krzyż, Albus zarywał do manekina na wystawie oraz razem pobili kilku
ludzi, których oczywiście musieli potem przepraszać. Albus spojrzał
zaniepokojony na blondynkę, która błędnym wzrokiem błądziła po nim i po
pobliskim krzaku.
- Aluniu? - zapytała. Albus wzdrygnął się. Albo mówiła do
niego tak, kiedy próbowała go wkurzyć albo… Nie, tylko w tym jednym wariancie.
Ale ponieważ wiedział, że teraz jest… ekhm, "niedysponowana",
przemilczał to.
- A wiesz, że ten krzak jest bardzo uroczy? - zapytała,
machając do krzaka, który oczywiście jej nie odpowiedział. Bo był krzakiem!
Albus westchnął wstając i ciągnąc za sobą swoją dziewczynę.
- Wiem lain, ale teraz musimy iśc. Nie chcesz spóźnić się na
pociąg czy coś, więc hop. - powiedział podciągając ją tak, by stanęła.
Uśmiechnęła się do niego szeroko.
- On jest zazdrosny. - szepnęła konspiracyjnie do krzaka,
który tolerancyjnie ją zignorował i poszła - a raczej została pociagnięta przez
Albusa, w stronę Hogsmade.
- Aluniu! Zobacz, jakie to urocze! - krzyknęła w stronę
krzyczącej na siebie pary szóstorocznych. - Ahhh! Niczym sceny w yaoi!
-krzyknęła. Merlinowi niech będą dzięki, że Albus coś przeczytał, o tych jej
Anime. Pomińmy ten fakt, że ta para była heteroseksualna.
- Zobacz! Mówię ci, zaraz się pocałują! - krzyknęła
podskakując. Albus spojrzał na nią zaniepokojony, po czym mało nie padł z
wrażenia widząc, jak para rzeczywiście się całuje.
- Ohh! To takie kawaii! - krzyknęła i zaczęła piszczeć,
zwracając na siebie uwagę.
- Błagam, nigdy więcej nie wymawiaj tego słowa, jak Hogwart
kocham. - powiedział Al, ciągnąc ją delikatnie i zakrywając jej zapłakaną łzami
szczęścia twarz, jej własnymi włosami. W końcu Albus stanął przed pociągiem.
- Al! No w końcu! A tej co? - zapytał Scorp. Albus pokazał
mu pudełko, a Scorp padł na kolana.
- Błagam nie! Dlaczego?! Merlinie, dlaczego!? - krzyknął
Scorp, po czym podeszła do niego Rose.
- Hę? - zdziwiła się. - O, Aria! Zaraz… Co z nią? - zapytała
Rose, kiedy Aria wzięła w objęcia pobliskie drzewo, a na boku flirtowała z
wiewiórką.
- Zjarała się. - powiedział Scorp, wstając z klęczek.
- O matko! Ale faza! - krzyknęła Rose. Aria spojrzała na nią
oczami niczym kotek ze Shreka zwany "Puszkiem".
- Skrzat! – krzyknęła i podbiegła do Albusa, ciągnąc go za
rękę.
- Aluniu, Widziałeś! Skrzat! - pisnęła wskazując na Rose.
- Mówiłem, że skrzat, a nie nimfa. - zaśmiał się Scorp.
- O matko, a to co? - zapytała z obrzydzeniem, wskazując
Scorpa. - Wygląda jak przerośnięty skorupiak albo wąż. - pisnęła, po czym
wyszczerzyła się. - Ale ja lubię węże! – po czym zrobiła złowrogą minę. - Ale
nie lubię skorupiaków. - szepnęła. Albus zaśmiał się.
- Co teraz?- zapytała Rose.
- No nie wiem. Jest na to jakieś zaklęcie? - zapytał Scorp.
Albus wzruszył ramionami.
- Wiesz, że cię kocham? - zapytała blondynka szczerząc się
do Ala.
- To świetnie, kochanie. Chodź, usiądziemy sobie i pogadamy
o skrzacie, dobrze? - zapytał.
- Tak! - krzyknęła podskakując, a jej włosy związane w
długiego dobieranego kłosa, podskoczyły razem z nią. - A weźmiesz to dziwne
zwierzę? - zapytała wskazując na Scora. - Ma takie śmieszne oczy. Wygląda jak
Malfoy, tyle że brzydszy. - zachichotała po czym wbiegła do pociągu taranując
Carlosa. Albus wyszczerzył się do Scora.
- Biedny, ty mój brzydalu. - zaśmiał się wchodząc. Słychać
jeszcze było jak krzyczał "Lain zostaw! To nie żelki!”. Scorp spojrzał na
Rose.
- Idziemy? - zapytał lekko przestraszony.
- A mamy wyjście? - zapytała Rose, po czym złapała go za
rękę i razem weszli do pociągu. Szybko znaleźli przedział, gdzie siedziała Aria
z Albusem. Zasłonki były zasłonięte, na drzwiczkach było napisane "Nie
przeszkadzać" a ze środka dobiegała przerażająca cisza.
- Myślisz, że rzucił na nią drętwotę? - zapytał Scorp.
- Nie. Al by tego nie zrobił. - powiedziała łapiąc za
klamkę. Kiedy chciała już otworzyć drzwi…
- CHWILA! - wydarł się Albus, po czym otworzył drzwi. Włosy
miał bardziej rozczochrane niż wcześniej, a koszulę rozpiętą.
- Co… Co tu się stało? - zapytała Rose, widząc Arię leżącą
na podłodze, bawiącą się guzikami od koszuli Albusa. Brunet podrapał się po
głowie.
- Napadła na mnie. - wyszczerzył się.
- A tobie się to podoba. - powiedział z uśmiechem Scorp. Al
wzruszył rękami, po czym - zbierając wcześniej guziki i Arię z podłogi - usiadł
na kanapie na przeciw Rose i Scorpa.
- Kurde, szkoda, że się zjarała. Poryczałaby trochę ze mną.
- mruknęła Rose wycierając łzę i patrząc na wieże Hogwartu.
- Ekhm… Gdzie jestem? - burknęła Aria patrząc na swoje ręce
z guzikami i na Albusa, w koszuli bez guzików.
- Hę? - zdziwiła się.
- Czy ciebie nie odpycha czarne pudełko z czerwonym iksem? -
zapytał.
- Nie. - wyszczerzyła się, drapiąc się po głowie.
- Błagam, dobrze, że cię znalazłem, bo zjarałaś się jak
głupia. - westchnął Al.
- Oj, sorki Al. Byłam ciekawa co tam ukrywasz. - zaśmiała
się. - Gdzie jesteśmy? - zapytała.
- W pociągu. Zaraz wyjeżdżamy. - zachlipała Rose. Aria z
płaczem rzuciła się do niej, spychając z kanapy Scorpa.
- Merlinie, jak będzie nudno! - chlipała Rose.
- Nie będę mogła grać na fioletowym fortepianie... - jęknęła
Aria. - Chyba zatęsknię za Valentine! - zachlipała znów. Rose spojrzała na nią
zdziwiona. - No dobra przegięłam. - mruknęła Aria, po czym znów zaczęły ryczeć.
- No, stary. Szybko minęło to siedem lat, no nie? - zapytał
Scorp Ala.
- Strasznie. - mruknął Albus i spojrzał na oddalające się
strzeliste wieże Hogwartu. Zwłaszcza ten ostatni, pomyślał z
uśmiechem patrząc jak Rose i Aria leżą razem na kanapie, gadając o tym, co będą
robić w przyszłości, dalej trochę pochlipując.
Było już dość późno, kiedy pociąg Hogwart-Londyn zatrzymał
się na stacji King Cross w Londynie. Albus spojrzał na Rose śpiącą na nogach
Scorpa i na Arię, która z jego ramienia zrobiła sobie poduszkę. Chłopak
delikatnie obudził dziewczynę, która mruknęła żeby spierdalał.
- Już jesteśmy na miejscu. - powiedział patrząc jak
przeciera oczy rękami ściśniętymi w pięści.
- O ja! Ale ciemno. - mruknęła. Rose także już się obudziła.
Albus wstał i sprawdził czy guziki, które zaklęciem przyszyła Aria, trzymają
się koszuli, po czym złapał Arię za rękę i wyszedł z przedziału. Chłopcy
zostawili na chwilę dziewczyny na korytarzu, żeby zabrać ich kufry. Rara
zaskrzeczała złowieszczo, kiedy klatka zachwiała się na kufrze.
- Wypuść ją, Al. Znajdzie drogę - zaśmiała się Aria. Albus
zrobił tak, jak kazała i puszczyk wyleciał nad głowami Hogwartczyków na
powietrze. Szybko wyskoczyli z pociągu, rozglądając się i marszcząc brwi.
- To nie twoja mama? - zapytała Aria, wskazując rudowłosą
kobietę. Albus uśmiechnął się, po czym zamachał do matki. Lily już stała razem
z rodzicami i Jamesem.
- Mówiłam, że nie kłamię. - burknęła Lily, kiedy James
spojrzał na Arię i Albusa oraz ich złączone ręce. Po chwili Lily wyszczerzyła
się i wyciągnęła rękę, na którą pieniądze położył James.
- Ale z ciebie kretyn. - zaśmiał się Albus.
- Och Al! - załkała Ginny, przytulając syna. Aria odsunęła
się kawałek i zaczęła wyglądać za bratem, ale nigdzie go nie dostrzegła.
Zobaczyła jak Scorpius razem z Rose gadają z ojcem tego pierwszego, a Rose
uśmiecha się promiennie do Dracona, którego to widocznie rozprasza. Ze dwa
metry od Potterów stali Weasley'owie, którzy teraz głaskali i wyczyniali inne
dziwota z Hugonem. Aria zaczęła rozglądać się i rozcierać gęsią skórkę na
ramieniu. Nie przyglądała się temu dworcowi za pierwszym razem, ale był dość imponujący.
Uśmiechnęła się, na widok zaśmianego Albusa, który śmiał się z ojca, robiącego
nietęgą minę. Po chwili na jej ramieniu usiadła Rara z listem od brata, który
kazał jej przyjść na dworzec dla mugoli, gdzie będzie na nią czekał. Odesłała
sowę z powrotem i złapała za rączkę kufra. Czuła się osamotniona. Nie miała
rodziców, którzy by na nią czekali... Ruszyła do barierki oznaczonej napisem
"Peron 9 i ¾ ". Krótkie szarpnięcie spowodowało, że serce na chwilę
jej stanęło. Już chciała złapać za różdżkę, kiedy powstrzymał ją widok twarzy
"napastnika".
- Merlinie, Al! Nie strasz mnie tak! Jeszcze kilka godzin
temu, pomyślałabym, że jesteś jelonkiem. - zaśmiała się po chwili, kiedy
zobaczyła zmartwioną twarz Albusa.
- Gdzie twój brat? - zapytał. Aria postawiła kufer tak, by
ten nie upadł.
- Po drugiej stronie na mnie czeka. - powiedziała spokojnie.
- Uciekasz? - zapytał.
- No skąd. - żachnęła się.
- A pożegnasz się ze mną? - zapytał robiąc wielkie oczy.
Aria odsunęła się kawałek, po czym zaczęła się zastanawiać z głupią miną, która
rozśmieszyła Ala i rodziców, zarówno chłopka jak i Rose, wraz z rodziną Scorpa.
Jak głupi się uparli żeby na to się gapić.
- No nie wiem… - mruknęła zerkając na niego. - W końcu i tak
się za dwa dni zobaczymy. - Odparła z wyszczerzem, a Al zrobił minę zbitego
psa. Harry wyszczerzył się do Rona.
- Na tę minę, zawsze łapie się Ginny. - zaśmiał się, a
przyjaciel mu zawtórował.
- Jasne... Nie ma tak
łatwo. - wyszczerzyła się.
- To nie. - Burknął odwracając się. Aria podparła się na
jednej nodze, obserwując go z uśmiechem, jak wielce naburmuszony wraca do
rodziny i znajomych. Ginny i Hermiona chciały się rzucić do niego i go
przytulić. Harry nie mógł przeboleć, że mina którą nauczył swojego syna, nie
działa na Arię, a Draco zastanawiał się, kiedy Aria pęknie.
- No dobra. - zaśmiała
się, rozkładając ręce na boki. Albus wyszczerzył się do Scora po czym
odwrócił się do Arii, a ta mocno go przytuliła.
- Cóż, zacytuję tutaj Raymond "Jakie to kawaii!"-
pisnęła Amelie, a Aria zaniosła się śmiechem, słysząc te słowa.
- Ty kopiaro! - ryknęła do niej, a Amelie tylko wzruszyła
rękami. - Postawisz mnie? - zaciekawiła się Aria, kiedy dalej tak wisiała na
Alu.
- Nie. - odparł zadowolony. Aria wzruszyła ramionami na
zaciekawione miny rodziców i innych.
- Al, bolą mnie żebra. - powiedziała ze śmiechem.
- Przeżyjesz. - zaśmiał się Al.
- Proszę cię. - powiedziała.
- No dobra. - mruknął stawiając ją.
- Uf... A myślałam, że już jej nie puści. - przestraszyła
się Rose.
- Oj tam, oj tam - wytrzymałaby. Przecież nosił ją przez
prawie cały dzień, pamiętasz? - zapytał Scorp.
- A… no tak. - zaśmiała się Rose. Wszyscy spojrzeli na Arię,
która zaczęła coś tam gadać do Albusa, który jak zwykle słuchał, ale był tak
uśmiechnięty, że się wydawało iż nie słucha.
- Nie mogę się nadziwić, jak szeroko Al potrafi się
uśmiechnąć. - mruknęła Lily do Jamesa, który pokiwał głową. Aria przytuliła
chłopaka, który zdążył przytaszczyć już jej kufer przed bramkę, ale zanim
dziewczyna zniknęła jeszcze ją pocałował i to na tyle długo, żeby przy bramce
zrobiła się długa kolejka. Aria śmiejąc
się jak głupia, pomachała do zdziwionych Weasley'ów i Malfoy'ów oraz
zdziwionych jak i zadowolonych Potterów, po czym zniknęła.
- W dupę, ja pierdole ciebie mać. - powiedział James, kiedy
Albus wrócił do rodziców.
- No… - burknął Harry - Znaczy się… James! Jak ty się
odzywasz! - krzyknął, kiedy Ginny spojrzała na niego karcąco.
- Oj synku, ty mój kochany! - pisnęła Ginny znów tuląc Ala.
- Mamo. Mamo. Proszę. Boli mnie brzuch. - zaśmiał się Al.
Kobieta puściła go, czochrając mu włosy.
- I tak powinno być. - zaśmiała się Hermiona. Kiedy Albus
miał jako pierwszy przekroczyć barierkę, ktoś na niego wpadł.
- Cześć Al! - krzyknęła Aria, odchodząc od niego. Albus
spojrzał na nią zdziwiony.
- Ale… Ty jeszcze tutaj? - zdziwił się.
- Tak! Proszę pani... To na którą mam być? - zapytała Aria z
wyszczerzem.
- Na to coś, co dotyczy mnie, a wy nie chcecie mi powiedzieć?
- zapytał Hugo.
- Tak.- odpowiedziały razem.
- Na 19.00, skarbie. Wszystko będzie gotowe. - zaśmiała się
Hermiona, przytulając Hugona.
- Dobrze. A po drugie… - zaczęła Aria, po czym postąpiła
jeden krok w stronę Scora, a ten spojrzał na nią zdziwiony. - Merlinie, Rose
kocham cię! - krzyknęła dziewczyna z łzami w oczach, z zaskoczenia skacząc na
rudą po jej prawej.
- Merlinie, ja też cię kocham! - pisnęła Rose, która też
zaczęła ryczeć.
- Powinny zostać aktorkami. Mało która, potrafi ryczeć na
zawołanie. - mruknął Scorp do swojego ojca, który pokiwał głową. Dziewczyny
jęczały w swoich objęciach, piszcząc do siebie coś, by po chwili odsunąć się od
siebie ze łzami w oczach.
- Tak długo cię nie zobaczę! - zakwiliły razem.
- Zlitujcie się, to tylko dwa dni. - burknął Hugo ze Scorem.
- Zamknij się patałachu, skończony dupku, niedorobiony
patafianie i bezmózgu odupiały ty!- pisnęły razem. Hugo i Scor spojrzeli na
siebie zdziwieni, tak jak i reszta.
- Kocham cię jak siostrę, której nie chcę! - pisnęła Aria, a
reszta się roześmiała.
- A ja kocham cię jak brata, którego nie mam!- pisnęła Rose.
- Ej, a ja!? - zdziwił się Hugo.
- Ty się wcale nie liczysz! - pisnęła załamana Rose znów
przytulając blondynkę.
- Zabolało. - burknął Hugo spuszczając głowę.
- ... Aaaa! Ja też! - pisnęły w końcu razem i odsunęły się
od siebie. Aria z uśmiechem zaczęła wycierać łzy, a Rose przeprosiła Hugona za
słowa wypowiedziane w afekcie.
- Jak to zrobiłyście, że tak samo krzyknęłyście? - zapytał
James.
- Tak czasem mamy. - zaśmiała się Aria. - No, to ja spadam!
- znów zaśmiała się, po czym krótko pocałowała Albusa i zniknęła w bramce.
- Hmm…? To było efektowne, muszę przyznać. - powiedział
Albus.
- No wiem… my się staramy! - zakwiliła jeszcze Rose. -
Dobra. Już się zebrałam! Do domu czas! - krzyknęła i wszyscy całą chordą rzucili
się na barierkę.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wiem wiem...Takie małe opóźnienie ale miałam problemy z zalogowaniem się na bloga -.- No wiec aktualnie akcja nie będzie się działa w Hogwarcie jednak jeszcze trochę rozdziałów dla was mam xD Mam nadziieję, że się cieszycie ^^
No i jeszcze standardzik. Zostałam nominowana do The Versatile Blogger Award przez Uciekinierkę za co bardzo dziękuje ;*
To lecim!
Zasady:
1. Podziękować nominującemu blogerowi u niego na blogu.
2. Pokazać nagrodę "Versatile Blogger Award" u siebie na blogu.
3. Ujawnić 7 faktów dotyczących samego siebie.
4. Nominować 15 blogów, które na to zasługują.
5. Poinformować o tym fakcie autorów nominowanych blogów
7 faktów z życia Gomili.Gizy:
1. Posiadam zeszyt w którym mam spisane wszystkie moje książki w kilku kategoriach oraz osobny zeszyt w którym zapisuję kiedy i komu pożyczam jaką książkę.
2. Chcę perfekcyjnie opanować język Angielski żeby zdać z niego rozszerzoną maturę i zacząć tłumaczyć moja opowiadanie na ten język.
3. Planuje z przyjaciółka zwiedzić Azję stopem. Głównie Koreę Południową, Japonię i Chiny ale ja chcę jeszcze do Tajwanu, Indii, Emiratów Arabskich i Indonezji.
4. Hmm.. Głownie słuchałam przez większy okres czasu hip-hopu (głownie Eminema) oraz Rocka. Od ponad roku słucham częściej K-Popu (Koreańskiego popu)
5. Moje ściany są zapisane cytatami z książek, filmów, seriali itd.
6. Chciałabym zostać cukiernikiem i baristą i dużo ćwiczę w tym fachu przez co moja kuchnia (chodź mała) jest moim drugim pokojem.
7. Do teraz (wieku 17 lat) opanowałam lub ćwiczyłam wszystko(chyba..?) co związane ze sztuką: fotografię (kilka konkursów), rysunek (nic specjalnego), śpiew (nagrody), taniec (trzy pierwsze miejsca), gra na instrumentach (flet poprzeczny, fortepian, gitara i skrzypce), rzeźbiarstwo (masakra ale dostałam wyróżnienie), gra w teatrze (maskara...), kaligrafia (to sama się uczyłam), no i oczywiście pisanie. Do tego ze wszystkich tych dziedzin jedynie pisanie, kaligrafie i fotografię praktykowałam sama z reszty chodziłam na zajęcia i do szkół, których nigdy nie ukończyłam...mimo iż posiadam wykształcenie muzyczne pierwszego stopnia do ukończenia szkoły muzycznej zabrakło mi dwóch lat.
No to by było na tyle. Nie nominuje blogów bo niezbytnio ostatnio czytuje. Ale każdy kto zechce może czuć się nominowany ^^
Do zobaczenia!
G.G
Uch, uch,
OdpowiedzUsuńScarlett mi się rozkręciła i znowu, za moim pośrednictwem, zaprasza na news na http://stowarzyszenie-mp.blogspot.com/ ;)
Aprilias
No więc na początku...Gratuluję nominacji :) Po drugie: dlaczego Al i Aria muszą być tacy cholernie cudowni? Niszczysz moją szansę na normalny, dobrze funkcjonujący związek! Ja chcę Albusa!
OdpowiedzUsuńUlubiony fragment w rozdziale: kiedy Potter nazywa Arię "kochaniem". Jedno słowo, a takie...szczerzę się sama do siebie i robię głośnę "ooooowwww..." <3
Szkoda, że skończyli szkołę. Jednak spędzili tam te siedem lat (dobra, z wyjątkiem Arii, ale ona cała jest wyjątkiem :D ) Aż wyobraziłam sobie siebie za trzy miesiące, w podobnej sytuacji i mnie cholera bierze. No nic. Rozdział cudny i mam nadzieję że następny będzie szybciej.
Tu Fly, ale z innego konta.
UsuńZapraszam na http://h8erka.blogspot.com/ :)
Zostałaś/eś nominowana/y do gry
OdpowiedzUsuńTAG- The Versatile Blogger przez
http://hp-dwie-maski-jedna-twarz.blogspot.com/
Cześć. Zapraszam do zapoznania się z pierwszym rozdziałem na blogu http://www.corkaczasu.blogspot.com/ Mam nadzieję, że spodoba Ci się ta historia. :)
OdpowiedzUsuń