- Ja się chyba boję - stwierdziła Aria stojąc razem z Rose
przed sklepem z sukienkami.
- No ja też- szepnęła do niej Ruda.
- Nie gadać tylko wchodzić- zarządziła Ginny a za nią weszła
Hermiona. Miona zajęła się Arią a Ginny, Rose. Po kilku…nastu godzinach
dziewczyny wyszły z nie jedną, nie dwoma a z sześcioma sukienkami co w cale nie
było w ich planach.
- No i dobrze. To do zobaczenia jutro Aria. Pamiętaj, Scorpius
będzie na was czekał o osiemnastej pięćdziesiąt. Nie spóźnij się!- Krzyknęła
jeszcze Ginny po czym teleportowała się razem z Hermiona i Rose. Aria rozejrzała
się zdezorientowana, po czym sama teleportowała się do domu.
- Tylko bądź miła i niczego nie zepsuj- powiedział Alex,
kiedy Aria szykował się do wyjścia. Dziewczyna miła krótką czarną sukienkę na
cienkich ramiączkach z dość dużym dekoltem. Była zwiewna i miała wyszyte
delikatne eozynowe kwiatki na jednej falbanie, którą posiadała sukienka. Aria
zmierzyła brata spojrzeniem, po czym tupnęła obcasem żeby stopa wróciła na
miejsce. Zabrała torebkę z szafki i obróciła się do brata plecami a dwa warkoczyki,
które złączyła z tyłu głowy na rozpuszczonych włosach podskoczyły.
- No dzięki wiesz- burknęła, po czym otworzyła drzwi.
- Żartowałam. I jak ci się podobała Evelyn?- Zaciekawił się.
Nie miał okazji zapytać siostry o zdanie na temat jego nowej dziewczyny, bo z
kolei ona mnie miała czasu dla niego. Dziewczyna uśmiechnęła się.
- Nie spieprz tego- zaśmiała się, po czym teleportowała. Jej
obcasy stuknęły o bruk przed domem Weasleyów. Zapukała w drzwi, które otworzył
jej Hugo.
- Siemka rudy- powiedział wchodząc do środka i ignorując go
całkowicie.
- No siemka.
- Gdzie Rose?- Zapytała.
- Zaraz zejdzie. Scorpius jest u Potterów. Zaraz ma przyjść
z Alem- powiedział rzucając się na kanapę. Aria wzruszyła rekami.
- ROSE! Złaź na dół!-
Wydarła się.
- Już lecę!- Krzyknęła ruda. Kiedy stanęła przed Arią obie
uśmiechnęły się do siebie. Rose miał sukienkę w kolorze brudnej bieli na krótki
rękaw. Od pasa w górę była lekko marszczona a na spódnicy sukienki miała
naszyte materiałowe czerwone, złote i różowe kwiaty. Jej rude włosy były rozpuszczone.
- Ładna jesteś cholera- powiedział jednocześnie. Rose złapał
za swoją torebkę w tym samym momencie, co Aria.
- Jak wy to robicie?- Zapytał Hugo. Dziewczyny wzruszyły
rekami.
- Oh Aria! Jak ślicznie wyglądasz! Rosie kochana jesteś taka
śliczna!- Zakrzyknęły Ginny i Hermiona jednocześnie.
- Każde przyjaciółki tak mają- wyszczerzyła się Rose do
brata, który prychnął.
- Wow Al! My to mamy farta- zaśmiał się Scorpus stojąc w drzwiach,
po czym dostał torebka Rose. Obejrzał ją w dłoniach.
- Hmm…ładna- stwierdził odrzucając narzędzie niedoszłej
zbrodni. Albus i Scor mieli chyba garnitury z balu.
- Oni to nie musieli iść na zakupy a ja siedziałam w sklepie
z kieckami kilka…dziesiąt godzin- mruknęła Aria.
- Kochanie, w sklepie byłyśmy cztery godziny- zaśmiała się Ginny.
- No właśnie!- Krzyknęła Aria wyrzucając ręce w powietrze.
Wszyscy zaczęli się śmiać tylko nie Aria.- Ale jesteście wredni- mruknęła.
- Zdarza się- wyszczerzył się do niej Albus, za co został
klepnięty w czoło.- Yhm.- mruknął.
- No dobra laski i faceci. Idziemy do mnie!- Zawył Scorpius.
- I czego się cieszysz. Zaraz razem z Rose odtworzymy
program „Dom nie do poznania” to dopiero ci się odechce- wyszczerzyła się Aria.
- Skąd ty bierzesz takie teksty?- Zapytał.
- Bo ja…- wskazała na siebie dłonią.- Jestem genialna. A ty
jesteś Malfoyem- odparła. Scorp pokiwał powoli głowa.
- Tak Ar. Lekarz kazał przytakiwać- powiedział. Albus objął
naburmuszoną Arie.- A teraz w drogę!- Krzyknął i teleportowali się.
- No to Draco będzie miał roboty- stwierdziła Ginny
przytulając Herminę, która tylko westchnęła wracając do kuchni. Hugo nawet nie zauważył,
kiedy zniknęli.
Całą czwórką stanęli przed wielkim…dworkiem? Nie, wielkim
dworem znanym powszechnie jako Malfoy Manor.
- Zapraszam- powiedział kłaniając się Scorp i przepuszczając
przez bramę dziewczyny, po czym wszedł razem z Alem za nimi. Zapukał w drzwi,
które otworzył facet w podeszłym wieku.
- Witam panicza i jego przyjaciół- mruknął otwierając drzwi
i wpuszczając ich do środka.
- Cześ Larry- skwitował Scor, na co kamerdyner skrzywił się
nieznacznie. Hol był dość przestronny i jasny. Aria usłyszała cichą muzykę z
lewego pomieszczenia, ale stała razem z resztą w miejscu.
- Na co czekamy?- Szepnęła do Ala.
- Nie wiem- odszepnął jej.
- Już jestem!- Wydarł się Scorp a Aria mało nie padła na
zawał. Ze schodów zaczęła schodzić Draco Malfoy sztywny jak zwykle, ale widać
było, że ma ochotę tarzać się ze śmiechu na podłodze.
- Gdzie mama?- Zapytał cicho Scorp, kiedy jego ojciec stanął
przed nimi.
- Zapewne zaraz przybiegnie- odparł z uśmiechem Draco.
- Nie lubię, kiedy się tak uśmiechasz- powiedział Scorp.
Draco uśmiechnął się szerzej. Za Draconem pojawiła się Amelie a z nią Jase.
- Siemka Raymond- powiedział Jase a Aria pomachała mu lekko.
- No. Mama już nie mogła się doczekać- powiedziała Amelie.
- Scorpi!- Krzyk dochodził ze schodów. U ich szczytu stanęła
wysoka blondynka w pięknej błękitnej zwiewnej sukience i błękitnych szpilka.
Zbiegła szybko po schodach stając u boku Dracona.
- Cześć mamo- powiedział Scorp.
- Oh! To pewnie ta twoja dziewczyna! Jaka śliczna!- Pisnęła
i…tak. Rzuciła się na Arię. Draco parsknął śmiechem razem z Amelie.
- Nie mamo- powiedział Scorp a Aria wzięła głęboki niekontrolowany
wdech, kiedy kobieta ją puściła. Scor przyciągnął do siebie Rose.
- To, jest Rose mamo. Przecież widziałaś jej zdjęcia-
jęknął. Astoria Malfoy pisnęła jeszcze raz i rzuciła się na Rosie.
- Ty też jesteś śliczna kochanie!- Pisnęła do ucha Rose.-
Wiec ty- powiedziała wskazując na Arie.- Musisz być dziewczyną Albusa!- Pisnęła.
Aria pokiwała głowa a kobieta się uspokoiła.
- No, kto by pomyślał, że ponury Albus sobie taką ślicznotkę
znajdzie- mruknęła. Aria spojrzała na nią, po czym na Albusa. On wzruszył
rekami.- Ale to cudownie! No chodźcie! Impreza już się zaczęła!- Pisnęła znów
ciągnąc za sobą, Rose.
- Biedna. Ma przerąbane- westchnął Scor, po czym popędził za
kobietami.
- Pan jest wredny- stwierdziła Aria spoglądając na Dracona.
- Jak na Malfoya przystało nie? No, ale mnie to śmieszy.
Astoria jest…powalona. Na pewno polubi tą jego Rose- zaśmiał się.
- Hmm… a jak zareagował pan na to, że pańska córka chodzi z
kuzynem?- Zapytała Aria. Draco westchnął.
- Nie są spokrewnieni. Mogłem się z resztą spodziewać, że po
tym jak się przylepiła do Albusa sobie znajdzie innego. Moja córka kochana-
powiedział przytulając Amelie.
- No. Dzięki tatku. Mama też spoko to przyjęła- powiedział
Amelie na pytające spojrzenie Arii.
- No to …git- stwierdziła Aria machając torebką.
- Niezła kiecka Raymond- pochwaliła Amelie, która miała
obcisłą fioletową sukienkę.
- Wzajemnie- wyszczerzyła się, po czym łapiąc Albusa za rękę
pociągnęła go w stronę pomieszczenia gdzie trwała impreza. Astoria Malfoy była
tak mocno popieprzona, że Aria nie mogła sobie wyobrazić, że ktoś taki jak
Draco Malfoy z nią wytrzymuje. No, ale przynajmniej go trochę zmieniła,
stwierdziła w myślach. Impreza wykończyła ją do reszty, ponieważ pani Malfoy
nie pozwala siadać nikomu zbyt długo chyba, że akurat coś jedli. Kiedy wybiła
trzecia Aria spała na krześle razem z Rose.
- Oh…myślałam że wytrzymają dłużej- jęknęła Astoria widząc
jak dziewczyny śpią przykryte marynarkami swoich chłopaków.
- Przyzwyczają się. Przynajmniej Rose musi jeżeli będzie chciała
być w rodzinie- powiedziała Amelie.
- Czy ty planujesz moje życie za mnie?- Zapytał Scorpius.
Amelie wzruszyła rekami.
- Ale, po Raymond to spodziewałam się, że dłużej wytrzyma-
powiedział Draco patrząc jak blondynka właśnie włożyła rękę do rękawa marynarki,
kiedy ją prostowała.
- Może i ma dużo energii, ale za szybko ją marnuje- stwierdził
Albus z rękami w kieszeniach.
- Nom- mruknęli Malfoyowie zgodnie.
- A miała urządzić „Dom nie do poznania”- mruknął Scor.
- Ty się rozejrzyj a potem powiedź to samo jeszcze raz-
powiedział z uśmiechem Albus. Scor nie zauważył totalnego przemeblowania. Jego
łóżko dziwnym trafem pływało w basenie, kanapa była przewrócona w ogrodzi oraz
zobaczyła totalną apokalipsę w tyle sali balowej. Odwrócił się przestraszony przodem
do śpiącej blondynki.
- Ona… ona jest…jakąś…diablicą- jęknął. Albus pokiwał z uśmiechem
głową, kiedy Aria zacisnęła swoją pięść na medaliku od niego.
- No to Scor bierz Rose. Trzeba ją odstawić do domu-
powiedział Al.
- Nie. Rose zostaje tu na noc. Znaczy nie wie o tym, ale
mama tak zarządziła…- powiedziała Amelie a Astoria pokiwał głową.
- Wy też możecie zostać!- Pisnęła.
-Chwila musze zapytać rodziców.– powiedział Al. Najpierw
zadzwonił do swoich i zapytał o zgodę a później poprosiłby oni zadzwonili do
brata Arii, który się zgodził. Schował telefon do kieszeni.
- To gdzie śpimy?- Zapytał Albus.
- No w „twoim” pokoju. Tam gdzie ty zawsze sypiasz-
powiedział Scor.
- Okey- Albus podszedł do Arii a ona w tym samym momencie
otworzyła oczy.
- Dużo straciłam?- Zapytała.
- Prawie nic- powiedział biorąc ją na ręce.
- Gdzie idziemy?- Zapytał widząc, że Al niesie ją po
schodach.
- Spać- powiedział. Znaleźli się w jasnym pokoju.
- Ale ja nie ma, w
czym spać- mruknęła leżąc już na łóżku. Jakaś kobieta weszła do ich pokoju i
położyła im ubrania.- No dobra- burknęła, po czym zjechała z łóżka zabierając
piżamę i weszła do łazienki. Po chwili wyszła, bo okazało się, że to garderoba
i tym razem weszła do łazienki. Albus leżał już na łóżku, kiedy Aria wślizgnęła
się pod kołdrę kładąc głowę na jego piersi.
- Zrobiłam „Dom nie do poznania”?- Zapytała.
- O tak- powiedział Albus, po czym pocałował ją. To samo
mniej więcej działo się w sypialni Scorpiusa i sypialni Amelie. W sypialni
państwa Malfoy było…goręcej.
Aria otworzyła oczy zdezorientowana. Na stówę nie była w
swoim pokoju. Jej łóżko nie jest takie miękkie. No i…ktoś sobie położył rękę na
jej brzuchu. Zmarszczyła brwi poczym odwróciła głowę. Uśmiechnęła się na widok
śpiącego Albusa. Wyślizgnęła się spod kołdry i założyła szlafrok, który wczoraj
przyniosła jakaś kobieta. Podeszła po cichu do drzwi i wyszła na korytarz. Jak
dobrze pamiętam to jestem, w Malfoy Manor, pomyślała schodząc ze schodów.
Zastanowiła się chwile, w którą stronę podążyć, po czym weszła w pierwsze drzwi
po prawej. Z uśmiechem poczuła zapach świeżej kawy i wiedziona tym zmysłem
znalazła się nagle w salonie, w którym siedziała Astoria Malfoy.
- Dzień dobry kochanie!- Pisnęła kobieta przytulając Arie.
Dziewczyna oddała uściska z takim samym entuzjazmem.
- Raymond? Czemu tak wyglądasz?- Zapytała Amelie. Aria
spojrzała na nią zdziwiona, po czym podeszła do lustra natychmiast od niego
odskakując. Wyglądała, co najmniej odstraszająco strasznie.
- O w dupe Merlina- mruknęła pod nosem dotykając swoich
włosów.
- Co wy tam robiliście?- Zapytał Jase pokazując się znikąd.
Został zmrożony wzrokiem.
- Hagridzie ratuj!- Pisk dochodzący z drzwi wydobył się z
ust Rose, która wyglądała nie lepiej od Arii.
- Następna- zaśmiał się Draco.
- Jak ty wyglądasz?- Szepnęły razem.
- Coś ty robiła mi z kuzynem!?- Pisnęła Rose.
- Nic! Coś ty robiła z Malfoyem!?- Pisnęła Aria.
- No nic!- Odpisnęła Rose.
- Może wy robiłyście coś razem?- Zapytał uśmiechnięty Jase.
- Zamknij się- uciszyła go Aria.- Masz różdżkę?- Zapytał
Rose, która pokręciła głową. Aria rozejrzała się by jej wzrok spoczął na
Amelie.
- Co?- Zdziwiła się blondynka.
- Czemu wyglądasz normalnie?- Zapytała podejrzliwie.
- Bo nic nie robiłam?- Odparła sarkastycznie Amelie. Aria
stanęła nagle jak wryta i spojrzała na Rose.
- Oj Aluniu, ale ci się oberwie- powiedziała Aria, po czym
uśmiechając się promiennie wyszła w podskokach. - Rose! No chodź!- Krzyknęła na
rudą. Malfoyowie i Jase wyszli z salonu. Nastała przerażająca cisza.
- Kurwa pierdole mać!- Ten jakże cenzuralny krzyk rozniósł się
po całym dworze. Później przeraźliwe krzyki dwóch rozwścieczonych dziewcząt,
które właśnie swoimi krzykami wywabiły chłopców z sypialni i niebezpiecznie
spychały w dół schodów. Otóż, trzeba dodać, ci dwaj chłopcy mieli tylko dresowe
spodnie. Draco ucieszył się, że chociaż Scorp miał te spodnie. Potterem to się
nie przejmował. Aż w końcu nadszedł ten moment, w którym oboje jednocześnie
zlecieli z naprawdę długich schodów by wylądować przed nogami najstarszych
zebrany.
- Dobry- mruknął Albus gdzieś w stronę pierwszego stopnia.
- O matko- mruknął Scorp w podłogę.
- Czy wy jesteście nienormalni! No kurde dzieci
niedorobione! Jak cię dorwę to cię zabije! Nosz jak mogłeś!- Dziewczyny jednak
postanowiły nie kończyć. Aria jakże zjawiskowo przeszła po Albusie. Scorp nie miał
tyle szczęścia został kopnięty w kroczę. Po tym pięknym, poranku dziewczyny
machnęły dwa razy różdżkami a ich włosy stały się normalne a ubrania wstąpiły
na ich ciała.
- Dupki- mruknęły jednocześnie stając obok rodziców Scora. Albus
właśnie zbierała się do wstania, lecz w ostatniej chwili zrezygnował opadając
twarzą na posadzkę.
- To musiało być takie brutalne?- Szepnęła Astroia.
- Jakby nie było to by nie zapamiętali- stwierdziła Aria.
Rose machnęła różdżką a oboje niedorozwoje siedziały na schodach.
- Czemu?- Jęknęli z opadającymi głowami.
- Boś głupi!- Krzyknęły jednocześnie Aria i Rise.
- Stary. To zaczyna mnie przerażać- jęknął Scorp. Al tylko
pokiwał mu głową. Aria westchnęła i machnęła różdżką gdzie na chłopcach
pojawiły się ubrania. Weszła te kilka stopni, podniosła głowa Ala za włosy i
wcisnęła mu okulary na nos gdyż jak zauważyła nie założył soczewek.
- Moje kochane okularki- jęknął.
- Możesz je zatrzymać- powiedziała spokojnie Aria.
- Naprawdę?- Zdziwił się Albus już w pionie.
- Nie- burknęła, po czym spojrzała na państwo Malfoy.-
Bardzo dziękuje, że się państwo zgodzili mnie tu gościć. A teraz się pożegnam-
powiedział. Przytuliła Rose, przybiła piątkę, Jasemu i Amelie, przywaliła w łeb
Scorpowi i burknął coś do Albusa, po czym zniknęła.
- Ale o co poszło?- Zapytali siebie.
- Włosy im zniszczyliście durnie- odpowiedziała Amlie.
- Merlinie- jęknęli razem. Rose po chwili także się pożegnała
i zniknęła. Albus uczynił to po obiedzie.
~~~~~~~~~~~~~~~~
Spóźnone sto lat dla mojej kochanej NEMO! Rozdział z dedykacja dla niej xD
Więc tak. Nie mam zielonego pojęcia o co chodzi w drugiej części tego rozdziału. Na serio...ale stwierdziłam że Aria musi się za coś obrazić na Albusa bo byłoby nudno. No i...wyszło coś dziwnego xD Ale za to refren piosenki bardzo oddaje myśli chłopców xD No...to na tyle ode mnie. Jakby ktoś chciał coś się dowiadywać o rozdziałach wcześniej albo mnie o coś zapytać to TUTAJ. Ostrzegam, jak ktoś nie chce czytać moich wylewnych wylewów niech odpuści xD To tyle. Pa pa ;*
Więc tak. Nie mam zielonego pojęcia o co chodzi w drugiej części tego rozdziału. Na serio...ale stwierdziłam że Aria musi się za coś obrazić na Albusa bo byłoby nudno. No i...wyszło coś dziwnego xD Ale za to refren piosenki bardzo oddaje myśli chłopców xD No...to na tyle ode mnie. Jakby ktoś chciał coś się dowiadywać o rozdziałach wcześniej albo mnie o coś zapytać to TUTAJ. Ostrzegam, jak ktoś nie chce czytać moich wylewnych wylewów niech odpuści xD To tyle. Pa pa ;*
G.G
Dziękuję, dziękuję, dziękuję, dziękuję!!! Uroczy rozdział ^^
OdpowiedzUsuńCzy ktoś ci już mówił, że jesteś szalona?
OdpowiedzUsuńTwoje notki kipią taką energią, że po ich przeczytaniu czuje się zmęczona. Jednak są tak bezbłędne, że nie daje rady się oderwać. Twój blog jest bardzo pogodny i zabawny. Może dlatego tak go lubię? A szalona Astoria? Super! Ciesze się, że nie jest to taka ckliwa historia.
Pozdrawiam :* i wpadnij do mnie
Kiedy nowy rozdział?
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do Liebster Award
OdpowiedzUsuńSzczegóły u mnie na blogu: odzyskac-dawne-zycie.blogspot.com