"Zostaw mnie Raymond! Ja kontempluje!"- Albus

środa, 15 maja 2013

Rozdział 39

4 Non Blondes - What's Up?


- Ja się chyba boję - stwierdziła Aria stojąc razem z Rose przed sklepem z sukienkami.
- No ja też- szepnęła do niej Ruda.
- Nie gadać tylko wchodzić- zarządziła Ginny a za nią weszła Hermiona. Miona zajęła się Arią a Ginny, Rose. Po kilku…nastu godzinach dziewczyny wyszły z nie jedną, nie dwoma a z sześcioma sukienkami co w cale nie było w ich planach.
- No i dobrze. To do zobaczenia jutro Aria. Pamiętaj, Scorpius będzie na was czekał o osiemnastej pięćdziesiąt. Nie spóźnij się!- Krzyknęła jeszcze Ginny po czym teleportowała się razem z Hermiona i Rose. Aria rozejrzała się zdezorientowana, po czym sama teleportowała się do domu.

 *^* 

- Tylko bądź miła i niczego nie zepsuj- powiedział Alex, kiedy Aria szykował się do wyjścia. Dziewczyna miła krótką czarną sukienkę na cienkich ramiączkach z dość dużym dekoltem. Była zwiewna i miała wyszyte delikatne eozynowe kwiatki na jednej falbanie, którą posiadała sukienka. Aria zmierzyła brata spojrzeniem, po czym tupnęła obcasem żeby stopa wróciła na miejsce. Zabrała torebkę z szafki i obróciła się do brata plecami a dwa warkoczyki, które złączyła z tyłu głowy na rozpuszczonych włosach podskoczyły.
- No dzięki wiesz- burknęła, po czym otworzyła drzwi.
- Żartowałam. I jak ci się podobała Evelyn?- Zaciekawił się. Nie miał okazji zapytać siostry o zdanie na temat jego nowej dziewczyny, bo z kolei ona mnie miała czasu dla niego. Dziewczyna uśmiechnęła się.
- Nie spieprz tego- zaśmiała się, po czym teleportowała. Jej obcasy stuknęły o bruk przed domem Weasleyów. Zapukała w drzwi, które otworzył jej Hugo.
- Siemka rudy- powiedział wchodząc do środka i ignorując go całkowicie.
- No siemka.
- Gdzie Rose?- Zapytała.
- Zaraz zejdzie. Scorpius jest u Potterów. Zaraz ma przyjść z Alem- powiedział rzucając się na kanapę. Aria wzruszyła rekami.
- ROSE! Złaź  na dół!- Wydarła się.
- Już lecę!- Krzyknęła ruda. Kiedy stanęła przed Arią obie uśmiechnęły się do siebie. Rose miał sukienkę w kolorze brudnej bieli na krótki rękaw. Od pasa w górę była lekko marszczona a na spódnicy sukienki miała naszyte materiałowe czerwone, złote i różowe kwiaty. Jej rude włosy były rozpuszczone.
- Ładna jesteś cholera- powiedział jednocześnie. Rose złapał za swoją torebkę w tym samym momencie, co Aria.
- Jak wy to robicie?- Zapytał Hugo. Dziewczyny wzruszyły rekami.
- Oh Aria! Jak ślicznie wyglądasz! Rosie kochana jesteś taka śliczna!- Zakrzyknęły Ginny i Hermiona jednocześnie.
- Każde przyjaciółki tak mają- wyszczerzyła się Rose do brata, który prychnął.
- Wow Al! My to mamy farta- zaśmiał się Scorpus stojąc w drzwiach, po czym dostał torebka Rose. Obejrzał ją w dłoniach.
- Hmm…ładna- stwierdził odrzucając narzędzie niedoszłej zbrodni. Albus i Scor mieli chyba garnitury z balu.
- Oni to nie musieli iść na zakupy a ja siedziałam w sklepie z kieckami kilka…dziesiąt godzin- mruknęła Aria.
- Kochanie, w sklepie byłyśmy cztery godziny- zaśmiała się Ginny.
- No właśnie!- Krzyknęła Aria wyrzucając ręce w powietrze. Wszyscy zaczęli się śmiać tylko nie Aria.- Ale jesteście wredni- mruknęła.
- Zdarza się- wyszczerzył się do niej Albus, za co został klepnięty w czoło.- Yhm.- mruknął.
- No dobra laski i faceci. Idziemy do mnie!- Zawył Scorpius.
- I czego się cieszysz. Zaraz razem z Rose odtworzymy program „Dom nie do poznania” to dopiero ci się odechce- wyszczerzyła się Aria.
- Skąd ty bierzesz takie teksty?- Zapytał.
- Bo ja…- wskazała na siebie dłonią.- Jestem genialna. A ty jesteś Malfoyem- odparła. Scorp pokiwał powoli głowa.
- Tak Ar. Lekarz kazał przytakiwać- powiedział. Albus objął naburmuszoną Arie.- A teraz w drogę!- Krzyknął i teleportowali się.
- No to Draco będzie miał roboty- stwierdziła Ginny przytulając Herminę, która tylko westchnęła wracając do kuchni. Hugo nawet nie zauważył, kiedy zniknęli.

 *^* 

Całą czwórką stanęli przed wielkim…dworkiem? Nie, wielkim dworem znanym powszechnie jako Malfoy Manor.
- Zapraszam- powiedział kłaniając się Scorp i przepuszczając przez bramę dziewczyny, po czym wszedł razem z Alem za nimi. Zapukał w drzwi, które otworzył facet w podeszłym wieku.
- Witam panicza i jego przyjaciół- mruknął otwierając drzwi i wpuszczając ich do środka.
- Cześ Larry- skwitował Scor, na co kamerdyner skrzywił się nieznacznie. Hol był dość przestronny i jasny. Aria usłyszała cichą muzykę z lewego pomieszczenia, ale stała razem z resztą w miejscu.
- Na co czekamy?- Szepnęła do Ala.
- Nie wiem- odszepnął jej.
- Już jestem!- Wydarł się Scorp a Aria mało nie padła na zawał. Ze schodów zaczęła schodzić Draco Malfoy sztywny jak zwykle, ale widać było, że ma ochotę tarzać się ze śmiechu na podłodze.
- Gdzie mama?- Zapytał cicho Scorp, kiedy jego ojciec stanął przed nimi.
- Zapewne zaraz przybiegnie- odparł z uśmiechem Draco.
- Nie lubię, kiedy się tak uśmiechasz- powiedział Scorp. Draco uśmiechnął się szerzej. Za Draconem pojawiła się Amelie a z nią Jase.
- Siemka Raymond- powiedział Jase a Aria pomachała mu lekko.
- No. Mama już nie mogła się doczekać- powiedziała Amelie.
- Scorpi!- Krzyk dochodził ze schodów. U ich szczytu stanęła wysoka blondynka w pięknej błękitnej zwiewnej sukience i błękitnych szpilka. Zbiegła szybko po schodach stając u boku Dracona.
- Cześć mamo- powiedział Scorp.
- Oh! To pewnie ta twoja dziewczyna! Jaka śliczna!- Pisnęła i…tak. Rzuciła się na Arię. Draco parsknął śmiechem razem z Amelie.
- Nie mamo- powiedział Scorp a Aria wzięła głęboki niekontrolowany wdech, kiedy kobieta ją puściła. Scor przyciągnął do siebie Rose.
- To, jest Rose mamo. Przecież widziałaś jej zdjęcia- jęknął. Astoria Malfoy pisnęła jeszcze raz i rzuciła się na Rosie.
- Ty też jesteś śliczna kochanie!- Pisnęła do ucha Rose.- Wiec ty- powiedziała wskazując na Arie.- Musisz być dziewczyną Albusa!- Pisnęła. Aria pokiwała głowa a kobieta się uspokoiła.
- No, kto by pomyślał, że ponury Albus sobie taką ślicznotkę znajdzie- mruknęła. Aria spojrzała na nią, po czym na Albusa. On wzruszył rekami.- Ale to cudownie! No chodźcie! Impreza już się zaczęła!- Pisnęła znów ciągnąc za sobą, Rose.
- Biedna. Ma przerąbane- westchnął Scor, po czym popędził za kobietami.
- Pan jest wredny- stwierdziła Aria spoglądając na Dracona.
- Jak na Malfoya przystało nie? No, ale mnie to śmieszy. Astoria jest…powalona. Na pewno polubi tą jego Rose- zaśmiał się.
- Hmm… a jak zareagował pan na to, że pańska córka chodzi z kuzynem?- Zapytała Aria. Draco westchnął.
- Nie są spokrewnieni. Mogłem się z resztą spodziewać, że po tym jak się przylepiła do Albusa sobie znajdzie innego. Moja córka kochana- powiedział przytulając Amelie.
- No. Dzięki tatku. Mama też spoko to przyjęła- powiedział Amelie na pytające spojrzenie Arii.
- No to …git- stwierdziła Aria machając torebką.
- Niezła kiecka Raymond- pochwaliła Amelie, która miała obcisłą fioletową sukienkę.
- Wzajemnie- wyszczerzyła się, po czym łapiąc Albusa za rękę pociągnęła go w stronę pomieszczenia gdzie trwała impreza. Astoria Malfoy była tak mocno popieprzona, że Aria nie mogła sobie wyobrazić, że ktoś taki jak Draco Malfoy z nią wytrzymuje. No, ale przynajmniej go trochę zmieniła, stwierdziła w myślach. Impreza wykończyła ją do reszty, ponieważ pani Malfoy nie pozwala siadać nikomu zbyt długo chyba, że akurat coś jedli. Kiedy wybiła trzecia Aria spała na krześle razem z Rose.
- Oh…myślałam że wytrzymają dłużej- jęknęła Astoria widząc jak dziewczyny śpią przykryte marynarkami swoich chłopaków.
- Przyzwyczają się. Przynajmniej Rose musi jeżeli będzie chciała być w rodzinie- powiedziała Amelie.
- Czy ty planujesz moje życie za mnie?- Zapytał Scorpius. Amelie wzruszyła rekami.
- Ale, po Raymond to spodziewałam się, że dłużej wytrzyma- powiedział Draco patrząc jak blondynka właśnie włożyła rękę do rękawa marynarki, kiedy ją prostowała.
- Może i ma dużo energii, ale za szybko ją marnuje- stwierdził Albus z rękami w kieszeniach.
- Nom- mruknęli Malfoyowie zgodnie.
- A miała urządzić „Dom nie do poznania”- mruknął Scor.
- Ty się rozejrzyj a potem powiedź to samo jeszcze raz- powiedział z uśmiechem Albus. Scor nie zauważył totalnego przemeblowania. Jego łóżko dziwnym trafem pływało w basenie, kanapa była przewrócona w ogrodzi oraz zobaczyła totalną apokalipsę w tyle sali balowej. Odwrócił się przestraszony przodem do śpiącej blondynki.
- Ona… ona jest…jakąś…diablicą- jęknął. Albus pokiwał z uśmiechem głową, kiedy Aria zacisnęła swoją pięść na medaliku od niego.
- No to Scor bierz Rose. Trzeba ją odstawić do domu- powiedział Al.
- Nie. Rose zostaje tu na noc. Znaczy nie wie o tym, ale mama tak zarządziła…- powiedziała Amelie a Astoria pokiwał głową.
- Wy też możecie zostać!- Pisnęła.
-Chwila musze zapytać rodziców.– powiedział Al. Najpierw zadzwonił do swoich i zapytał o zgodę a później poprosiłby oni zadzwonili do brata Arii, który się zgodził. Schował telefon do kieszeni.
- To gdzie śpimy?- Zapytał Albus.
- No w „twoim” pokoju. Tam gdzie ty zawsze sypiasz- powiedział Scor.
- Okey- Albus podszedł do Arii a ona w tym samym momencie otworzyła oczy.
- Dużo straciłam?- Zapytała.
- Prawie nic- powiedział biorąc ją na ręce.
- Gdzie idziemy?- Zapytał widząc, że Al niesie ją po schodach.
- Spać- powiedział. Znaleźli się w jasnym pokoju.
- Ale ja nie ma,  w czym spać- mruknęła leżąc już na łóżku. Jakaś kobieta weszła do ich pokoju i położyła im ubrania.- No dobra- burknęła, po czym zjechała z łóżka zabierając piżamę i weszła do łazienki. Po chwili wyszła, bo okazało się, że to garderoba i tym razem weszła do łazienki. Albus leżał już na łóżku, kiedy Aria wślizgnęła się pod kołdrę kładąc głowę na jego piersi.
- Zrobiłam „Dom nie do poznania”?- Zapytała.
- O tak- powiedział Albus, po czym pocałował ją. To samo mniej więcej działo się w sypialni Scorpiusa i sypialni Amelie. W sypialni państwa Malfoy było…goręcej.

 *^* 

Aria otworzyła oczy zdezorientowana. Na stówę nie była w swoim pokoju. Jej łóżko nie jest takie miękkie. No i…ktoś sobie położył rękę na jej brzuchu. Zmarszczyła brwi poczym odwróciła głowę. Uśmiechnęła się na widok śpiącego Albusa. Wyślizgnęła się spod kołdry i założyła szlafrok, który wczoraj przyniosła jakaś kobieta. Podeszła po cichu do drzwi i wyszła na korytarz. Jak dobrze pamiętam to jestem, w Malfoy Manor, pomyślała schodząc ze schodów. Zastanowiła się chwile, w którą stronę podążyć, po czym weszła w pierwsze drzwi po prawej. Z uśmiechem poczuła zapach świeżej kawy i wiedziona tym zmysłem znalazła się nagle w salonie, w którym siedziała Astoria Malfoy.
- Dzień dobry kochanie!- Pisnęła kobieta przytulając Arie. Dziewczyna oddała uściska z takim samym entuzjazmem.
- Raymond? Czemu tak wyglądasz?- Zapytała Amelie. Aria spojrzała na nią zdziwiona, po czym podeszła do lustra natychmiast od niego odskakując. Wyglądała, co najmniej odstraszająco strasznie.
- O w dupe Merlina- mruknęła pod nosem dotykając swoich włosów.
- Co wy tam robiliście?- Zapytał Jase pokazując się znikąd. Został zmrożony wzrokiem.
- Hagridzie ratuj!- Pisk dochodzący z drzwi wydobył się z ust Rose, która wyglądała nie lepiej od Arii.
- Następna- zaśmiał się Draco.
- Jak ty wyglądasz?- Szepnęły razem.
- Coś ty robiła mi z kuzynem!?- Pisnęła Rose.
- Nic! Coś ty robiła z Malfoyem!?- Pisnęła Aria.
- No nic!- Odpisnęła Rose.
- Może wy robiłyście coś razem?- Zapytał uśmiechnięty Jase.
- Zamknij się- uciszyła go Aria.- Masz różdżkę?- Zapytał Rose, która pokręciła głową. Aria rozejrzała się by jej wzrok spoczął na Amelie.
- Co?- Zdziwiła się blondynka.
- Czemu wyglądasz normalnie?- Zapytała podejrzliwie.
- Bo nic nie robiłam?- Odparła sarkastycznie Amelie. Aria stanęła nagle jak wryta i spojrzała na Rose.
- Oj Aluniu, ale ci się oberwie- powiedziała Aria, po czym uśmiechając się promiennie wyszła w podskokach. - Rose! No chodź!- Krzyknęła na rudą. Malfoyowie i Jase wyszli z salonu. Nastała przerażająca cisza.
- Kurwa pierdole mać!- Ten jakże cenzuralny krzyk rozniósł się po całym dworze. Później przeraźliwe krzyki dwóch rozwścieczonych dziewcząt, które właśnie swoimi krzykami wywabiły chłopców z sypialni i niebezpiecznie spychały w dół schodów. Otóż, trzeba dodać, ci dwaj chłopcy mieli tylko dresowe spodnie. Draco ucieszył się, że chociaż Scorp miał te spodnie. Potterem to się nie przejmował. Aż w końcu nadszedł ten moment, w którym oboje jednocześnie zlecieli z naprawdę długich schodów by wylądować przed nogami najstarszych zebrany.
- Dobry- mruknął Albus gdzieś w stronę pierwszego stopnia.
- O matko- mruknął Scorp w podłogę.
- Czy wy jesteście nienormalni! No kurde dzieci niedorobione! Jak cię dorwę to cię zabije! Nosz jak mogłeś!- Dziewczyny jednak postanowiły nie kończyć. Aria jakże zjawiskowo przeszła po Albusie. Scorp nie miał tyle szczęścia został kopnięty w kroczę. Po tym pięknym, poranku dziewczyny machnęły dwa razy różdżkami a ich włosy stały się normalne a ubrania wstąpiły na ich ciała.
- Dupki- mruknęły jednocześnie stając obok rodziców Scora. Albus właśnie zbierała się do wstania, lecz w ostatniej chwili zrezygnował opadając twarzą na posadzkę.
- To musiało być takie brutalne?- Szepnęła Astroia.
- Jakby nie było to by nie zapamiętali- stwierdziła Aria. Rose machnęła różdżką a oboje niedorozwoje siedziały na schodach.
- Czemu?- Jęknęli z opadającymi głowami.
- Boś głupi!- Krzyknęły jednocześnie Aria i Rise.
- Stary. To zaczyna mnie przerażać- jęknął Scorp. Al tylko pokiwał mu głową. Aria westchnęła i machnęła różdżką gdzie na chłopcach pojawiły się ubrania. Weszła te kilka stopni, podniosła głowa Ala za włosy i wcisnęła mu okulary na nos gdyż jak zauważyła nie założył soczewek.
- Moje kochane okularki- jęknął.
- Możesz je zatrzymać- powiedziała spokojnie Aria.
- Naprawdę?- Zdziwił się Albus już w pionie.
- Nie- burknęła, po czym spojrzała na państwo Malfoy.- Bardzo dziękuje, że się państwo zgodzili mnie tu gościć. A teraz się pożegnam- powiedział. Przytuliła Rose, przybiła piątkę, Jasemu i Amelie, przywaliła w łeb Scorpowi i burknął coś do Albusa, po czym zniknęła.
- Ale o co poszło?- Zapytali siebie.
- Włosy im zniszczyliście durnie- odpowiedziała Amlie.
- Merlinie- jęknęli razem. Rose po chwili także się pożegnała i zniknęła. Albus uczynił to po obiedzie.
~~~~~~~~~~~~~~~~
Spóźnone sto lat dla mojej kochanej NEMO! Rozdział z dedykacja dla niej xD
Więc tak. Nie mam zielonego pojęcia o co chodzi w drugiej części tego rozdziału. Na serio...ale stwierdziłam że Aria musi się za coś obrazić na Albusa bo byłoby nudno. No i...wyszło coś dziwnego xD Ale za to refren piosenki bardzo oddaje myśli chłopców xD No...to na tyle ode mnie. Jakby ktoś chciał coś się dowiadywać o rozdziałach wcześniej albo mnie o coś zapytać to TUTAJ. Ostrzegam, jak ktoś nie chce czytać moich wylewnych wylewów niech odpuści xD To tyle. Pa pa ;*
G.G

4 komentarze:

  1. Dziękuję, dziękuję, dziękuję, dziękuję!!! Uroczy rozdział ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy ktoś ci już mówił, że jesteś szalona?
    Twoje notki kipią taką energią, że po ich przeczytaniu czuje się zmęczona. Jednak są tak bezbłędne, że nie daje rady się oderwać. Twój blog jest bardzo pogodny i zabawny. Może dlatego tak go lubię? A szalona Astoria? Super! Ciesze się, że nie jest to taka ckliwa historia.
    Pozdrawiam :* i wpadnij do mnie

    OdpowiedzUsuń
  3. Nominowałam cię do Liebster Award

    Szczegóły u mnie na blogu: odzyskac-dawne-zycie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń