Aria otworzyła zaspane oczy przejeżdżając po
nich uprzednio dłońmi.. Uśmiechnęła się na widok dwóch misiów przy ścianie usilnie
pokazujących sobie serduszka. Jej uśmiech się poszerzył, kiedy spojrzenie padło
na ramkę ze zdjęciem. Wyskoczyła z łóżka i weszła do łazienki. Kiedy z niej
wyszyła dalej w piżamie zdziwiła się na widok małego szkolnego puszczyka za
oknem. Wpuściła ptaka, który zakołował w pokoju i rzucił zwiędłą róże wraz z
listem na łóżko.
- To od Ala?- zapytała Roxy. Aria ze zmarszczonymi
brwiami usiadła na łóżku biorąc w jedną rękę róże a w drugą liścik.
- Nie. On nie robi takich rzeczy- powiedziała
blondynka zaczynając czytać list. Z łazienki dochodziły dźwięki spadającej wody
gdzie stała Rose a Amanda dalej spała. Aria z przerażeniem wypuściła róże i list
na podłogę.
- Aria? Co się stało?- zapytała Roxy klękając
przed blondynką. Nie zareagowała.
- Aria!- krzyknęła Roxy. Woda ucichła i spod
prysznica wyszła Rose. Amanda rozbudzona dorwała się do liścika i syknęła.
- Chyba powinniście to przeczytać.- powiedział
podając list Rose.
- „Droga Ario. Widziałem cię wczoraj z Potterem.
Wydawałaś się szczęśliwa. Ale chyba udawałaś, bo widziałem jak płakałaś. Postanowiłem,
więc dla twojego dobra zlikwidować i unieszkodliwić Pottera. Zasługujesz na
kogoś, kto odda dla ciebie życie. Karol”- przeczytała na głos Rose i spojrzała
na przestraszoną Arie. Dziewczyna dostawała nawet pogruszki, ale się nimi nie
przejmowała. Czyli dziewczyny powinny się martwić.
- Musimy znaleźć Ala- powiedział Rose rzucając się
na ubrania. Aria na spodnie od pidżamy założyła dresowe a na górę dużą bluzę Albusa.
Dziewczyny wyszły z dormitorium gdzie spotkały Hugona.
- Ej dziewczyny! Gdzie tak lecicie?- zapytał. Rose
podbiegła do niego.
- Widziałeś Albusa?- zapytały.
- Nie jeszcze dzisiaj nie. A co się stało?!-
krzyknął za nimi, kiedy cała czwórką wybiegły z pokoju wspólnego. Na zakręcie
wpadły na Scora. Aria błagała w myślach by obok niego po otwarciu oczu zobaczyć
Ala, który tylko wyśmieje jej niezdarność. Miała pecha.
- Co jest? Gdzie tak biegniecie?- zapytał, kiedy
pomagał wstać Rose. Aria szybko wstał na równe nogi.
- Widziałeś Ala?- zapytała ruda.
- Nie. Dzisiaj nie- powiedział.- Nie było go w
dormitorium. Myślałem, że jest z Arią- powiedział z uśmiechem. Zbladł, gdy
zobaczył jak wszystkie dziewczyny są przestraszone.
- Co się stało?- zapytał szybko. Rose podała mu
liścik.
- I uwierzyłyście?- zapytał z niedowierzaniem.
- Jeśli Aria się tym przejęła to coś jest nie tak-
powiedziała szeptem, Rose. Scor przyznał jej rację.
- Chodźmy do Wielkiej Sali.- powiedział. Biegiem
znaleźli się w pomieszczeniu, ale z tłumu uczniów nigdzie nie zobaczyli Albusa.
- Rozdzielmy się- powiedziała Amanda. Scor z Roxy
pobiegł na błonia. Amanda na trzecie piętro na jego ulubione okno a Aria i Rose
do lochów. Po drodze wpadły na Zabiniego, który powiedział, że pokój wspólny
jest pusty. Całe lochy są puste wszyscy są na śniadaniu. Zostawiły go tam i
wszyscy wpadli na siebie obok wejścia do Wielkiej Sali.
- Może powinniśmy powiedzieć jakiemuś
nauczycielowi?- zapytała Roxy.
- Tylko mojemu bratu- powiedziała Aria ruszając do
środka. Prawie siłą wyciągnęła stamtąd brata. Kiedy wyszedł wszyscy
wytłumaczyli mu, o co chodzi.
- Alex, widziałeś dzisiaj Carlosa Depende?- zapytała
Aria nagle oszołomiona.
- Nie. Nie od wczoraj.- powiedział Alex. - A czemu
pytasz?- dodał. Aria opowiedziała im o groźbie chłopka na śniadaniu, którą
zbytnio z Alem się nie przejęli.
- Z kim on mieszka w dormitorium?- zapytał Alex.
- Ee…z Alanem Fallinem i Drekiem Cospen. Chyba-
dodała dziewczyna. Alex wszedł z powrotem i podszedł do dwóch chuderlawych
krukonów. Zapytał ich czy Carlos był w nocy w dormitorium. Żywo pokręcili
głowami. Alex przekazał informacje pozostałym.
- Ja mam pomysł!- krzyknął Scor i zanim ktokolwiek
go o coś zapytał sprintem biegł w stronę lochów. Nikt nie odważył się ruszyć.
Po chwili Scor wrócił zdyszany trzymając w ręce stary pergamin.
- Przy…przysięgam uro…uroczyście, że knuję coś
niedobrego- wydyszał dotykając różdżką pergaminu. Po chwili ukazała się im
mapa.
- Co to jest?- zapytał Alex.
- Mapa Huncwotów. Ojciec Ala dał ją Jamesowi a Alowi…-
zaczął Scor.
- Pelerynę niewidkę.- powiedział Aria zdając sobie
w końcu sprawę, co to było za materiał.
- Dokładnie. Kiedy James opuścił Hogwart oddał
mapę Alowi. Na niej możemy zobaczyć gdzie ktoś się znajduje na obszarach
Hogwartu.- powiedział. Zaczęli szukać dwóch osób, ale nie mogli ich znaleźć na
mapie.
- A gdzie jest Pokój Życzeń?- zapytała Aria
dostrzegając brak pokoju.
- Co takiego?- zapytała Amanda.
- To wy nie wiedzieliście o Pokoju Życzeń?-
zapytała zdziwiona. Wszyscy pokręcili głowami.
- Kiedyś jak chodziłam z Depende on mnie tam
zabrał. Albus większość rzeczy sprowadził wczoraj z tego pokoju. Jest na siódmym
piętrze na przeciw tego gobelinu z tym facetem…jak mu tam…- zastanowiła się
Aria.
- Z Branbaszem Bziekiem?- zapytała Rose.
- Tak. I z trollami. Trzeba trzy razy przejść
wzdłuż ściany myśląc nad tym, czego się najbardziej pragnie i to znajduje się
tam w środku- powiedziała Aria.
- Czyli…- zaczął Scor.- Gdybym był umierający z
głodu i zaczął chodzić trzy razy w te i z powrotem wzdłuż tej ściany myśląc o
jedzeniu znalazłbym pokuj pełen żarcia?- zapytał.
- Tak- przytaknęła Aria.
- To super.- dodała Roxy.
- Dobra. Aria, zaprowadź nas tam. Może znajdziemy
tam Ala- powiedział Alex. Aria zaprowadziła piątkę osób na siódme piętro.
Wszyscy stanęli przed pustą ścianą.
- Ty idź Aria. Ty pragniesz znaleźć Ala. A nawet,
jeśli go tam nie ma może pokuj da nam jakieś wskazówki- powiedział Alex. Aria
wzięła głęboki wdech i ruszyła wzdłuż ściany myśląc i powtarzając w myślach cały
czas: „Proszę musze zaleźć Ala, błagam musze znaleźć Ala!”. Kiedy stanęła
ukazały się jej drzwi. Złapała za gałkę i uchyliła je. Prawie upadła na ziemie.
Zobaczyła pokuj, który wyglądał jak loch. Coś na pograniczu koszmaru sennego i
najgorszego horroru. Ściany zrobione były z kamienia a podłoga była betonowa. Było
tam strasznie ciemno a pomieszczenie oświetlały tylko dwa kinkiety z
pochodniami na przeciwnej ścianie. Aria z przerażeniem zobaczyła, że płomienie
odbija się w brudnej wodzie. Mało nie zemdlałą dostrzegając szkarłatną barwę
kałuży i uświadamiając sobie, że to krew. Zduszony krzyk wydobył się z jej ust,
kiedy zobaczyła Albusa przykutego kajdanami do ściany kilka centymetrów nad
ziemią. Był w samych poszarpanych spodniach a na jego piersi widniały
zadrapania i zaczerwienienia jakby od bicza. Głowa opadała nieprzytomnie w dół
a Aria zobaczyła zakrwawione nogi i kapiącą z bosej stopy krew na posadzkę.
Ruszyła do przodu.
- Reduto- jęknęła Aria. Kajdany zmieniły się w
proch a Al z cichym łaskotem opadł na ziemię. Blondynka podbiegał do niego
odgarniając ze spoconej i zakrwawionej twarzy czarne włosy.
- Aria wróciłaś po swojego kochasia- usłyszała głos,
ale zanim zdążyła jej choćby drgnąć różdżką Depende wyłonił się z cienia
krzycząc.
- Incarcerous!- różdżka Arii wypadła jej z ręki a
nadgarstki i kostki zostały przywiązane do siebie linami. Upadła tuż obok
nieprzytomnego ciała Albusa. Piątka osób przy drzwiach nie mogła się ruszyć. I
to dosłownie. Jakby ktoś rzucił na nich zaklęcie albo przed nimi stały
niewidzialne drzwi. Albus uchylił lekko powieki i z przerażeniem zobaczył obok
się przestraszoną Arie i kroczącego w jej kierunku Carlosa.
- Teraz to będzie zabawa- mruknął Carlos
podchodząc do Arii. Albus spojrzał na niego z wściekłością i kopnął w plecy wstając
i łapiąc za różdżkę Arii.
- Potter!- warknął Carlos na klęczkach. Albus
uwolnił blondynkę chwiejąc się na nogach i rzucił jej różdżkę.
- Incarcerous- szepnęła Aria. Carlos został związany,
ale dalej się rzucał.- Drętwota.- dodała Aria. Teraz poruszały się tylko oczy
chłopak. Aria podbiegła do Ala i złapała go lekko za ramie. Albus siedział
oparty o zimną ścianę i był tak blady, że prawie przezroczysty.
- Dlaczego oni nie wejdą?- szepnęła do siebie.
Albus wyciągnął jej różdżkę z dłoni.
- Distrugge scudo- szepnął Albus a po sekundzie
cała piątka wpadła do pomieszczenia. Alex rzucił się w stronę Albusa i zaczął
leczyć mniej poważne rany. Scorpius stał nad Carlosem z różdżką.
- Nic ci nie jest?- zapytała Rose, Arie.
- Nie.- powiedział dziewczyna. Albus znów zemdlał.
- Musimy go przenieść do skrzydła szpitalnego-
powiedział Alex i rzucając na ciało Ala zaklęcie ruszył w stronę korytarza.
- Czekaj!- krzyknęła Aria.
- Co jest?- zapytał Alex.
- Chcesz żeby go tak zobaczyli?- zapytała Aria.
- Racja- Alex rzucił na bezwładne ciało chłopak
zaklęcie kameleona i pobiegł do skrzydła szpitalnego. Arii błyszczały oczy,
kiedy spojrzała na Carolsa.
- Zabije cię- wycharczała przez zęby. Chłopak
spojrzał na nią przestraszony. Scor odsunął od Carlosa Arię.
- Nie. Nie wolno.- powiedział Scor. Alex
zawiadomił dyrektorkę i ta z reszta nauczycieli zaraz znalazła się w Pokoju Życzeń.
Został wysłany list do ministerstwa.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wiem miał być grudzień. Nie wypaliło, wybaczcie mi<klęka>. Jestem strasznie zmęczona mogę powiedzieć szczerze że nawet wykończona, więc jeśli znajdą się błędy to przepraszam, poprawie je kiedy tylko odrobinę odpocznę. Następny rozdziała pojawi się jeszcze jutro/w niedzielę w ramach przeprosin za ten grudniowy a następny piętnastego czyli we wtorek. Tak myślę...To wszystko zawdzięczacie Nemo która mnie dręczy psychicznie i przez nią będę miała koszmary ale i tak Cię kocham. Kochany upierdliwiec ^^ Mam ferie wiec się trochę wezmę za to wszystko. Do jutra..!Ew niedziela xD
G.G
Prócz tego, że pokój pisze się przez "ó" to jakiś szczególnych błędów nie zauważyłam. Boski. Ja też Cię kocham ^^
OdpowiedzUsuńA nie! Jest pewien ogromny błąd, o którym zapomniałam! W pokoju życzeń nie pojawia sie jedzenie bo jak to mądrze powiedział Ron w IŚ (str. 594 w miękkiej okładce starego wydania): "No jasne, przecież jedzenie jest jednym z pięciu wyjątków od prawa Gampa dotyczącego elementarnej transmutacji"!!!
UsuńSzczerze to byłam tak zaapsorbowana treścią. Rozdziału ze nie zwróciłam uwagi na błędy. Świetny rozdział szkoda tylko że taki krótki , ale czekam na więcej . Życzę ceny !
OdpowiedzUsuńMiało byc życzę weny . Pisze na Xperia i mnie cholera bierze
Usuń