"Zostaw mnie Raymond! Ja kontempluje!"- Albus

wtorek, 15 stycznia 2013

Rozdział 35




- No ale chamstwo! - warknęła Aria kopiąc w drzwi od Skrzydła Szpitalnego. Spojrzała na szóstkę stojącą niedaleko. - No cześć. - Zaśmiała się i zaczęła kroczyć w stronę błoni.
- Ario Rymond, chodź do mnie na chwilę! - powiedział Harry Potter, kiwając na nią palcem. Aria podeszła do niego z jękiem. - Czy ciebie i mojego syna coś łączy? - zapytał Harry. Aria zamrugała oczami.
- Nie - powiedziała spokojnie. Harry westchnął.
- Czy ciebie i mojego młodszego syna, coś łączy?- zapytał. Aria zmrużyła oczy i otworzyła lekko usta. Uśmiechnęła się kiwając na niego palcem.
- A to jest dobre pytanie. - zauważyła. Harry spuścił głowę.
- Tak czy nie? - zapytał. Drzwi do Skrzydła Szpitalnego uchyliły się, a Aria zaczęła patrzeć się na panią Pill.
- Tak możesz już wejść - jęknęła pielęgniarka.
- Tak! - zakrzyknęła Aria, po czym pędem wbiegła do Sali. Harry szybko pobiegł za nią. Albus co prawda spał, ale wyglądał dość dobrze. Aria stała patrząc na niego z przekrzywioną głową.
- Myślałam, że będzie gorzej... - mruknęła kiwając głową.
- Przepraszam, że cię zawiodłem - odmruknął jej Albus. Aria jęknęła i podeszła do niego przytulając go mocno. - Aua aua. Nie, nie. Jest git. - powiedział kiedy Aria zaczęła się odsuwać.
- I znów mnie wykorzystujesz! - warknęła, wskazując na niego placem.
- Fajnie nie? - zapytał drapiąc się po głowie. - Przegapiłem coś ciekawego? - zapytał. Aria usiadła na krześle, a obok niej Harry. - Oł - mruknął Albus patrząc na ojca. - Cześć tata. - powiedział  uśmiechając się.
- Cześć syn. Coś ostatnio tylko tu cię widzę... - zauważył patrząc z ukosa na Arię.
- No co? Niby przeze mnie?- zapytała.
- Ja nic takiego nie powiedziałem! - bronił się Harry.
- Depende nie chodzi już do Hogwartu i jest w psychiatrycznym. - powiedziała Aria, kiwając głową. Albus zmarszczył brwi. - Ta, wiem. - powiedziała, klepiąc go po ręce.
- No. - dodał Albus.
- Czy tylko ja nie wiem o co chodzi? - zapytał Ron.
- O to, o czym mówiła Aria, kiedy zabierali Carlosa, Ron. - powiedział Harry.
- Aa... ale jesteście wredni.- zauważył rudy.
- Tę cechę charakteru nazywa się "mściwość". Ale też racja. Jesteśmy. - powiedziała kiwając głową Aria.
- Wredne mściwce. - mruknął Ron. Aria parsknęła śmiechem.
- Reasumując… - zaczął Albus po czym spojrzał na zdenerwowaną Arię.
- Znów używasz słów, których nie rozumiem! - warknęła. Albus zaśmiał się.
- Czyli po krótce. Nie będzie kogo męczyć! - jęknął.
- Ej! Nigdy go nie męczyliście, to ja ze Scorem… - zaczęła Rose a pod koniec lekko zwolniła.
- Co ty ze Scorem? - zapytał Ron.
- Nie, nic panie Weasley!- krzyknęła Aria. - Oj tam... Wie pan co robią pary! - zaśmiała się Aria patrząc wymownie na Rose. Amanda i Roxy stały w drzwiach. - No to my spadamy na lekcje! - krzyknęli rudzielce i spółka, i wybiegli. Ron zajął miejsce Rose.
- Czy wy mi w końcu to wyjaśnicie? - warknął Harry.
- A lubi mnie pan? - zapytała Aria.
- Jasne. A czemu...? - zdziwił się Harry.
- Nie, tylko chciałam wiedzieć. - powiedziała Aria, zbywająco machając ręką.
- Czy to ma jakiś związek w związku z waszym związkiem? - zapytał Harry. Aria spojrzała na niego zdziwiona.
- Za dużo związków w jednym zdaniu. - zauważył Albus.
- Dobra. To miało mały związek z naszym związkiem. Ale pan to ujął. Aż się zaplątałam! - powiedziała Aria, drapiąc się po głowie. Harry wstał z krzesła.
- Wiedziałem! Już na świętach wiedziałem! - krzyknął. - Ron dzwoń do Hermiony i powiedz że my wygraliśmy a wy nie! Uhu! - krzyczał Harry.
- No kurde! Nie mogliście trochę poczekać?! - jęknął Ron. Aria i Albus spojrzeli na siebie a później na dzwoniącego do swojej żony Rona.
- Czy wy się zakładaliście, czy my będziemy razem? - zapytał Albus. Ron kiwnął głową dzwoniąc do Hermiony.
- Skarbie, kurde, przegraliśmy... - jęknął do słuchawki. Harry wrócił na miejsce.
- No to Weasleyowie stawiają nam wakacje Al. Aria jedziesz z nami? - zapytał Harry.
- Ja? - zdziwiła się dziewczyna.
- No tak. Co roku z Weasleyami jeździmy na wakacje. Co roku rodzice zakładają się o coś i kto przegrywa stawia dwutygodniowe wakacje. Tym razem do Singapuru... - powiedział Albus, a Aria zmarszczyła brwi. Al złapał ją za rękę. - Jedziesz z nami? - zapytał z uśmiechem. Aria zastanowiła się.
- No nie wiem. Musiałabym pogadać z bratem a nie chcę go zostawiać samego... - jęknęła gładząc Albusa po włosach.
- Przecież twój brat ma tam jakąś dziewczynę... - jęknął Albus.
- Zobaczymy co da się zrobić. - powiedziała z uśmiechem Aria. - To ja go pójdę poszukać. Mogę nie wracać dziś na lekcje? - zapytała Harry'ego.
- Jasne. - powiedział czarnowłosy. Aria wstała, pocałowała Albusa lekko w usta i wyszła z Sali.
- Później do ciebie przyjdę!- krzyknęła jeszcze wychodząc.
- No Albus, no... - jęknął Ron.
- No wujku, no. Nie zrzędź. - warknął.
- I czasami nadal taki jesteś. - zauważył Ron.
- No Al. My będziemy się zbierać. Zdrowiej szybko i powodzenia na owutemach. I pozdrów od nas Lili i powiedz jej, że Weasleyowie stawiają! - zaśmiał się mężczyzna czochrając po włosach syna, po czym zniknął razem z Ronem. Albus westchnął. Aria wychyliła się zza drzwi.
- Co ci tak ciężko? - zapytała z uśmiechem.
- A ty co? Brata się pytałaś?- zapytał.
- E… nie. Później się go zapytam. - powiedziała pakując się na jego łóżko. - Przesuń się. - zaśmiała się spychając go na bok.
- Ej! Ja tu jestem pokrzywdzony! - powiedział.
- No już. Zaraz zobaczymy co da się z tym zrobić... - powiedziała z uśmiechem Aria, całując Albusa. Oczywiście Rose ze Scorem wszytko obserwowali. Szpicle jedne. Szybko zamknęli drzwi.
- Jedziesz z nami na wakacje? - zapytała Rose przyciągając do siebie za koszulę Scora.
- No nie wiem... Może. Zastanowię się - powiedział całując ją. Ech… coś za dużo całowania ostatnio. Za to Lily rozpaczała, bo martwiąc się o swojego brata poobgryzała swoje piękne paznokcie. Boże, co za okropna sprawa...
~~~~~~~~~~~~~~~~
Błędy są na stówę. Nie miałam czasu by sprawdzić. Ćwiczę układy taneczne. Maskara. Boli mnie wszystko. Do zobaczenia za miesiąc! xD
G.G
EDIT:
Całkowicie o tym zapomniałam. Miałam na to pytanie odpowiedzieć wcześniej. Chodzi mi o pytanie Sentymentalnej, która zapytała czy pasjonuje się muzyką.
Wiec jeśli chodzi o muzykę w słowie ogólnym to bardzo ja kocham. To moja miłość i bez muzyki nie mogę żyć.
Jeśli chodzi o te wiadomości z muzyki klasycznej... Mam teraz siedemnaście lat a do lat  dwunastu słuchałam, grałam i żyłam tylko muzyką klasyczną. Tylko i wyłącznie dlatego, że żadna inna mi się nie podobała. Mimo iż teraz nie zdarza mi się słuchać klasyki tak często jak za czasów dzieciństwa jest jednym z moich ulubionych gatunków muzycznych i informacji znam o nim na tyle by znudzić wszystkich naokoło ^^ Mam nadzieje że mimo iż późno, to jednak moja odpowiedź może coś ci dała xD
A no i ogólnie to mam nadzieję że rozdział się podobał ^^
G.G

3 komentarze:

  1. Zajebisty rozdział! <33
    Nie spodziewałam się, że będzie zakład między Ronem&Hermioną, a Harrym&Ginny! ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Eh, musiałam nadrobić trzy rozdziały ! TRZY ! ale szybko przeczytałam i cóż...KOCHAM, KOCHAM, KOCHAM ! <33 w tym opowiadaniu jest taka pozytywna energia że nie mogę ! Al i Aria są genialni :D Rosie i Scor zresztą też. Nie mówiąc już o dorosłych: Harrym, Ronie i Draco, którzy w twoim opowiadaniu są zdecydowanie najfajniej przedstawieni :D Już się nie mogę doczekać wakacji !

    OdpowiedzUsuń