- Panno Raymond niech pani idzie za mną.- Powiedziała szczupła
siwa kobieta ze spiczastą tiarą.- Zaraz przydzielimy panią do domu. Przydzieli
panią Tiara Przydziały.- Powiedziała kobieta.
- A czy jest już może mój brat?- Zapytała Aria.
- Pan Raymond jest już na miejscu.- Powiedziała dyrektorka
Hogwartu. Otworzyła pchnięciem drzwi. Aria weszła do ogromnej Sali w którym
pionowo stały cztery stoły przy których siedzieli uczniowie i poziomo
nauczycielski gdzie zauważyła swojego brata. Wszyscy oczywiście spojrzeli
na nią. Włożyła głębiej ręce do kieszeni swoich spodni próbując powstrzymać się
przed gwizdaniem. Za nią wleciała Rara siadając koło jej brata na oparciu
fotela. Aria uśmiechnęła się do sowy i spojrzała w bok na stół gdzie roiło się
od czerwieni i złota. Miedzy szerokim przejściem, którym kroczyła stał po lewej
stronie stół w błękicie i brązie a obok w żółci i czerni. Najmocniej oddalony
stół na prawo był w srebrze i szmaragdzie. Głupia blondyna, pomyślała widząc dziewczynę,
która śmiała się patrząc na nią. Kiedy wyprostowała się i patrzyła prosto na
nią, Aria pokazał jej środkowy palec. Dziewczyna była bardzo oburzona.
Dyrektorka kazała jej usiąść na stołku.
- O tak.- Głos wydobywał się z czapki, ale jakby odzywał się
w jej głowie.
- Hymn duże umiejętności artystyczne to widać. Co do chęci
uczenia się to niezbyt wiec Ravenclaw odpada. Huffelpuff to także nie jest dom
dla ciebie. I jak zwykle zostaje Gryffindor i Slytherin. Hmmm…- Zastanowiła się
tira. Aria przewróciła oczami i podparła głowę o dłoń.
- Gryffindor!- Wrzasnęła tiara z zaskoczenia. Aria wydała
krótki pisk i spadła z taboretu do tyłu. Gryffindor zaczął klaskać a Aria dalej
leżała na ziemi.
- Już nienawidzę tej szkoły.- Warknęła, kiedy jej brat pomagał
jej wstać.
- Ona tez cię kocha.- Powiedział głupio jej brat. Aria
otrzepała się rozzłoszczona i już chciała trzepnąć brata, ale zapomniała, że
jest nauczycielem.
- Dziękuję.- Powiedziała i nie zwracając na niego uwagi
ruszyła w stronę klaszczącego bez sensu domu.
- Że też ich ręce nie bolą- Mruknęła do siebie siadając
gdzieś na końcu stołu przyglądając się blondynce ze Slytherinu spode łba.
- Żeby ci te rzęsy odpadły pustaku.- Warknęła do siebie
widząc jak blondyna mruga niezliczoną ilością razy rzęsami do jakiegoś
czarnowłosego dziwnie znajomego chłopaka, który w ogóle nie zwracał na nią
uwagi.
-Też mam taką nadzieję.- Powiedziała dziewczyna, która przed
chwilą się do niej dosiadła. Miała kasztanowe włosy i jasnobrązowe oczy. Była
młodsza od Arii.
- Lily Potter.- Powiedział dziewczyna wyciągając do niej
rękę.
- Aria Raymond.- Powiedziała Aria. Po chwili przed nią
usiadło drugie rudowłose dziewczę. Brąz włosa dziewczyna, rudowłosy chłopak i
jasno ruda dziewczyna.
- Rose Weasley.- Przedstawiła się druga rudowłosa dziewczyna
- Hugo Weasley- Przedstawił się rudzielec.- To niestety moja
siostra.- Westchnął. Dostał od Rose w głowę.
- Amanda Grober- Przestawiła się czarnowłosa.
- Roxanne Wesley- Powiedziała ruda.- Kuzynka.- Westchnęła.
- Aria Raymond.- Powiedziała do wszystkich.
- Do jakiej szkoły chodziłaś wcześniej?- Zapytała Rose
chrupiąc marchewkę.
- Kalipso.- Powiedział Aria wcinając także marchewkę.
- Wow. W Rosji? I jaka jest tamta szkoła?- Zapytała Lily
- Wygląda jak nowoczesny blok mieszkaniowy. Oszklony różnymi
rodzajami szkła. Miliardy pokoi i osobny budynek na zajęcia muzyczne.- Powiedziała
Aria.
- Nam tez dobudowano osobny wydział muzyczny. Na początku
ciężko do niego trafić, ale jak często tam chodzisz to szybko zapamiętasz.- Powiedziała
Roxanne.
- Grasz na czymś?- Zapytała ją Aria.
- Na fortepianie.- Powiedziała Roxy.- A ty?- Zapytała. Aria
uśmiechnęła się i sięgnęła do torebki. Otworzyła ją i delikatnie wysypała
wszystkie instrumenty na stół.
- Na tym wszystkim?!- Zapytał zdziwiony Hugo.- Wow jest
nawet perkusja. Uwielbiam bębny.- Powiedział chłopak.
- Co to za blondyna?- Zapytała Aria, Lily.
- A ona. To Amelie Malfoy.- Powiedziała. Aria zakrztusiła
się a potem wybuchła śmiechem.
- Malfoy?!- Zapytała śmiejąc się dalej.
- Yhm. Troszkę ciszej.- Powiedziała Lily. Aria zgięła się w
pół.
- Z czego się śmiejesz?- Zapytała Rose.
- Spotkałam twojego tatę.- Powiedziała wskazując na Lily.- I
jej tatę.- Powiedziała i znów prsarknęła śmiechem.
- Gdzie ty ich spotkałaś?- Zapytała Lily.
- W mojej starej szkole. Przyszli żeby mnie poinformować.
Był też jakiś Zabini.- Powiedziała Aria dając kawałek chleba sowie. Chwile
rozmawiali miedzy sobą, kiedy do Arii podeszła McGonagall.
- Panno Raymond. Będzie pani mieszkać w dormitorium z paniami
Weasley i Grober.- Powiedziała dyrektorka wręczając jej plan lekcji.
- Jej! Jesteś z nimi w pokoju!- Zakrzyknęła Amanda.
- Yhm. Co to za jeden?- Zapytała Aria wskazując głową
dziwnie znajomego bruneta, który rozmawiał z Scorpiusem Malfoyem.
- Aa. To mój brat. Albus Potter.- Powiedziała Lily.
- To już wiem skąd go znam.- Westchnęła Aria.
- Skąd?- Zapytała Lily.
- Jest cholernie podobny do waszego ojca.- Powiedział Aria
wzruszając rękami.
- Tylko mu tego nie mów.- Powiedziała Rose ze śmiechem.
- A widziałyście nowego nauczyciela OPCM?- Zapytała Amanda.
- Jakiś młody. Ładniutki.- Powiedziała Lily. Aria
zakrztusiła się ze śmiechu.
- Co?- Zapytała ją Lily.
- A…Ekhm. A nie słyszeliście jak dyrektorka go przedstawiała?-
Zapytała.
- No. Czekaj jak on miał. Alex Raymond- Wyszeptała Rose i
spojrzała na nią.
- Braciszek.- Powiedziała Aria ruszając brwiami.
- Kurde.- Powiedziała, Lily i zaśmiała się.
- Ojć Amelie chyba cię nie lubi.- Powiedziała Amanda
zerkając na stół Ślizgonów. Aria spojrzała w jej stronę. Blondynka mordowała
Arie wzrokiem. Aria uśmiechnęła się do niej uroczo i pomachała ręką, na co
blondynka prychnęła tak głośno, że nawet Aria to usłyszała.
- Ta. Nie lubi. To raczej dobrze dla mnie. Byłoby już
naprawdę źle ze mną jakby polubiła.- Westchnęła Aria z uśmiechem obserwując
katem oka jak blondynka wyżala się bratu Lily, który spojrzała na Amelie tak jakby
była robakiem, po czym klepnął młodego Malfoya w plecy i wyszedł. Aria
uśmiechnęła się do blondynki jeszcze raz.
- Oj lubisz denerwować ludzi.- Powiedziała Amanda.
- Tylko głupich ludzi.- Odpowiedziała Aria.
- Twój brat będzie mieć branie.- Powiedziała Lily zerkając
na stół nauczycielski. Do brata Arii przylepiła się jakaś tleniona blondynka
zadając mu pewnie beznadziejne pytania jak wywnioskowała Aria z miny brata.
- Co to za jedna?- Zapytała wskazując ją głową.
- Victoria Valentine uczy Eliksirów.- Powiedział Hugo z
głupim uśmiechem.
- Nie spodobała się
memu bratu.- Powiedziała Aria.
- Potter!- Przeraźliwy krzyk rozniósł się po wielkiej Sali.
Lily uniosła odruchowo głowę ale widząc jakiegoś czarnoskórego razem z Malfoyem
znów opuściła ją z powrotem. Niestety nie miała tyle szczęścia, o którym myślała,
bo ta dwójka zmierzała w jej kierunku.
- Ja się zabije.- Westchnęła ruda.
- Czego Zabini?- Zapytała. Aria próbowała się powstrzymać przed
śmiechem przypominając sobie łysego czarnoskórego urzędnika. Jedynie schowała
głowę za włosami udając ze czegoś szuka w torebce.
- Ponoć nabijasz się z Amelie.- Warknął młody Malfoy. Lily
uśmiechnęła się uroczo i wskazała tylko na Arie, która śmiała się pod nosem.
- Nowa?- Zapytali równocześnie.
- To ona! Ta głupia blondyna!- Krzyknęła Amelie znikąd
pojawiając się zza brata. Aria parsknęła śmiechem widząc jej mało morderczy
mord w oczach.
- I czego się śmiejesz?!- Warknęła Amelie.
- Ekhm. A tak sobie. Nie mogę? - Zapytała Aria dalej ze śmiechem
w głosie.
- Ja…Ja…- Amelie zaczęła się jąkać. Brat Arii już wstawał,
kiedy ta posłał mu tylko rozbawione spojrzenie, na co usiadł z powrotem udając
ze słucha nauczycielki Eliksirów.
- Yhm. Ja. I co dalej?- Zapytała Aria. Niestety Amelie już
się zapowietrzyła, na co Zabini zaśmiał się pod nosem, ale umilkł na widok miny
młodego Malfoya.
- Salazarze Amelie, uspokój się i mnie nie denerwuj. W
takich chwilach, kiedy potrzebny jest, Potter to go nie ma.- Warknął Malfoy
odpychając swoją siostrę.
- Słuchaj laluniu albo przestaniesz nabijać się z mojej
siostry albo…- Zaczął powoli
- Albo co?- Zapytała Aria.
- Pożałujesz, że się tu przeniosłaś.- Warknął Malfoy. Aria
wzniosła ręce ku sufitowi.
- Błagam! Ja już żałuje! 11 Godzin jazdy jakimś cholernym
pociągiem tylko po to żeby zobaczyć jakiś zdruzgotany budynek, który wy
nazywacie szkołą. Potem jakieś patałachy w szatach uważający się za uczniów.
Bez obrazy to nie o was.- Rzuciła Aria w stronę nowopoznanych.- I ty mi mówisz,
że będę żałowała? Wymyśl coś bardziej kreatywnego, bo jakoś mnie to nie
przeraża.- Powiedziała Aria uśmiechając się cwanie. Malfoy wyprostował się już
otwierając usta, gdy...
- Malfoy! Zabini! Na miejsca! I gdzie jest wasz koleżka
Potter?- Zapytała nauczycielka Eliksirów. Aria zobaczyła tylko jak jej brat śmieje
się pod nosem tak samo jak Hagrid.
- Em…nie wiemy pani Psor.- Trzask drzwi oznaczał, że
znaleźli swojego zaginionego, który jak gdyby nigdy nic podszedł do swojej
siostry.
- Masz napisać do ojca. Ja nie będę z nim gadał. Jest
popie*dolony.- Po czym wyszedł ponownie w ogóle na nikogo nie patrząc. Przez tę
krótką wizytę w Sali jakby cały Hogwart wstrzymał oddech.
- Potter? Potter! Do mnie.- Krzyczała nauczycielka, ale jej
uczeń już dawno zniknął na korytarzu.
- Hmm?- Mruknęła Aria patrząc na Lily, która jak maszyna
pisała list.- Czy wy się go boicie?- Zapytała głupio. Hugo, który znieruchomiał
rzucił jej krótkie wiele mówiące spojrzenie.
- A ha. Czyli że tak.- Aria zastanowiła się. Przed nią dalej
stał Zabini warz z dwoma Malfoyami, którzy też chyba przybrali taktykę obronna
nieruchomiejąc.- Nie mam pojęcia, dlaczego.- Powiedziała Aria i jak na
zawołanie wszyscy na nią spojrzeli.
- Nie masz?- Zapytała Rose widząc jak spocona Lily czyta
list, który napisała.
- Nie.- Powiedział Aria wstając od stołu.- To gdzie jest
wasze dormitorium? Nudzi mi się.- Powiedziała przestępując z nogi na nogę.
- Chodź, ja z tobą pójdę.- Powiedziała Rose wstając i razem
z Arią wychodząc z Sali.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz