"Zostaw mnie Raymond! Ja kontempluje!"- Albus

sobota, 20 października 2012

Rozdział 2



- Panno Raymond niech pani idzie za mną.- Powiedziała szczupła siwa kobieta ze spiczastą tiarą.- Zaraz przydzielimy panią do domu. Przydzieli panią Tiara Przydziały.- Powiedziała kobieta.
- A czy jest już może mój brat?- Zapytała Aria.
- Pan Raymond jest już na miejscu.- Powiedziała dyrektorka Hogwartu. Otworzyła pchnięciem drzwi. Aria weszła do ogromnej Sali w którym pionowo stały cztery stoły przy których siedzieli uczniowie i poziomo nauczycielski gdzie zauważyła swojego brata. Wszyscy oczywiście spojrzeli na nią. Włożyła głębiej ręce do kieszeni swoich spodni próbując powstrzymać się przed gwizdaniem. Za nią wleciała Rara siadając koło jej brata na oparciu fotela. Aria uśmiechnęła się do sowy i spojrzała w bok na stół gdzie roiło się od czerwieni i złota. Miedzy szerokim przejściem, którym kroczyła stał po lewej stronie stół w błękicie i brązie a obok w żółci i czerni. Najmocniej oddalony stół na prawo był w srebrze i szmaragdzie. Głupia blondyna, pomyślała widząc dziewczynę, która śmiała się patrząc na nią. Kiedy wyprostowała się i patrzyła prosto na nią, Aria pokazał jej środkowy palec. Dziewczyna była bardzo oburzona. Dyrektorka kazała jej usiąść na stołku.
- O tak.- Głos wydobywał się z czapki, ale jakby odzywał się w jej głowie.
- Hymn duże umiejętności artystyczne to widać. Co do chęci uczenia się to niezbyt wiec Ravenclaw odpada. Huffelpuff to także nie jest dom dla ciebie. I jak zwykle zostaje Gryffindor i Slytherin. Hmmm…- Zastanowiła się tira. Aria przewróciła oczami i podparła głowę o dłoń.
- Gryffindor!- Wrzasnęła tiara z zaskoczenia. Aria wydała krótki pisk i spadła z taboretu do tyłu. Gryffindor zaczął klaskać a Aria dalej leżała na ziemi.
- Już nienawidzę tej szkoły.- Warknęła, kiedy jej brat pomagał jej wstać.
- Ona tez cię kocha.- Powiedział głupio jej brat. Aria otrzepała się rozzłoszczona i już chciała trzepnąć brata, ale zapomniała, że jest nauczycielem.
- Dziękuję.- Powiedziała i nie zwracając na niego uwagi ruszyła w stronę klaszczącego bez sensu domu.
- Że też ich ręce nie bolą- Mruknęła do siebie siadając gdzieś na końcu stołu przyglądając się blondynce ze Slytherinu spode łba.
- Żeby ci te rzęsy odpadły pustaku.- Warknęła do siebie widząc jak blondyna mruga niezliczoną ilością razy rzęsami do jakiegoś czarnowłosego dziwnie znajomego chłopaka, który w ogóle nie zwracał na nią uwagi.
-Też mam taką nadzieję.- Powiedziała dziewczyna, która przed chwilą się do niej dosiadła. Miała kasztanowe włosy i jasnobrązowe oczy. Była młodsza od Arii.
- Lily Potter.- Powiedział dziewczyna wyciągając do niej rękę.
- Aria Raymond.- Powiedziała Aria. Po chwili przed nią usiadło drugie rudowłose dziewczę. Brąz włosa dziewczyna, rudowłosy chłopak i jasno ruda dziewczyna.
- Rose Weasley.- Przedstawiła się druga rudowłosa dziewczyna
- Hugo Weasley- Przedstawił się rudzielec.- To niestety moja siostra.- Westchnął. Dostał od Rose w głowę.
- Amanda Grober- Przestawiła się czarnowłosa.
- Roxanne Wesley- Powiedziała ruda.- Kuzynka.- Westchnęła.
- Aria Raymond.- Powiedziała do wszystkich.
- Do jakiej szkoły chodziłaś wcześniej?- Zapytała Rose chrupiąc marchewkę.
- Kalipso.- Powiedział Aria wcinając także marchewkę.
- Wow. W Rosji? I jaka jest tamta szkoła?- Zapytała Lily
- Wygląda jak nowoczesny blok mieszkaniowy. Oszklony różnymi rodzajami szkła. Miliardy pokoi i osobny budynek na zajęcia muzyczne.- Powiedziała Aria.
- Nam tez dobudowano osobny wydział muzyczny. Na początku ciężko do niego trafić, ale jak często tam chodzisz to szybko zapamiętasz.- Powiedziała Roxanne.
- Grasz na czymś?- Zapytała ją Aria.
- Na fortepianie.- Powiedziała Roxy.- A ty?- Zapytała. Aria uśmiechnęła się i sięgnęła do torebki. Otworzyła ją i delikatnie wysypała wszystkie instrumenty na stół.
- Na tym wszystkim?!- Zapytał zdziwiony Hugo.- Wow jest nawet perkusja. Uwielbiam bębny.- Powiedział chłopak.
- Co to za blondyna?- Zapytała Aria, Lily.
- A ona. To Amelie Malfoy.- Powiedziała. Aria zakrztusiła się a potem wybuchła śmiechem.
- Malfoy?!- Zapytała śmiejąc się dalej.
- Yhm. Troszkę ciszej.- Powiedziała Lily. Aria zgięła się w pół.
- Z czego się śmiejesz?- Zapytała Rose.
- Spotkałam twojego tatę.- Powiedziała wskazując na Lily.- I jej tatę.- Powiedziała i znów prsarknęła śmiechem.
- Gdzie ty ich spotkałaś?- Zapytała Lily.
- W mojej starej szkole. Przyszli żeby mnie poinformować. Był też jakiś Zabini.- Powiedziała Aria dając kawałek chleba sowie. Chwile rozmawiali miedzy sobą, kiedy do Arii podeszła McGonagall.
- Panno Raymond. Będzie pani mieszkać w dormitorium z paniami Weasley i Grober.- Powiedziała dyrektorka wręczając jej plan lekcji.
- Jej! Jesteś z nimi w pokoju!- Zakrzyknęła Amanda.
- Yhm. Co to za jeden?- Zapytała Aria wskazując głową dziwnie znajomego bruneta, który rozmawiał z Scorpiusem Malfoyem.
- Aa. To mój brat. Albus Potter.- Powiedziała Lily.
- To już wiem skąd go znam.- Westchnęła Aria.
- Skąd?- Zapytała Lily.
- Jest cholernie podobny do waszego ojca.- Powiedział Aria wzruszając rękami.
- Tylko mu tego nie mów.- Powiedziała Rose ze śmiechem.
- A widziałyście nowego nauczyciela OPCM?- Zapytała Amanda.
- Jakiś młody. Ładniutki.- Powiedziała Lily. Aria zakrztusiła się ze śmiechu.
- Co?- Zapytała ją Lily.
- A…Ekhm. A nie słyszeliście jak dyrektorka go przedstawiała?- Zapytała.
- No. Czekaj jak on miał. Alex Raymond- Wyszeptała Rose i spojrzała na nią.
- Braciszek.- Powiedziała Aria ruszając brwiami.
- Kurde.- Powiedziała, Lily i zaśmiała się.
- Ojć Amelie chyba cię nie lubi.- Powiedziała Amanda zerkając na stół Ślizgonów. Aria spojrzała w jej stronę. Blondynka mordowała Arie wzrokiem. Aria uśmiechnęła się do niej uroczo i pomachała ręką, na co blondynka prychnęła tak głośno, że nawet Aria to usłyszała.
- Ta. Nie lubi. To raczej dobrze dla mnie. Byłoby już naprawdę źle ze mną jakby polubiła.- Westchnęła Aria z uśmiechem obserwując katem oka jak blondynka wyżala się bratu Lily, który spojrzała na Amelie tak jakby była robakiem, po czym klepnął młodego Malfoya w plecy i wyszedł. Aria uśmiechnęła się do blondynki jeszcze raz.
- Oj lubisz denerwować ludzi.- Powiedziała Amanda.
- Tylko głupich ludzi.- Odpowiedziała Aria.
- Twój brat będzie mieć branie.- Powiedziała Lily zerkając na stół nauczycielski. Do brata Arii przylepiła się jakaś tleniona blondynka zadając mu pewnie beznadziejne pytania jak wywnioskowała Aria z miny brata.
- Co to za jedna?- Zapytała wskazując ją głową.
- Victoria Valentine uczy Eliksirów.- Powiedział Hugo z głupim uśmiechem.
-  Nie spodobała się memu bratu.- Powiedziała Aria.
- Potter!- Przeraźliwy krzyk rozniósł się po wielkiej Sali. Lily uniosła odruchowo głowę ale widząc jakiegoś czarnoskórego razem z Malfoyem znów opuściła ją z powrotem. Niestety nie miała tyle szczęścia, o którym myślała, bo ta dwójka zmierzała w jej kierunku.
- Ja się zabije.- Westchnęła ruda.
- Czego Zabini?- Zapytała. Aria próbowała się powstrzymać przed śmiechem przypominając sobie łysego czarnoskórego urzędnika. Jedynie schowała głowę za włosami udając ze czegoś szuka w torebce.
- Ponoć nabijasz się z Amelie.- Warknął młody Malfoy. Lily uśmiechnęła się uroczo i wskazała tylko na Arie, która śmiała się pod nosem.
- Nowa?- Zapytali równocześnie.
- To ona! Ta głupia blondyna!- Krzyknęła Amelie znikąd pojawiając się zza brata. Aria parsknęła śmiechem widząc jej mało morderczy mord w oczach.
- I czego się śmiejesz?!- Warknęła Amelie.
- Ekhm. A tak sobie. Nie mogę? - Zapytała Aria dalej ze śmiechem w głosie.
- Ja…Ja…- Amelie zaczęła się jąkać. Brat Arii już wstawał, kiedy ta posłał mu tylko rozbawione spojrzenie, na co usiadł z powrotem udając ze słucha nauczycielki Eliksirów.
- Yhm. Ja. I co dalej?- Zapytała Aria. Niestety Amelie już się zapowietrzyła, na co Zabini zaśmiał się pod nosem, ale umilkł na widok miny młodego Malfoya.
- Salazarze Amelie, uspokój się i mnie nie denerwuj. W takich chwilach, kiedy potrzebny jest, Potter to go nie ma.- Warknął Malfoy odpychając swoją siostrę.
- Słuchaj laluniu albo przestaniesz nabijać się z mojej siostry albo…- Zaczął powoli
- Albo co?- Zapytała Aria.
- Pożałujesz, że się tu przeniosłaś.- Warknął Malfoy. Aria wzniosła ręce ku sufitowi.
- Błagam! Ja już żałuje! 11 Godzin jazdy jakimś cholernym pociągiem tylko po to żeby zobaczyć jakiś zdruzgotany budynek, który wy nazywacie szkołą. Potem jakieś patałachy w szatach uważający się za uczniów. Bez obrazy to nie o was.- Rzuciła Aria w stronę nowopoznanych.- I ty mi mówisz, że będę żałowała? Wymyśl coś bardziej kreatywnego, bo jakoś mnie to nie przeraża.- Powiedziała Aria uśmiechając się cwanie. Malfoy wyprostował się już otwierając usta, gdy...
- Malfoy! Zabini! Na miejsca! I gdzie jest wasz koleżka Potter?- Zapytała nauczycielka Eliksirów. Aria zobaczyła tylko jak jej brat śmieje się pod nosem tak samo jak Hagrid.
- Em…nie wiemy pani Psor.- Trzask drzwi oznaczał, że znaleźli swojego zaginionego, który jak gdyby nigdy nic podszedł do swojej siostry.
- Masz napisać do ojca. Ja nie będę z nim gadał. Jest popie*dolony.- Po czym wyszedł ponownie w ogóle na nikogo nie patrząc. Przez tę krótką wizytę w Sali jakby cały Hogwart wstrzymał oddech.
- Potter? Potter! Do mnie.- Krzyczała nauczycielka, ale jej uczeń już dawno zniknął na korytarzu.
- Hmm?- Mruknęła Aria patrząc na Lily, która jak maszyna pisała list.- Czy wy się go boicie?- Zapytała głupio. Hugo, który znieruchomiał rzucił jej krótkie wiele mówiące spojrzenie.
- A ha. Czyli że tak.- Aria zastanowiła się. Przed nią dalej stał Zabini warz z dwoma Malfoyami, którzy też chyba przybrali taktykę obronna nieruchomiejąc.- Nie mam pojęcia, dlaczego.- Powiedziała Aria i jak na zawołanie wszyscy na nią spojrzeli.
- Nie masz?- Zapytała Rose widząc jak spocona Lily czyta list, który napisała.
- Nie.- Powiedział Aria wstając od stołu.- To gdzie jest wasze dormitorium? Nudzi mi się.- Powiedziała przestępując z nogi na nogę.
- Chodź, ja z tobą pójdę.- Powiedziała Rose wstając i razem z Arią wychodząc z Sali.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz