"Zostaw mnie Raymond! Ja kontempluje!"- Albus

niedziela, 21 października 2012

Rozdział 4



- Jak to jest kurna możliwe?- Zapytał Malfoy, Pottera, kiedy siedzieli już na śniadaniu.
- Co?- Warknął Albus.
- Że się ciebie nie boi oczywiście.- Powiedział za niego Zabini. Albus westchnął.
- Ona jest nienormalna. Nie przejmuj się kochanie.- Powiedziała Amelie.
- Malfoy zabierz swoją siostrę, bo ją poczęstuje Avadą.- Powiedział Potter nie zmieniając wyrazu twarz. Scorpius warknął coś do siostry a ona przesunęła się bardziej w stronę swoich głupich przyjaciółek.
- Zabrała ci ot tak sobie fajkę?- Zapytał Scorp łapiąc za kanapkę.
- Nom.- Warknął Potter dalej zły, że jednak nie wziął zapasowego. Teraz będzie musiał wcześniej wyjść ze siadania. Blondynka przy stole Gryffindoru śmiała się z czegoś, co powiedziała Lily.
- Będą z nią problemy.- Powiedział Zabini.
- Co ty Zabini. Nie domyśliłem się.- Albus posłał mordercze spojrzenie na głośnych pierwszaków którzy umilkli. Gryfoni zaczęli się z czegoś głośno śmiać, ale Albus spojrzał na nich i się zamknęli. Prócz jednej oczywiście osoby która tylko pomachała mu. Albus nawet nie zmienił wyrazu twarzy. Aria wzruszyła rekami i rozparła się wygodnie na krześle obserwując zastygłe miny jej nowych znajomych.
- Jej brat uczy OPCM.- Powiedział Scorp.
- Wiem.- Powiedział Albus zerkając na stół nauczycielski, który też nie robił gwałtownych ruchów prócz brata Arii, który nadzwyczajnie w świecie rozmawiał z Hagridem.
- Valentine chyba się zabujała.- Powiedział Zabini zerkając na wychowawczynie ich domu. Albus mruknął coś pod nosem, ale jego uwagę znów przykuła blondynka z Rosji, która wstała od stołu i ruszyła do wyjścia. Potter chciał wejść do jej myśli, ale dziewczyna założyła blokadę i patrząc mu prosto w oczy wzruszyła rękami i przewróciła oczami wychodząc z Sali i śmiejąc się.
- Co ona…?- Zapytał, Malfoy.
- Blokada.- Warknął Potter.
- Wow. Dobra jest.- Powiedział blondyn.
- Gdzie poszła?- Zapytał, Jase
- Na pewno nie na lekcje.- Powiedział Albus wyciągając różdżkę i wstając.
- Gdzie idziesz?- Zapytał, Scorp chcąc wstać.
- Zostań. Idę do Lily miała napisać do ojca.- Warknął, Albus i ruszył do stołu Gryffindoru. Hogwart znieruchomiał. Stanął przed swoją siostrą i kuzynka.
- Napisałaś?- Zapytał siostrę. Kiwnęła głowa.
- Wysłałaś?- Zapytał jeszcze.
- Tak.- Powiedziała cicho Lily unikając jego wzroku. Zawsze jak ktoś spojrzał Potterowi w oczy się zatrzymywał. Tak zielonych oczu nie miał nawet jego ojciec. Albus odwrócił głowę i spojrzał to na Rose to na Lily.
- Gdzie jest Roxy?- Zapytał chowając różdżkę.
- W dormitorium. Jest chora.- Powiedziała Rose.
- Okey. Hugo chodź ze mną.- Powiedział Potter wpatrując się w tył głowy kuzyna. Zobaczył jak chłopak się spiął. Więc jednak żyje, pomyślał sarkastycznie ruszając do drzwi. Kiedy usłyszał za sobą szuranie przyspieszył. Zatrzymał się przy drzwiach Sali i przepuścił najpierw Hugona by wyjść później samemu.

*^* 

Aria siedziała we wnęce muru czekając na Rose. Nudziło ją to że kiedy Albus tylko na nich spojrzał nieruchomieli. To rzecz jasna było także śmieszne, ale bez przesady. Machając nogami rozglądała się dookoła. Zobaczyła jak z Sali wychodzi Hugo. Już chciała zeskoczyć z murku, ale zobaczyła, jaki jest spocony a zaraz za nim wychodzi młody Potter. Aria uśmiechnęła się jedynie i dalej kręcąc ósemki nogami obserwowała dwójkę chłopaków. Hugo dalej stał przed Albusem który westchnął zirytowany i coś do niego mruknął skręcając w stronę Arii. Potter cały czas wpatrywał się w ziemie mrucząc pod nosem przekleństwa a Hugo szedł za nim spokojnie. Dostrzegł Arie i przestraszył się nie na żarty jednak się nie zatrzymał. Albus był już blisko dziewczyny. Podniósł wzrok. Aria uniosła brwi widocznie rozbawiona. Al znów westchnął i obejrzał się na kuzyna.
-Idziesz?- Zapytał. Hugo który się zatrzymał ruszył z kopyta. Aria zeskoczyła z murku i zrównała się z Hugonem.
- Co tam rudzielcu?- Zapytała. Albus szedł po drugiej stronie Hugona.
- Świetnie. Nie widać?- Powiedział zdenerwowany Hugo. Aria zaśmiała się.
- Ta jasne.- Powiedział Aria i wychyliła się by zerknąć na nieobecnego Albusa. Wcisnęła coś do reki Hugona i odeszła. Rudy spojrzała na rękę i zobaczył w niej papierosa i karteczkę. Na kartce było napisane żeby oddał go ‘Tyranowi Hogwartu”, co miało oznaczać Albusa.
- Al to twoje.- Powiedział Hugo. Albus spojrzał na niego a później na fajkę. Zabrał papierosa i odpalił go fajką wychodząc na błonia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz