"Zostaw mnie Raymond! Ja kontempluje!"- Albus

piątek, 26 października 2012

Rozdział 21



- Aria! Zobaczymy, kto szybciej złapie znicza! Ty czy Lily!- krzyknęła Roxy na miotle. Lily i Aria uśmiechnęły się do siebie po czym zrobiły groźne miny znów się uśmiechając.
- Dobra. I poleciał!- krzyknęła Roxy. Aria rozejrzała się dokładnie. Kręciła się po całym boisku aż w końcu zauważyła błysk. Szybko poszybowała ku dole. Miała znicz prawie w ręce, kiedy ten zrobił szybki manewr. Aria szybko poderwała miotłę do góry pół metra przed ziemią i znów ruszyła za małą piłeczką. Lily była tuż na przeciw. Aria szybko wzbiła się do góry po czym to samo uczynił znicz wpadając prosto w otwartą rękę dziewczyny.
- Mamy nową szukającą! Lily jesteś ścigającą!- krzyknęła Roxy. To były ostatnie eliminacje. Aria przytuliła Lily przepraszając ją.
- Merlinie! Za co ty mnie przepraszasz?! Przecież to było genialne! Skąd wiedziałaś, że znicz podleci do góry?- zapytała Lily.
- Nie wiem. Jakoś takie przeczucie chyba – zaśmiała się Aria. Albus wyłonił się zza trybun przyprawiając dziewczyny o krótki zawał.
- Oszalałeś?! Chciałeś nas zabić czy jak?! – krzyknęła Lily. Albus tylko się zaśmiał.
- Jasne. Marzę o tym codziennie.- powiedział, po czym rzucił okiem na rękę Arii. Dziewczyna schowała ją za plecami uśmiechając się. Albus zmarszczył brwi.
- Lily, Rose kazała ci przekazać, że czeka na ciebie w zamku.- powiedział spokojnie Albus.
- Jasne. Akurat Rose gada teraz z Roxy, ale udam że ci uwierzyłam i sobie pójdę.- powiedziała Lily. Arian zaśmiała się.
- No co? Nigdy nie umiałem tak dobrze kłamać.- westchnął.
- Jasne.- Żachnęła się Aria. Albus złapała ja za przedramię.
- Jak rączka?- zapytał sarkastycznie.
- Cudowanie.- odparowała Aria wyrywając rękę.
- Ej no! Nie fochaj się! No przecież wiesz, że to dla twojego dobra nie?- zapytał dorównując jej kroku.
- Jasne, że wiem ale wcale nie jest łatwiej.- westchnęła zatrzymując się. Albus nagle się zaśmiał.
- Śmieszy cię to?- zapytała oburzona.
- Skąd. Przyjdę po ciebie o 20.00 okey? Musze ci coś pokazać. Będziesz lała ze śmiechu.- powiedział Albus, po czym ruszył w stronę Scorpiusa. Po chwili przed Arią stała Amelie.
- Cześć Raymond.- powiedziała mierząc ją wzrokiem.
- No cześć Malfoy. Jak tam?- zapytała Aria ruszając.
- W porządku.- powiedziała po czym westchnęła.- Wiesz … zawsze starałam się żeby Albus zwracał na mnie uwagę. To głupie wiem, ale jakoś zawsze chciałam mieć kogoś takiego. A Albus był w tedy taki jak sobie zawsze wyobrażałam mojego męża. Wszyscy się go bali i tak dalej. Teraz jest trochę inny ale nawet to uczucie zelżało. To dziwne?- zapytała Amelie. Aria zatrzymała się zastanawiając chwile.
- Wygląda na to, że szukasz kogoś, kto będzie śliny emocjonalnie jak i fizycznie. Który zawsze będzie próbował zwrócić na ciebie uwagę innych.- powiedziała Aria.- I to nie musi być dziwne. Byłaś po prostu zakochana a to czasami nie zmienia się w miłość. Najczęściej tak jest.- Rzekła mądrze Aria.
- To gdzie ja mam znaleźć takiego faceta?- Zastanowiła się Amelie. Aria uśmiechnął się do Zabiniego, który je obserwował.
- Jest bliżej niż możesz to sobie wyobrazić.- powiedziała z uśmiechem poczym ruszyła do zamku.
- Jak to?- Zdziwiła się Amelie obserwując plecy dziewczyny. Po chwili podeszli do niej Albus ze Scorem i Jasem.
- Amelie idziemy. Idziesz z nami?- zapytał Jase. Dziewczyna spojrzała na niego nieprzytomnie, po czym znów spojrzała na Arie, która tylko oparta na swojej mitle spojrzała na blondynkę po czym uśmiechnęła się zerkając trochę w bok. Amelie podążyła za jej wzrokiem i dostrzegła Zabiniego przyglądającego się Arii.
- Gadałaś z Raymond? Rozmowy z nią trochę otumaniają.- powiedział Scor.
- Co ty możesz wiedzieć. Ile razy z nią gadałeś?- zapytał Zabini.
- Wystarczająco żeby zrozumieć że jak mówi coś z poważną miną to jest to prawda- odwarknął Scor. Albus przyjrzał się najpierw Amelie a później znikającej Arii.
- Czasami ciężko ją zrozumieć. Ale kiedy się to zrobi zrozumiesz że miała całkowitą racje. Pytanie tylko kiedy to zauważysz?- powiedział Albus mrużąc oczy. Amelie spojrzała na niego zdziwiona.
- Zdecydowanie zbyt często z nią przebywasz- odparł Zabini.
- Chciałbyś. Ale nie ważne. O czym tak dyskutowałyście? Widziałem, że się zastanawia. Jak się zastanawia to musi stanąć. Nie pytajcie dlaczego bo dalej tego nie rozkminiłem no ale cóż…- westchnął Albus.
- O niczym ważnym.- powiedziała Amelie.
- Czyli o chłopkach.- powiedział Scor. Amelie spojrzała na niego oburzona.
- Zawsze robisz takie miny nie? To źle, że cię znam?- Zdziwił się Scor.
- Bardzo dobrze. Bardzo. Ale więcej tego nie rób.- Oburzyła się Amelie.
- O jakich chłopkach? Zakład, że Aria wymyśliła coś złego dla Depende.- Zaśmiał się Zabini. Amelie przyjrzała mu się. Chłopak spojrzał na nią.
- Co?- zapytał.
- Nic. Tak tylko ci się przyglądam. Na zapas.- odparła i ruszyła pewnym krokiem do przodu.
- Czemu na zapas?- Zdziwił się Zabini. Albus zaśmiał się.
- Żeby już nie musiała na ciebie więcej patrzeć.- odparł Scor.
- Sądzę, że z innego powodu.- mruknął Albus obserwując znikającą blondynkę.

*^* 

- Raymond!- krzyczał Albus stojąc pod grubą damą.
- Co?- zapytała wyłaniając się zza obrazu. Albus wskazał jej zegarek a ta tylko trzepnęła się w głowę.- Poczekaj. Bo jestem w piżamie. No sorry zapomniałam!- krzyknęła podnosząc ręce.
- Dobra ruchy, bo zaraz zniknie.- powiedział Al.
- Mogę iść w piżamie jak się nie będziesz śmiał.- powiedziała mrużąc oczy. Albus wzruszył rekami. Aria z westchnieniem wyłoniła się zza obrazu. Przygryzł wargi żeby się nie roześmiać. W koszulce na ramiączkach z jakąś postacią z anime* i spodniach w czaszki wyglądała zabawnie.
- Jeśli będziesz się śmiał to cię walne.- powiedziała groźnie.
- Dobra. Ekhm… chodź… Otaku.- powiedział z wyszczerzem, po czym ruszył w głąb zamku a Aria jedynie przewróciła oczami i pobiegła za nim. Albus obejrzał się kilka razy, po czym przyłożył ucho do drzwi. Uśmiechnął się i uchylił je. Aria zerknęła do wnętrza i mało nie padła na zawał. W starej klasie siedział Prawie Bezgłowy Nick i Szara Dama. Nick chyba całował się z Szarą Damą ale Aria nie była tego pewna, bo ich głowy przenikały przez siebie. Nick zaczął ględzić coś trzy po trzy a Szara Dama chichrała się niczym nastolatka. W jednym momencie wszystko ustało. Nick wstał. Szara Dama zamachnęła się i wymierzyła mu policzek, który prześlizgnął się przez jego twarz, po czym z jękiem zniknęła a Nick zapadł się pod ziemię. Aria wzięła wdech, po czym parsknęła śmiechem.
- Kiedyś to zauważyłem. Robią to każdej nocy i zawsze kończy się tak samo.- Zaśmiał się Albus wchodząc do klasy.
- Haha. To było genialne. Oni się całowali czy jak?- zapytała Aria wskakując na biurko nauczyciela. Albus oglądający jakieś zlewki wzruszył rękami, po czym zlewka wypadła mu z ręki.
- Oszalałeś?!- pisnęła Aria podbiegając do niego. Poślizgnął się na zawartości zlewki z dwóch powodów. Po pierwsze: było śliskie a po drugie: zobaczyła fotografie jakiegoś starszego faceta, którego na pewno skądś znała. Albus złapała ją za rękę i pociągnął tak, że stałą tuż przed zdjęciem. Aria przeczytała napis.
- Severus Snape.- szepnęli razem. Mężczyzna zamrugał po czym wydał gniewnie wargi.
- Potter! Jak śmiałeś dotknąć a do tego stłuc moje zlewki! Razem z Wealsey… Zaraz? Kim ty jesteś?- warknął Snape na Arie.
- E? Aria Rymond?- zapytała bardziej niż stwierdziła.
- Harry Potterze wytłumacz mi, co ona tu robi?- warknął. Albus spojrzał na niego zdziwiony. Aria zrobiła to samo.
- Nie. To jest Albus a nie Harry.- powiedziała Aria.
- Zamknij się smarkulo! Chyba potrawie jeszcze rozpoznać Pottera.- warknął.
- Nie. Na serio. Ja jestem jego synem. Albus Potter.- powiedział Al. Snape podrapał się po przetłuszczonych włosach.
- To Potter ma syna?- Zdziwił się.
- Dwóch. Ten starszy to debil.- szepnęła konspiracyjnie Aria.
- Jak każdy Potter.- zaśmiał się groźnie. Aria wzruszyła rękami na groźny wzrok Ala.
- Ma też córkę.- powiedziała Aria.
- Jak je nazwał ten nasz Potter?- zapytał.
- Mój brat to James Syriusz- powiedział Al. Snape splunął im pod nogi. Aria warknęła.
- Ehh. Zła krew.- warknął.
- No tak. Moja siostra to Lily Luna.- powiedział Al.
- Lily. Kochana Lily. Luna to pewnie po tej Lovegood.- warknął. Albus przytaknął.
- A ty to, kto?- warknął.
- Albus Severus.- powiedział obojętnie. Snape wyglądał jakby właśnie powąchał łajno hipogryfa i jednocześnie mógł pogłaskać jednorożca.
- C-Co?- zapytał.
- Tata mówi, że to po dwóch najdzielniejszych dyrektorach Hogwaru. Zresztą jestem ślizgonem i uważam, że to przez pana.- Dodał Al.
- Jesteś ślizgonem? Potter ślizgonem?- Zdziwił się.
- Co nie? Ja tam uważam, że tam pasuje bo… no dobra. Jestem cicho.- warknęła Aria zakładając ręce na piersi widząc spojrzenie Ala.
- Ty. Raymond. To twoi dziadkowie i rodzice tak mieszali w „Żonglerze” prawda?- zapytał. Aria kiwnęła głową.- No. Wiadomo. Gryffindor. Co krew to i dom. Potter.- warknął w stronę Ala.
- Nom?- zapytał.
- Kiedyś mówili do mnie „pnie profesorze” Potter no, ale nie jakoś to przeżyje…
- Ale ty JUŻ nie żyjesz.- burknęła pod nosem Aria a Albus parsknął śmiechem.
- Cicho tam!- krzyknął Snape.- Wracając. Potter, jeśli ty tu przyłazisz żeby gapić się na migdalenie tych dwóch duchów to równie dobrze nie przychodź tu z Gryffonką. Ogólnie z dziewczyną.- burknął Snape.
- Czemu?- Zdziwił się Albus.
- Wiesz co oznacza ta scena?- warknął. Aria i Al pokręcili głowami. Snape westchnął.
- To standardowa scena zakochanych. Na początku jest miło i słodko później, kiedy zaczyna robić się poważnie wszystko niszczy zazdrość. Jeśli przychodzisz tu z dziewczyna to albo chcesz z nią zerwać…- mruknął. Aria i Albus westchnęli kręcąc głową. Snape uśmiechnął się szerzej.- Albo z nią być.- mruknął szyderczo. Aria kichnęła jednocześnie chwiejąc się na nogach a Albus spojrzał zdziwiony na Arie to na Snape’a uśmiechającego się szyderczo.
- A do tego Raymond wspaniała piżamka do prawdy.- westchnął Snape. Aria zachłysnęła się powietrzem zataczając.
- Widzę, że zrobiłem tą wiadomością na was wrażenie. Cieszę się. Kiedy będziecie już razem zapraszam ponownie.- Zaskrzeczał. Aria spojrzała na niego oburzona.
- No co pan!?- krzyknęła. Albus dostrzegł dziwny błysk w oczach starca z obrazu. Spojrzał na dziewczynę, która wygląda na bardziej wstrząśniętą niż myślał i nagle zrozumiał jak bardzo jest naiwna…
- Oj dziecko. Ty musisz się wiele nauczyć. Nie widzisz tego, co oczywiste.-… I do tego nie mógł uwierzyć, że Snape wykorzystuje to maskując uczuciem miłości, którego Aria tak bardzo pragnie. Był blady ze złości. Aria zobaczyła ta bladość i była pewna, że to ze strachu.
- Ej no! On coś mówił.- warknęła.
- Nie ważne. Lepiej żebyś nie wiedziała. Chodźmy. Odprowadzę cię. Późno już.- mruknął Albus ciągnąc ją. Aria opierała się.
- Ale ja chcę wiedzieć!- pisnęła, kiedy spocone palce ześlizgnęły się z rogu drzwi. Aria wpadła na Albusa, który z ręka na plechach zaczął ją prowadzić przed sobą.
- No co ci jest?- zapytała obracając się.
- No nic.- szepnął.
- O, no jasne. Nie denerwuj mnie tylko mów!- warknęła próbując uwolnić się od kierującej nią ręki, ale Albus załapał ją za sprzączkę od stanika.
- No weź. Jak mi go odepniesz to nim dostaniesz- warknęła. W cieniu zabłysły jego białe zęby.
- Zboczeńcy. Sami zboczeńcy.- mruknęła stając przed Grubą Damą.
- No co tak stoisz?- zapytał Al.
- Nie pamiętam hasła.- Jęknęła zrozpaczona.
- To nie były dyrdymałki?- zapytał.
- Nie. Już zmienione.- westchnęła.
- Gruba Damo, mogę wejść bez hasła?- zapytała Aria z uroczym uśmiechem.
- Nie.-Odparł obraz.
- To chociaż zawołać Rose żeby mi otworzyła?- zapytała.
- Nie.- Odparła spokojnie kobieta.
- Głupia grubaska.- warknęła.
- Raymond skup się co?- Ponaglił ją Al.
- No weź! Wy macie przynajmniej łatwe! Same obraźliwe te wasze hasła.- warknęła.
- No ta.- Przytaknął jej niechętnie Albus .
- Już wiem!- krzyknęła nagle Aria. Nagle coś strzeliło. Aria z mordem w oczach spojrzała na Albusa.
- Co?- zapytał.
- Zepsułeś mi stanik dupku.- warknęła. Albus zaśmiał się.
- To co? Bijesz?- zapytał. Aria wyszczerzyła swoje zęby w niemiłym uśmiechu.
- Nie tym razem parabączku.- westchnęła w stronę obrazu.
- Dobrze.- powiedziała. Aria weszła za obraz, kiedy Albus prawie płakał ze śmiechu.
- Oj tam, ojć tam*. Jutro nim dostaniesz skora to płaczesz. Spokojnie.- warknęła Aria. Albus oparł się ręką o ścianę opuszczając swoją twarz na przeciw Arii.
- Nie mogę się doczekać.- Odparła z uśmiechem. Aria uśmiechnęła się głupio, po czym klepiąc go w policzek wlazła do Pokoju Wspólnego.
- No i dostaniesz stanikiem mój drogi.- zaśmiała się Gruba Dama.
- Ty lepiej się zamknij i pilnuj tych swoich parabączków grubasko.- burknął Potter po czym zniknął w mroku.
- Jaki niemiły.- westchnęła oburzona, po czym zasnęła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz