- Jesteś tego pewna?- Zapytała
Rose, kiedy szły korytarzem do lochów.
- Rose błagam. Jak chcesz możesz
iść, ale nie idź.- Powiedział Aria. Rose westchnęła. Stanęły przed drzwiami do
pokoju Slytherinu.
- Plugawe mieszance.- Powiedział
Aria. Portret Salazara zaskrzypiał i się otworzył.
- Hmm.- Mruknęła blondynka widząc
imprezę na całego. Nikt nawet nie zauważył jak weszły. Aria rozejrzała się
stojąc na niewielkim podwyższeniu przy drzwiach. Uśmiechnęła się na widok
młodego Pottera gadającego z Malfoyem i Amelie uwieszoną na jego ramieniu.
Definitywnie nie chciałby tam była, bo co chwile coś do niej warczał a ona
robiła urażone miny dalej niw zmieniając pozycji. Kiedy dwie dziewczyny
przecisnęły się przez tłum Amilie zauważyła Arie i Rose kroczące powoli w ich
kierunku jednak nie patrzyły w ich stronę.
- Co to tu robi?- Zapiszczała,
Amelie wskazując na Arie. Blondynka spojrzała na nią i uśmiechnęła się uroczo.
- Dziewczyna. Jestem dziewczyną.-
Powiedziała Aria.
- W to nie wątpię.- Mruknął Zabini
przechodząc za nią i Rose. Rose spięła się a Aria tylko westchnęła zirytowana.
- Ciekawe jakbym użyła takiego
samego tonu jak ojciec Malfoya to też by się spłoszył.- Szepnęła na ucho Rose a
dziewczyna zaśmiała się. Zabini przystanął.
- Co?- Zapytał.
- Nie nic.- Powiedziała, Rose
praskając śmiechem. Aria uśmiechnęła się widząc zdenerwowanie na twarzy
czarnoskórego.
- Przestań Zabini. Bawi się tobą.-
Westchnął Malfoy.
- Że niby się bawię? – Zapytała
oburzona Aria.
- Widać.- Mruknął, Malfoy mierząc
dziewczynę od stup do głów.
- Chciałbyś. Nawet nie zaczęłam a
on już się zdenerwował.- Machnęła ręka Aria uśmiechając się cwanie. Zabini
poczerwieniał na twarzy.
- Po co przyszłaś? Kto cię
zaprosił?- Zapytał Zabini. Aria udała totalne zdziwienie.
- Oj! To wasz pan Potter wam nie
powiedział?- Zapytała. Uśmiechnęła się wrednie na widok ich zdziwionych
twarzy.- Ojć…nie wiedziałam.- Powiedziała.
- Potter co ty?- Zapytał Zabini.
Albus posłał mu mordercze spojrzenie.
- Raymond nie wygłupiaj się.
Czekam.- Powiedział i wszedł w głąb Sali. Aria odprowadziła go kawałek
wzrokiem, po czym szybko wróciła do jego przyjaciół bądź podwładnych. Już się
pogubiła.
- Na co on czeka? Co mu obiecałaś
suko?!- Krzyknęła Amelie rzucając się w jej stronę. Aria zatrzymała ją ręką.
- Nic, co ty byś mu obiecała
dziwko.- Powiedział Aria puszczając dziewczynę.- Idziemy Rose?- Zapytała. Rose
była już czerwona z tłumionego śmiechu, więc kiwnęła głową.
- Weasley! Już nie długo nie
będziesz się tak dobrze bawić!- Krzyknął za nią
Malfoy.
- Spadaj!- Odkrzyknęła zaśmiana
Rose. Malfoy mrukną coś pod nosem i sobie poszedł. Aria wypatrzyła Albusa
stojącego przy barze i pijącego coś, co na pewno nie było alkoholem. Kiedy
odwrócił się w stronę Malfoya, Aria szybko użyła zaklęcia napełniając jego
szklankę alkoholem maskując smak i zapach tak by dopasował się do smaku i
zapachu płynu, który pił Potter. Albus wypił duszkiem to, co trzymał w reku i
poszedł za Scorpiusem a Aria uśmiechnęła się cwanie.
- Myślisz, że tyle wystarczy?-
Zapytała Rose.
- Spokojnie. To coś mocniejszego
niż Ognista a zaczyna działać później.- Powiedziała Aria.
Po kilku minutach Albus
rzeczywiście był pijany. Pijany jak niewiadomo, co. Zataczał się, ale nie
śmiał. Miał pijacką czkawkę i gadał od rzeczy. Śmieszne teksty, które go samego
nie bawiły.
- Raymond, kurde! Kwik! Musze
przyznać chyba… kwik ci się… kwik udało… kwik!- Powiedział Albus siadając obok
trzeźwej dziewczyny. Do pijanej Rose zaczął podwalać się Malfoy a Zabini całował
się z półprzytomną Amelie. Aria zaśmiała się i wyłączyła dyktafon, który
trzymała w ręce.
- Prawda.- Powiedziała i rzuciła
na niego zaklęcie, które sprawiło ze wytrzeźwiał. Albus wyprostował się, bo
prawie leżał na dziewczynie.
- Kurde. Jak to zdobiłaś?- Zapytał
targając swoje włosy. Aria znów się zaśmiała w kółko puszczając pijackie
wyznanie Albusa.
- Ma się sposoby.- Powiedziała
zerkając na niego z ukosa. Albus tylko z niedowierzaniem pokręcił głową
opierając ją na oparciu kanapy.
- Co Zabini robi z Amelie?-
Zapytał przyglądając im się.
- Chyba ją całuje. Ale nie jestem
pewna.- Powiedziała dziewczyna mrużąc oczy.
- Malfoy!- Krzyknął Albus. Blondyn
odsunął się od kuzynki Albusa.- Zostaw moja kuzynkę zboczeńcu!- Warknął. Malfoy
coś mruknął skłonił się Rose i poległ na ziemi
- Co ona…?- Zaczął Albus.
- Pijana.- Przerwała mu Aria
patrząc jak ruda potyka się o nogi blondyna i na im ląduje.
- Hm. Ciekawe zjawisko.-
Powiedział Potter głaskając się po małym zaroście na twarzy.
- Tez tak stwierdziła widząc ciebie.-
Powiedziała Aria i zakrztusiła się śmiechem. Minęła chwila, kiedy się
uspokoiła.
- Skończyłaś?- Warknął Potter.
Dziewczyna ostatni raz parsknęła śmiechem.
- Tak jakby.- Powiedziała
wypijając duszkiem wodę, która przed chwilą wyczarowała.
- Widzę, że ty nie gustujesz w
alkoholach.- Zaśmiał się złowrogo Potter. Aria wywróciła oczami.
- Nie dzisiaj.- Powiedziała
wstając i przeciągając się. Albus musiał przyznać racje Zabiniemu. Aria do
najbrzydszych nie należała a wręcz przeciwnie, sprawiła, że żeńska część
Hogwartu popadła w depresje. Teraz przyglądał się jak mięśnie dziewczyny się
prężą. Pośladki odziane w krótkie szorty i chude nogi. Dziewczyna odwróciła się
a Albus przeniósł wzrok na Rose i Scorpa. Aria też tam spojrzała.
- Ee…? Może ja ją zabiorę? Albo ty
zabierz jego on się bardziej podwala.- Stwierdziła blondynka. Albus westchnął i
wstał przeciskając się obok Arii. Rzucił zaklęcie na Malfoya, które odesłało go
do dormitorium.
- Hm. Przydatne w czasie imprez.-
Stwierdził, kiedy Albus odwrócił się chowając różdżkę.
- W końcu trzeba coś było
wymyślać. Nie będę przecież ich sam nosił.- Obruszył się. Aria uśmiechnęła się
półgębkiem.
- Oczywiście.- Stwierdziła
przechodząc koło niego i łapiąc Rose za włosy. Ta jedynie coś mruknął, kiedy
Aria podniosłą jej głowę.
- Ile wypiła?- Zapytał Albus
pochylając się nad Rose obok Arii.
- Z cztery…-Mruknęła a Albus już
otwierał buzie, kiedy Aria mu przerwała.
- …naście.- Dokończyła z
uśmiechem.
- Cudownie.- Zironizował Albus.
- No przecież- Żachnęła się Aria
opuszczając delikatnie głowę, Rose.- Przynajmniej się rozluźniła.…Ty też.-
Dodała i zaśmiała się krótko. Albus przewrócił oczami dalej obserwując
blondynkę, która teraz stawiała do pionu rudowłosą. Albus uśmiechnął się
ironicznie i wziął, Rose na ręce kładąc ją na kanapie.
- Merlinie, jakiś ty opiekuńczy-
Rzuciła sarkastycznie Aria przyglądając się jak Albus poprawia kuzynkę na
kanapie.
- Dla rodziny zawsze- Odpowiedział
spokojnie i prostując się odwrócił się przodem do Blondynki, która przyglądała
mu się z przekrzywioną na bok głowią.
- Co?- Zapytała znudzony Potter.
- No nie podziewałabym się. Coraz
częściej mnie zaskakujesz Potter.- Powiedziała kładąc mu rękę na ramieniu i
siadając obok Rose na kanapie. Albus wciągnął powietrze.
- Nie powinnaś już iść?- Zapytał
dalej stojąc do niej tyłem.
- Wyganiasz mnie?- Zapytała
dziewczyna intensywnie wywiercając mu dziurę w głowie spojrzeniem tak, że
Potter musiał się odwrócić.
- Ależ skądże.- Żachnęła się
spychając jej nogi ze stolika i siadając obok. Aria uśmiechnęła się zarzucając
nogi z powrotem i poprawiając głowę, Rose na jej udach.
-Niestety cię zawiodę. Nie
zostawię tu samej Rosie.- Powiedziała Aria gładząc rudowłosą po głowę. Albus
przyglądał się temu spokojnie.
- Oczywiście. Przecież nic nie
musisz.- Powiedział zerkając na zegarek, na którym widniała godzina trzecia nad
ranem. Ziewnął przeciągle wyciągając się.
- Idź spać Potter.- Powiedział
Aria.
- Nie rozkazuj mi Raymond.-
Warknął Albus usadawiając się z powrotem na kanapie.
- Ja? Jakbym mogła.- Powiedziała
Aria z kpiną w głosie. Albus uśmiechnął się mrużąc oczy
- To ty powinnaś iść spać.-
Powiedział.
- Nie mam zamiaru.- Odparła.
- No widzisz? To tak jak ja.-
Powiedział rzucając jaj krótkie spojrzenie. Aria uśmiechnęła się pod nosem
odkładając rękę Rose na jej brzuch. Zamknęła oczy kładąc głowę na kanapie i
zasnęła szybko.
*^*
Obudziły ją stłumione promienie
słońca. Zamrugała kilkakrotnie rozbudzając i odganiając sen z powiek. Spojrzała
w prawo i zobaczyła dalej śpiącą Rose, odwróciła głowę w druga stronę i z
przerażeniem stwierdziła, że spała na ramieniu Pottera. Z resztą on sam
usadowił swoja rękę na jej nagim kolenie. Zrzuciła jego rękę ze swojej nogi
sprawiając, że mruknął coś pod nosem. Uśmiechnęła się widząc jego przekrzywione
okulary. Ściągnęła mu je z głowy i położyła na stoliku. Podniosła głowę Rose i
zaczęła dmuchać jej w twarz. Dziewczyna zaczął pomrukiwać niezadowolona aż w
końcu otworzyła oczy.
- Co se stao?- Zapytała
nieprzytomnie.
- Upiłaś się Rosie. Upiłaś.-
Powiedziała Aria. Ruda usiadła łapiąc się za głowę. Aria z uśmiechem rzuciła na
nią zaklęcie wytrzeźwiające.
- Dzięki. Ile wypiłam?- Zapytała.
- Czternaście drinków. Prawie
całowałaś się z Malfoyem wiesz?- Zapytała z uśmiechem Aria.
- O Boże!- Pisnęła ruda, czym
wymusiła następny niezadowolony pomruk, Pottera. Rose spojrzała na niego.
- Trzeźwy?- Zapytała.
- Taa…też rzuciłam na niego
zaklęcie.- Powiedziała Aria patrząc na Pottera.
- Wygląda tak niewinnie jak śpi.-
Westchnęła Rose rozczulona. Aria tylko parsknęła śmiechem.
- Jasne.- Żachnęła się. Poczekała
aż Rose w końcu wstanie z kanapy i przecisnęła się między kanapą i stolikiem.
Ruszyły do wyjścia.
- Jakieś przełomy?- Zapytała ruda
blondynkę.
- Jeśli masz na myśli liżącego po
twarzy Amelie, Zabiniego to nie.- Powiedziała Aria z uśmiechem. Rose
zakrztusiła się.
- Fuu!.- Powiedziała tylko a Aria
pokiwała głową.
- Słyszałam jak rozmawialiście.-
Powiedziała Rose. Aria rzuciła jej krótkie spojrzenie.
- Byłaś urżnięta Rose. Mocno
urżnięta.- Powiedziała Aria.
- Hmm…a przypominasz
sobie…poczekaj…” Merlinie jakiś ty opiekuńczy”?- Zapytała Rose. Aria
uśmiechnęła się pod nosem i pokręciła z niedowierzaniem głową.
- Jak ty to zapamiętałaś Rosie?-
Zapytała Aria.
- Czekaj było jeszcze…’Idź spać
Potter. Nie rozkazuj mi Raymond. Ja? Jakbym mogła.”- Powiedziała ruda z
uśmiechem a Aria oparła się o filar lustrując ją wzrokiem.
- To ty udawałaś taką pijaną czy
tak wytrzeźwiałaś na te kilka minut?- Zapytała Aria.
- Nie wiem, ale utkwiło mi to w
głowę.- Powiedziała ruda drapiąc się po głowie. Spojrzała na blondynkę. Ruszyła
wzrokiem za jej spojrzeniem. Uśmiechnęła się do siebie.
- Urocze doprawdy.- Westchnęła
ironicznie Aria widząc jak Albus przeciera zaspane oczy rękami zaciśniętymi w
pięści.
-Dzięki Raymond. Staram się.-
Powiedział wyciągając się na kanapie.
- Oślepłem? A nie ktoś zdjął mi
okulary. Nie wiesz, kto Raymond?- Zapytał Albus łapiąc za okulary na stoliku.
- Ta, bo akurat mi się nudziło.-
Westchnęła blondynka.
- O! Rosie jak głowa?- Zapytał
ironicznie się uśmiechając. Rose wzięła głęboki oddech i tylko otworzyła usta.
- Znaczy, że dobrze?- Zapytał
Potter.
- No raczej.- Warknęła Aria waląc
w plecy Rose. Potter tylko pokręcił głową przechodząc nad porozwalanymi ciałami
swoich podwładnych jak to ujęła Aria. Podszedł do barku i wyjął paczkę
papierosów kierując się do wyjścia.
- Nie za wcześnie?- Zapytała Aria.
Albus spojrzała na nią spod powiek, ale nic nie powiedział wyciągając papierosa
z pudełka i odkładając je na stolik potrącił noga Zabiniego, który mocniej
przytulił się do Amelie.
- Chce mieć ich zdjęcie. Może w
końcu lala się odpierdoli.- Warknął Potter odpalając papierosa. Aria
wypowiedziała jakieś krótkie formułki i po chwili na stoliku przed Albusem
leżał stosik zdjęć Amelie i Jasego z różnych kątów.
- Nie musisz dziękować.- Machnęła
zbywająco ręką. Potter spojrzał na fotkę i szybko ja odrzucił.
- Obrzydliwe.- Westchnął
wypuszczając jednocześnie dym papierosowy. Rose zakrztusiła się a Aria i Albus
uśmiechnęli się w tym samym momencie.
- Oj Rosie, Rosie.- Westchnęła
blondynka kręcąc głową.
- No co? To śmierdzi!- Warknęła
machając rękami przed głową. Aria zaśmiała się.
- Dla ciebie rzecz jasna.-
Powiedział Albus zaskoczony, że dziewczyna coś powiedziała. Po chwili tylko
westchnął, kiedy zauważył jak się spięła.
- Dobra chodź spinko idziemy do
siebie. Wbijamy za tydzień.- Powiedziała z uśmiechem Aria.
- Jasne. Czekamy.- Powiedział
Albus zataczając ręką krąg dookoła pokoju wspólnego. Aria tylko się uśmiechnął
wychodząc.
*^*
- I jak było? I jak było!?- Zapiszczała w progu Amanda. Aria
uśmiechnęła się jedynie odrzucając włosy ręką do tyłu.
- Spoko. Rosie jak tam wrażenia?- Zapytała kpiąco.
- Fajnie. Nic nie pamiętam.- Warknęła ruda. Amanda spojrzała
na Arie.
- Urżnęła się i prawie lizała z Malfoyem.- Powiedziała Aria.
Amanda zachłysnęła się powietrzem i ruszyła do Rose by ta zdała jej pełne
relacje.
- Byłaś na imprezie u Ślizgonów?- Zapytała jakaś tleniona
blondyna. Aria zmierzyła ją wzrokiem.
- Mowa.- Odparła spokojnie Aria.
- Co musiałaś zrobić?- Zapytała. Aria zmarszczyła brwi.
- Hę?- Zdziwiła się..
- No wiesz. Lizałaś się z którymś czy od razu robiłaś loda?-
Zapytała. Aria lekko skrzywiła się na te słowa. A ponoć w Gryffindorze są
cnotliwe osoby, zironizowała w myślach.
- Chyba oszalałaś. Ja nigdy bym się tak nie poniżyła żeby
wejść na jakąś imprezę. Potter mnie zaprosił.- Warknął Aria. Blondyna zrobiła
wielkie oczy i poczerwieniała na twarzy.
- Ach tak? I mam w to niby uwierzyć?- Zapytała.
- Wierz sobie lub nie. Jeżeli wolisz bardziej prawdopodobne
informacje zapytaj Albusa.- Westchnęła Aria związując włosy w warkocza na boku.
- Al-Albusa?- Zaczęła się jąkać blondynka. Aria uśmiechnęła
się pod nosem.
- Właśnie! Albusa Pottera. Bardzo dziwna osoba.- Westchnęła
Aria uśmiechając się.
- Jak to?!- Ryknęła Amanda.- I nic nie pamiętasz!?- Dalej
krzyczała.
- Am daj jej spokój. Zaklęcie wytrzeźwiające nie przywraca
urwanego filmu.- Zaśmiała się blondynka.
- Dzięki nie.- Westchnęła z ironią Rose.
- Nie ma, za co moja droga.- Powiedziała Aria i wyszła z
pokoju wspólnego.
Albus warz ze Scorpiusem i Jasem szli do Wielkiej Sali. Al
jak zwykle zamyślony nie rozglądał się dookoła, ale jednak zauważył kogoś kogo
raczej chciał zobaczyć.
- Raymond. Na śniadanko?- Zapytał zerkając na nią swoimi
zielonymi oczami ponad zsuniętymi okularami. Blondynka spojrzała na niego
wyrwana z rozmyślań.
- Jasne. Jeść trzeba no nie?- Powiedziała. Albus podniósł
głowę z okularami na końcu nosa. Aria uśmiechnęła się jedynie i podeszłą do
niego na tyle blisko na ile mogła. Podniosła rękę i ściągnęła mu okulary.
Odsunęła się i przyjrzała mu się krytycznie po czym składając jednym ruchem
reki okulary uśmiechnęła się do niego.
- Tak powinieneś wyglądać zawsze Potter.- Powiedziała po
czym weszła do Sali. Potter lekko zdziwiony a za razem zirytowany złapał ramię
Scorpiusa.
- Mogła mi je chociaż oddać.- Warknął łapiąc za różdżkę.
- Caccio okulary.- Westchnął. Okulary zadrżały w reku
dziewczyny ale nie wróciły do swojego właściciela.
- Nie ma tak łatwo.- Krzyknęła Aria zasiadając przy stole
Gryffindoru. Albus westchnął i z przyjaciółmi wszedł do środka.
- O Merlinie! Widzicie, jakie Albus ma piękne oczy!
- Jaki on jest przystojny!
- Ahh..!- Głupie dziewuchy, westchnął w myślach Albus
odrzucając grzywkę z oczu, co skwitowane zostało następnymi okrzykami i
piskami. Nie widział aż tak źle, ale musiał dużo razy mrugać żeby obraz mu się
nie rozmazywał. Spojrzał w stronę blondynki, która przyglądała mu się
podpierając brodę na dłoni. Albus posłał jej swój firmowy uśmieszek-, który
była za razem uroczy aczkolwiek przez to bardziej przerażający- i ruszył do
stołu Slytherinu.
- Al? Czemu nie zabierzesz jej tych okularów?- Zapytał
Scorpius przyglądając się przyjacielowi. Co do tych pisków zaczął robić się
zazdrosny, ale niestety przyznać musiał, że bez okularów jego przyjaciel
wygląda nieźle.
- I tak mi zwróci.- Westchnął Albus łapiąc za kanapkę. Do
Wielkiej Sali weszła Rose razem z Amandą. Ruda rozejrzała się i kiedy zobaczyła
bez okularowego Albusa zdziwiła się troszkę a jej wzrok ześlizgnął się na
Malfoy6a. Skrzywiła się i wróciła na swoje miejsce przy stole, na co
czarnowłosa, Amanda parsknęła śmiechem. Scorpius spuścił głowę mrucząc coś pod
nosem.
- Oj Malfoy, Malfoy.- Westchnął Zabini. Amelie pokazała się
zaraz obok Albus czepiając się jego.
- Amelie pamiętasz, co robiłaś wczoraj?- Zapytał spokojnie,
ale jednak ironicznie Albus. Amelie tylko smutno pokręciła głową. Albus
uśmiechnął się i zza szaty wyciągnął jedno ze zdjęć, które przedstawiało
liżącego po twarzy Amelie, Zabiniego. Amelie zachłysnęła się powietrzem a
Malfoy przywalił Zabiniemu. Po Sali rozsnuł się cichy śmiech. Al spojrzał na
blondynkę, która teraz śmiała się do rozpuku.
- Oj Raymond, Raymond.- Westchnął Potter odchylając się na
krześle. Blondynka spojrzała mu prosto w oczy i z uśmiechem pomachała
okularami. Albus odmachał jej ze sztucznym uśmiechem, który jeszcze bardziej rozbawił
blondynkę. Dziewczyna włożyła sobie jego okulary we włosy i zaczęła rozmawiać z
Rose jedząc jednocześnie kanapkę.
- Czy ta suka ma twoje okulary skarbie?- Warknęła Amelie.
Albus posłał jej takie spojrzenie że dziewczyna cofnęła się przestraszona a on
sam wrócił do swojej kanapki.
*^*
- Aria, dlaczego do cholery masz okulary Alusia?- Zapytała
Rose. Blondynka spojrzała na nią rozbawiona i zerknęła na zbierającego się z
podłogi Zabiniego.
- Bo bez nich mu lepiej.- Odparła spokojnie. Rose westchnęła
tylko, ale musiał przyznać blondynce racje.
- Aria?- Dziewczyna odwróciła się i uśmiechnęła do brata.
- Słucham psorze?- Zapytała. Alex Raymond uśmiechnął się
jedynie.
- Gdzie wczoraj byłaś?- Zapytał. Aria spojrzała na niego
marszcząc brwi.
- Chodzi mi oczywiście o wieczór.- Dodał. Aria uśmiechnął
się słodko.
- Na spacerze.- Odparła.
- Szlaban.- Powiedział z uśmiechem jej brat.
- Niby, za co?- Oburzyła się.
- Za wałęsanie się po zamku po nocy.- Powiedział i ruszył do
stołu Slytherinu.
- Wredny debil.- Warknęła blondynka zsuwając okulary Albusa
na swój nos. Spojrzała na, Pottera który chyba właśnie także został obdarowany
szlabanem, bo posłał mordercze spojrzenie jej bratu, który tylko się
uśmiechnął. Aria znów cofnęła okulary na swoja głowę i śledziła wzrokiem swojego
brata aż do momentu, w którym usiadł przy stole nauczycielskim.
- Kretyn.- Padło jednocześnie z usta Arii i Albusa. Po
śniadaniu dostali oboje dokładne informacje na temat ich jak się okazała
wspólnego szlabanu.
- Za co szlaban Raymond. W drugim tygodniu?- Zapytał kpiąco
Albus ściągając swoje okulary z jej głowy i zakładając na swój nos. Aria
uśmiechnęła się.
- Za chodzenie po zamku po zmroku.- Odparła.- A ty?
- Palenie na terenie zamku.- Odparł.
- Eh… dwa tygodnie.- Westchnęli jednocześnie.
- ARRIAAA!- Ryknęła Rose rzucając się na dziewczynę. Ruda
zaczęła coś do niej paplać trzy po trzy.
- Albus, i jak?- Zapytał Zabini stojący dobre dwa metry od
Malfoya.
- Dobrze. Jak twarz Zabini?- Zapytał. Czarnoskóry uśmiechnął
się.
- A spoko.- Odparł.
- Lizodupiec.- Warknął Malfoy.
- Przestań warczeć Malfoy, bo w psa się zamienisz, co moim
skromnym zdanie było by niezmiernie zabawną rzeczą. Zwłaszcza gdybyś jeszcze do
tego machał ogonem.- Zaśmiała się Aria, ale szybko powróciła do pierwotnego
wątku.- To twoja tępa siorka pierwsza
wylizała Zabiniego.- Odparła Aria uśmiechając się szeroko. Scorp najpierw
spojrzał z furia na swoją siostrę a potem na Pottera, który kiwnął głową. No i
zaczęły się wyzwiska.
- Osobiście uwielbiam kłótnie rodzeństwa.- Westchnęła
teatralnie rozczulona Aria.
- Niedługo zniszczysz tę szkołę Ar.- Odparła ze śmiechem
Lily
- Nie. Jeszcze za wcześnie na remonty- Odparowała zamyślona
blondynka. Albus już otwierał usta, kiedy…
- Aria Rayomd.- Powiedział czarnowłosy mężczyzna wyłaniający
się zza cienia. Aria przeniosła wzrok na mężczyznę, po czym przenosząc wzrok na
młodego Pottera uśmiechnęła się.
- Dobry panie Potter.- Powiedziała.
- Tatuś?- Zapytali jednocześnie Lily i Albus. Mieli racje.
Razem z ich tatusiem przybył tatuś Malfoyów i James Potter.
- Widzę, że dobrze sobie radzisz w naszej szkole Rymond.-
Powiedział starszy, Malfoy spoglądając badawczo na swoje dzieci.
- Też tak myślę panie Malfoy.- Odpowiedziała. Senior
spojrzała na nią, po czym wrócił do swoich dzieci.
- Al., prosiłem cię o coś w liście pamiętasz?- Zapytał
ojciec Ala.
- No przecież Lily ci odpisała.- Westchnął zirytowany
czarnowłosy.
- Ale mnie chodziło o ciebie, ale o tym porozmawiamy w
domu.- Powiedział prostując się.
- Po ci zabrałeś Jamesa?- Zapytał z krzywym uśmiechem Albus.
- Złapał mnie w ostatniej chwili jak się teleportowaliśmy.-
Westchnął Harry Potter poprawiając okulary.
- Debil.- Warknął Albus. Aria z przerażeniem przyglądała się
Jamesowi, który oglądał swój profil w kałuży. Brudnej kałuży, po czym
podskoczył z piskiem do Albusa.
- Oj no weź braciszku! Nie kochasz już mnie?- Zapytał na
serio przerażony James przytulając brata. Albus mocnym pchnięciem odsunął od
siebie Jamesa także poprawiając okulary. Aria z otwarta buzia kręciła z
niedowierzaniem głową. Jak to możliwe, że Lily miała całkowita racje? Pomyślała
przerażona przypominając sobie głupie opowieści najmłodszej z Potterów.
- A żebyś kurde wiedział.- Powiedział Al.
- Mogę wiedzieć, po co panowie i ten rudy palant tu
przybyliście?- Zapytała Aria.
- Że niby ja jestem rudym palantem?- Zapytał z
niedowierzaniem James.
- Nie no coś ty.- Westchnęła sarkastycznie Aria.
- Przyszliśmy sprawdzić ja sobie radzisz oczywiście.-Odparł
starszy Potter.- Malfoy zostaw swoje dzieci w spokoju. Idziemy do profesor
MacGonagall- Powiedział Potter.
- Och zamknij się.- Westchnął blondyn zostawiając swoje
dzieci.
- Też cię kocham Drakuś.- Powiedział z wyszczerzem Potter.
- Kiedyś pierdyknę w ciebie Avadą. Przyrzekam.- Odparł
Malfoy. Potter tylko uśmiechnął się rozbawionej młodzieży i ruszył za
towarzyszem.
- Wasz ojciec jest…?- Zastanowiła się Aria.- Nienormalny!-
Krzyknęła zadowolona.
- Nie ma w tym nic fajnego.- Westchnął Albus. Aria spojrzała
na niego i opierając się o jego ramie rzekła.
- Nie znasz się, bo sam jesteś boleśnie powalony. Ten ból
zaćmiewa ci mózg.- Albus spojrzała na nią jak na kretynkę. Aria spuściła
załamana głowę.- Ehh… trzeba było od razu mówić, że togo nie rozumiesz.-
Odparła z uśmiechem. Albus westchnął tylko. Złapała ją za dłoń i ściągnął ze
swojego ramienia.
- Nie ciąż mi Raymond.- Powiedział wzdychając.
- Albuuus?- Usłyszeli szept. Aluś spojrzała na barta z
przerażeniem.
- Co ty tu jeszcze robisz?- Zapytał Al.
- CZEMU TY DO NIEJ NIE ZARYWASZ?!- Warknął, James z taka
mocą, że Aria cofnęła się wpadając na Albusa, Albus spadając na Rose a Rose na
Malfoya i tak wylądowali na ziemi.
- Popierdoliło cię?!- Krzyknęli jednocześnie wszyscy zebrani
na ziemi.
- Oj tam oj tam.- Powiedział James oglądając się w lusterku.
Aria zerwała się równe nogi pomagając wstać czerwonej ze złości, Rose którą w
pasie złapał Malfoy. Albus zebrał się szybko pomagając Malfoyowi.
- Co ty odpierdzielasz James?- Zapytał zły jak cholera
Albus.
- No przecież słyszałeś me mądre pytanie. Więc…Dlaczego?-
Zapytał.
- Co ‘dlaczego?’?- Zapytał, Albus zerkając na Arie, która
już siedziała na murku machając nogami jak dziewczynka.
- Czemu do niej nie zarywasz?!- Warknął znów starszy Potter
wskazując na Arie. Aria słysząc pytanie zdziwiła się a następnie uśmiechnęła
cwanie zeskakując z murku. Albus liczył w myślach licząc do dziesięciu.
- Właśnie? Dlaczego?- Usłyszał szept przy swoim uchu. Nie
otwierając oczu złapał Arię za rękę odciągając ją od siebie na kilka
centymetrów.
- James nawet nie wiesz jak ja cię nienawidzę.- Powiedział
już spokojnie z uroczo przerażającym uśmiechem Albus puszczając dłoń uradowanej
Arii. James fochnął się i zniknął.
- No, ale dlaczego? Dlaczego?! Dlaczego!?- Krzyczał Scorpuis
skacząc dookoła Albusa. Aluś zrobiła tak zwanego Mori Face i wyciągnął rękę
przed siebie, od której odbił się Malfoy upadając na ziemię.
- Mam dość.- Warknął Albus. Aria z uśmiechem oparta o ścianę
zamku odprowadzała go wzrokiem.
- Jesteś nadpobudliwy Malfoy.- Westchnęła uśmiechnięta
ruszając w całkiem inną stronę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz