"Zostaw mnie Raymond! Ja kontempluje!"- Albus

niedziela, 21 października 2012

Rozdział 6



- Jesteś tego pewna?- Zapytała Rose, kiedy szły korytarzem do lochów.
- Rose błagam. Jak chcesz możesz iść, ale nie idź.- Powiedział Aria. Rose westchnęła. Stanęły przed drzwiami do pokoju Slytherinu.
- Plugawe mieszance.- Powiedział Aria. Portret Salazara zaskrzypiał i się otworzył.
- Hmm.- Mruknęła blondynka widząc imprezę na całego. Nikt nawet nie zauważył jak weszły. Aria rozejrzała się stojąc na niewielkim podwyższeniu przy drzwiach. Uśmiechnęła się na widok młodego Pottera gadającego z Malfoyem i Amelie uwieszoną na jego ramieniu. Definitywnie nie chciałby tam była, bo co chwile coś do niej warczał a ona robiła urażone miny dalej niw zmieniając pozycji. Kiedy dwie dziewczyny przecisnęły się przez tłum Amilie zauważyła Arie i Rose kroczące powoli w ich kierunku jednak nie patrzyły w ich stronę.
- Co to tu robi?- Zapiszczała, Amelie wskazując na Arie. Blondynka spojrzała na nią i uśmiechnęła się uroczo.
- Dziewczyna. Jestem dziewczyną.- Powiedziała Aria.
- W to nie wątpię.- Mruknął Zabini przechodząc za nią i Rose. Rose spięła się a Aria tylko westchnęła zirytowana.
- Ciekawe jakbym użyła takiego samego tonu jak ojciec Malfoya to też by się spłoszył.- Szepnęła na ucho Rose a dziewczyna zaśmiała się. Zabini przystanął.
- Co?- Zapytał.
- Nie nic.- Powiedziała, Rose praskając śmiechem. Aria uśmiechnęła się widząc zdenerwowanie na twarzy czarnoskórego.
- Przestań Zabini. Bawi się tobą.- Westchnął Malfoy.
- Że niby się bawię? – Zapytała oburzona Aria.
- Widać.- Mruknął, Malfoy mierząc dziewczynę od stup do głów.
- Chciałbyś. Nawet nie zaczęłam a on już się zdenerwował.- Machnęła ręka Aria uśmiechając się cwanie. Zabini poczerwieniał na twarzy.
- Po co przyszłaś? Kto cię zaprosił?- Zapytał Zabini. Aria udała totalne zdziwienie.
- Oj! To wasz pan Potter wam nie powiedział?- Zapytała. Uśmiechnęła się wrednie na widok ich zdziwionych twarzy.- Ojć…nie wiedziałam.- Powiedziała.
- Potter co ty?- Zapytał Zabini. Albus posłał mu mordercze spojrzenie.
- Raymond nie wygłupiaj się. Czekam.- Powiedział i wszedł w głąb Sali. Aria odprowadziła go kawałek wzrokiem, po czym szybko wróciła do jego przyjaciół bądź podwładnych. Już się pogubiła.
- Na co on czeka? Co mu obiecałaś suko?!- Krzyknęła Amelie rzucając się w jej stronę. Aria zatrzymała ją ręką.
- Nic, co ty byś mu obiecała dziwko.- Powiedział Aria puszczając dziewczynę.- Idziemy Rose?- Zapytała. Rose była już czerwona z tłumionego śmiechu, więc kiwnęła głową.
- Weasley! Już nie długo nie będziesz się tak dobrze bawić!- Krzyknął za nią  Malfoy.
- Spadaj!- Odkrzyknęła zaśmiana Rose. Malfoy mrukną coś pod nosem i sobie poszedł. Aria wypatrzyła Albusa stojącego przy barze i pijącego coś, co na pewno nie było alkoholem. Kiedy odwrócił się w stronę Malfoya, Aria szybko użyła zaklęcia napełniając jego szklankę alkoholem maskując smak i zapach tak by dopasował się do smaku i zapachu płynu, który pił Potter. Albus wypił duszkiem to, co trzymał w reku i poszedł za Scorpiusem a Aria uśmiechnęła się cwanie.
- Myślisz, że tyle wystarczy?- Zapytała Rose.
- Spokojnie. To coś mocniejszego niż Ognista a zaczyna działać później.- Powiedziała Aria.
Po kilku minutach Albus rzeczywiście był pijany. Pijany jak niewiadomo, co. Zataczał się, ale nie śmiał. Miał pijacką czkawkę i gadał od rzeczy. Śmieszne teksty, które go samego nie bawiły.
- Raymond, kurde! Kwik! Musze przyznać chyba… kwik ci się… kwik udało… kwik!- Powiedział Albus siadając obok trzeźwej dziewczyny. Do pijanej Rose zaczął podwalać się Malfoy a Zabini całował się z półprzytomną Amelie. Aria zaśmiała się i wyłączyła dyktafon, który trzymała w ręce.
- Prawda.- Powiedziała i rzuciła na niego zaklęcie, które sprawiło ze wytrzeźwiał. Albus wyprostował się, bo prawie leżał na dziewczynie.
- Kurde. Jak to zdobiłaś?- Zapytał targając swoje włosy. Aria znów się zaśmiała w kółko puszczając pijackie wyznanie Albusa.
- Ma się sposoby.- Powiedziała zerkając na niego z ukosa. Albus tylko z niedowierzaniem pokręcił głową opierając ją na oparciu kanapy.
- Co Zabini robi z Amelie?- Zapytał przyglądając im się.
- Chyba ją całuje. Ale nie jestem pewna.- Powiedziała dziewczyna mrużąc oczy.
- Malfoy!- Krzyknął Albus. Blondyn odsunął się od kuzynki Albusa.- Zostaw moja kuzynkę zboczeńcu!- Warknął. Malfoy coś mruknął skłonił się Rose i poległ na ziemi
- Co ona…?- Zaczął Albus.
- Pijana.- Przerwała mu Aria patrząc jak ruda potyka się o nogi blondyna i na im ląduje.
- Hm. Ciekawe zjawisko.- Powiedział Potter głaskając się po małym zaroście na twarzy.
- Tez tak stwierdziła widząc ciebie.- Powiedziała Aria i zakrztusiła się śmiechem. Minęła chwila, kiedy się uspokoiła.
- Skończyłaś?- Warknął Potter. Dziewczyna ostatni raz parsknęła śmiechem.
- Tak jakby.- Powiedziała wypijając duszkiem wodę, która przed chwilą wyczarowała.
- Widzę, że ty nie gustujesz w alkoholach.- Zaśmiał się złowrogo Potter. Aria wywróciła oczami.
- Nie dzisiaj.- Powiedziała wstając i przeciągając się. Albus musiał przyznać racje Zabiniemu. Aria do najbrzydszych nie należała a wręcz przeciwnie, sprawiła, że żeńska część Hogwartu popadła w depresje. Teraz przyglądał się jak mięśnie dziewczyny się prężą. Pośladki odziane w krótkie szorty i chude nogi. Dziewczyna odwróciła się a Albus przeniósł wzrok na Rose i Scorpa. Aria też tam spojrzała.
- Ee…? Może ja ją zabiorę? Albo ty zabierz jego on się bardziej podwala.- Stwierdziła blondynka. Albus westchnął i wstał przeciskając się obok Arii. Rzucił zaklęcie na Malfoya, które odesłało go do dormitorium.
- Hm. Przydatne w czasie imprez.- Stwierdził, kiedy Albus odwrócił się chowając różdżkę.
- W końcu trzeba coś było wymyślać. Nie będę przecież ich sam nosił.- Obruszył się. Aria uśmiechnęła się półgębkiem.
- Oczywiście.- Stwierdziła przechodząc koło niego i łapiąc Rose za włosy. Ta jedynie coś mruknął, kiedy Aria podniosłą jej głowę.
- Ile wypiła?- Zapytał Albus pochylając się nad Rose obok Arii.
- Z cztery…-Mruknęła a Albus już otwierał buzie, kiedy Aria mu przerwała.
- …naście.- Dokończyła z uśmiechem.
- Cudownie.- Zironizował Albus.
- No przecież- Żachnęła się Aria opuszczając delikatnie głowę, Rose.- Przynajmniej się rozluźniła.…Ty też.- Dodała i zaśmiała się krótko. Albus przewrócił oczami dalej obserwując blondynkę, która teraz stawiała do pionu rudowłosą. Albus uśmiechnął się ironicznie i wziął, Rose na ręce kładąc ją na kanapie.
- Merlinie, jakiś ty opiekuńczy- Rzuciła sarkastycznie Aria przyglądając się jak Albus poprawia kuzynkę na kanapie.
- Dla rodziny zawsze- Odpowiedział spokojnie i prostując się odwrócił się przodem do Blondynki, która przyglądała mu się z przekrzywioną na bok głowią.
- Co?- Zapytała znudzony Potter.
- No nie podziewałabym się. Coraz częściej mnie zaskakujesz Potter.- Powiedziała kładąc mu rękę na ramieniu i siadając obok Rose na kanapie. Albus wciągnął powietrze.
- Nie powinnaś już iść?- Zapytał dalej stojąc do niej tyłem.
- Wyganiasz mnie?- Zapytała dziewczyna intensywnie wywiercając mu dziurę w głowie spojrzeniem tak, że Potter musiał się odwrócić.
- Ależ skądże.- Żachnęła się spychając jej nogi ze stolika i siadając obok. Aria uśmiechnęła się zarzucając nogi z powrotem i poprawiając głowę, Rose na jej udach.
-Niestety cię zawiodę. Nie zostawię tu samej Rosie.- Powiedziała Aria gładząc rudowłosą po głowę. Albus przyglądał się temu spokojnie.
- Oczywiście. Przecież nic nie musisz.- Powiedział zerkając na zegarek, na którym widniała godzina trzecia nad ranem. Ziewnął przeciągle wyciągając się.
- Idź spać Potter.- Powiedział Aria.
- Nie rozkazuj mi Raymond.- Warknął Albus usadawiając się z powrotem na kanapie.
- Ja? Jakbym mogła.- Powiedziała Aria z kpiną w głosie. Albus uśmiechnął się mrużąc oczy
- To ty powinnaś iść spać.- Powiedział.
- Nie mam zamiaru.- Odparła.
- No widzisz? To tak jak ja.- Powiedział rzucając jaj krótkie spojrzenie. Aria uśmiechnęła się pod nosem odkładając rękę Rose na jej brzuch. Zamknęła oczy kładąc głowę na kanapie i zasnęła szybko.

*^* 

Obudziły ją stłumione promienie słońca. Zamrugała kilkakrotnie rozbudzając i odganiając sen z powiek. Spojrzała w prawo i zobaczyła dalej śpiącą Rose, odwróciła głowę w druga stronę i z przerażeniem stwierdziła, że spała na ramieniu Pottera. Z resztą on sam usadowił swoja rękę na jej nagim kolenie. Zrzuciła jego rękę ze swojej nogi sprawiając, że mruknął coś pod nosem. Uśmiechnęła się widząc jego przekrzywione okulary. Ściągnęła mu je z głowy i położyła na stoliku. Podniosła głowę Rose i zaczęła dmuchać jej w twarz. Dziewczyna zaczął pomrukiwać niezadowolona aż w końcu otworzyła oczy.
- Co se stao?- Zapytała nieprzytomnie.
- Upiłaś się Rosie. Upiłaś.- Powiedziała Aria. Ruda usiadła łapiąc się za głowę. Aria z uśmiechem rzuciła na nią zaklęcie wytrzeźwiające.
- Dzięki. Ile wypiłam?- Zapytała.
- Czternaście drinków. Prawie całowałaś się z Malfoyem wiesz?- Zapytała z uśmiechem Aria.
- O Boże!- Pisnęła ruda, czym wymusiła następny niezadowolony pomruk, Pottera. Rose spojrzała na niego.
- Trzeźwy?- Zapytała.
- Taa…też rzuciłam na niego zaklęcie.- Powiedziała Aria patrząc na Pottera.
- Wygląda tak niewinnie jak śpi.- Westchnęła Rose rozczulona. Aria tylko parsknęła śmiechem.
- Jasne.- Żachnęła się. Poczekała aż Rose w końcu wstanie z kanapy i przecisnęła się między kanapą i stolikiem. Ruszyły do wyjścia.
- Jakieś przełomy?- Zapytała ruda blondynkę.
- Jeśli masz na myśli liżącego po twarzy Amelie, Zabiniego to nie.- Powiedziała Aria z uśmiechem. Rose zakrztusiła się.
- Fuu!.- Powiedziała tylko a Aria pokiwała głową.
- Słyszałam jak rozmawialiście.- Powiedziała Rose. Aria rzuciła jej krótkie spojrzenie.
- Byłaś urżnięta Rose. Mocno urżnięta.- Powiedziała Aria.
- Hmm…a przypominasz sobie…poczekaj…” Merlinie jakiś ty opiekuńczy”?- Zapytała Rose. Aria uśmiechnęła się pod nosem i pokręciła z niedowierzaniem głową.
- Jak ty to zapamiętałaś Rosie?- Zapytała Aria.
- Czekaj było jeszcze…’Idź spać Potter. Nie rozkazuj mi Raymond. Ja? Jakbym mogła.”- Powiedziała ruda z uśmiechem a Aria oparła się o filar lustrując ją wzrokiem.
- To ty udawałaś taką pijaną czy tak wytrzeźwiałaś na te kilka minut?- Zapytała Aria.
- Nie wiem, ale utkwiło mi to w głowę.- Powiedziała ruda drapiąc się po głowie. Spojrzała na blondynkę. Ruszyła wzrokiem za jej spojrzeniem. Uśmiechnęła się do siebie.
- Urocze doprawdy.- Westchnęła ironicznie Aria widząc jak Albus przeciera zaspane oczy rękami zaciśniętymi w pięści.
-Dzięki Raymond. Staram się.- Powiedział wyciągając się na kanapie.
- Oślepłem? A nie ktoś zdjął mi okulary. Nie wiesz, kto Raymond?- Zapytał Albus łapiąc za okulary na stoliku.
- Ta, bo akurat mi się nudziło.- Westchnęła blondynka.
- O! Rosie jak głowa?- Zapytał ironicznie się uśmiechając. Rose wzięła głęboki oddech i tylko otworzyła usta.
- Znaczy, że dobrze?- Zapytał Potter.
- No raczej.- Warknęła Aria waląc w plecy Rose. Potter tylko pokręcił głową przechodząc nad porozwalanymi ciałami swoich podwładnych jak to ujęła Aria. Podszedł do barku i wyjął paczkę papierosów kierując się do wyjścia.
- Nie za wcześnie?- Zapytała Aria. Albus spojrzała na nią spod powiek, ale nic nie powiedział wyciągając papierosa z pudełka i odkładając je na stolik potrącił noga Zabiniego, który mocniej przytulił się do Amelie.
- Chce mieć ich zdjęcie. Może w końcu lala się odpierdoli.- Warknął Potter odpalając papierosa. Aria wypowiedziała jakieś krótkie formułki i po chwili na stoliku przed Albusem leżał stosik zdjęć Amelie i Jasego z różnych kątów.
- Nie musisz dziękować.- Machnęła zbywająco ręką. Potter spojrzał na fotkę i szybko ja odrzucił.
- Obrzydliwe.- Westchnął wypuszczając jednocześnie dym papierosowy. Rose zakrztusiła się a Aria i Albus uśmiechnęli się w tym samym momencie.
- Oj Rosie, Rosie.- Westchnęła blondynka kręcąc głową.
- No co? To śmierdzi!- Warknęła machając rękami przed głową. Aria zaśmiała się.
- Dla ciebie rzecz jasna.- Powiedział Albus zaskoczony, że dziewczyna coś powiedziała. Po chwili tylko westchnął, kiedy zauważył jak się spięła.
- Dobra chodź spinko idziemy do siebie. Wbijamy za tydzień.- Powiedziała z uśmiechem Aria.
- Jasne. Czekamy.- Powiedział Albus zataczając ręką krąg dookoła pokoju wspólnego. Aria tylko się uśmiechnął wychodząc.

*^* 

- I jak było? I jak było!?- Zapiszczała w progu Amanda. Aria uśmiechnęła się jedynie odrzucając włosy ręką do tyłu.
- Spoko. Rosie jak tam wrażenia?- Zapytała kpiąco.
- Fajnie. Nic nie pamiętam.- Warknęła ruda. Amanda spojrzała na Arie.
- Urżnęła się i prawie lizała z Malfoyem.- Powiedziała Aria. Amanda zachłysnęła się powietrzem i ruszyła do Rose by ta zdała jej pełne relacje.
- Byłaś na imprezie u Ślizgonów?- Zapytała jakaś tleniona blondyna. Aria zmierzyła ją wzrokiem.
- Mowa.- Odparła spokojnie Aria.
- Co musiałaś zrobić?- Zapytała. Aria zmarszczyła brwi.
- Hę?- Zdziwiła się..
- No wiesz. Lizałaś się z którymś czy od razu robiłaś loda?- Zapytała. Aria lekko skrzywiła się na te słowa. A ponoć w Gryffindorze są cnotliwe osoby, zironizowała w myślach.
- Chyba oszalałaś. Ja nigdy bym się tak nie poniżyła żeby wejść na jakąś imprezę. Potter mnie zaprosił.- Warknął Aria. Blondyna zrobiła wielkie oczy i poczerwieniała na twarzy.
- Ach tak? I mam w to niby uwierzyć?- Zapytała.
- Wierz sobie lub nie. Jeżeli wolisz bardziej prawdopodobne informacje zapytaj Albusa.- Westchnęła Aria związując włosy w warkocza na boku.
- Al-Albusa?- Zaczęła się jąkać blondynka. Aria uśmiechnęła się pod nosem.
- Właśnie! Albusa Pottera. Bardzo dziwna osoba.- Westchnęła Aria uśmiechając się.
- Jak to?!- Ryknęła Amanda.- I nic nie pamiętasz!?- Dalej krzyczała.
- Am daj jej spokój. Zaklęcie wytrzeźwiające nie przywraca urwanego filmu.- Zaśmiała się blondynka.
- Dzięki nie.- Westchnęła z ironią Rose.
- Nie ma, za co moja droga.- Powiedziała Aria i wyszła z pokoju wspólnego.

Albus warz ze Scorpiusem i Jasem szli do Wielkiej Sali. Al jak zwykle zamyślony nie rozglądał się dookoła, ale jednak zauważył kogoś kogo raczej chciał zobaczyć.
- Raymond. Na śniadanko?- Zapytał zerkając na nią swoimi zielonymi oczami ponad zsuniętymi okularami. Blondynka spojrzała na niego wyrwana z rozmyślań.
- Jasne. Jeść trzeba no nie?- Powiedziała. Albus podniósł głowę z okularami na końcu nosa. Aria uśmiechnęła się jedynie i podeszłą do niego na tyle blisko na ile mogła. Podniosła rękę i ściągnęła mu okulary. Odsunęła się i przyjrzała mu się krytycznie po czym składając jednym ruchem reki okulary uśmiechnęła się do niego.
- Tak powinieneś wyglądać zawsze Potter.- Powiedziała po czym weszła do Sali. Potter lekko zdziwiony a za razem zirytowany złapał ramię Scorpiusa.
- Mogła mi je chociaż oddać.- Warknął łapiąc za różdżkę.
- Caccio okulary.- Westchnął. Okulary zadrżały w reku dziewczyny ale nie wróciły do swojego właściciela.
- Nie ma tak łatwo.- Krzyknęła Aria zasiadając przy stole Gryffindoru. Albus westchnął i z przyjaciółmi wszedł do środka.
- O Merlinie! Widzicie, jakie Albus ma piękne oczy!
- Jaki on jest przystojny!
- Ahh..!- Głupie dziewuchy, westchnął w myślach Albus odrzucając grzywkę z oczu, co skwitowane zostało następnymi okrzykami i piskami. Nie widział aż tak źle, ale musiał dużo razy mrugać żeby obraz mu się nie rozmazywał. Spojrzał w stronę blondynki, która przyglądała mu się podpierając brodę na dłoni. Albus posłał jej swój firmowy uśmieszek-, który była za razem uroczy aczkolwiek przez to bardziej przerażający- i ruszył do stołu Slytherinu.
- Al? Czemu nie zabierzesz jej tych okularów?- Zapytał Scorpius przyglądając się przyjacielowi. Co do tych pisków zaczął robić się zazdrosny, ale niestety przyznać musiał, że bez okularów jego przyjaciel wygląda nieźle.
- I tak mi zwróci.- Westchnął Albus łapiąc za kanapkę. Do Wielkiej Sali weszła Rose razem z Amandą. Ruda rozejrzała się i kiedy zobaczyła bez okularowego Albusa zdziwiła się troszkę a jej wzrok ześlizgnął się na Malfoy6a. Skrzywiła się i wróciła na swoje miejsce przy stole, na co czarnowłosa, Amanda parsknęła śmiechem. Scorpius spuścił głowę mrucząc coś pod nosem.
- Oj Malfoy, Malfoy.- Westchnął Zabini. Amelie pokazała się zaraz obok Albus czepiając się jego.
- Amelie pamiętasz, co robiłaś wczoraj?- Zapytał spokojnie, ale jednak ironicznie Albus. Amelie tylko smutno pokręciła głową. Albus uśmiechnął się i zza szaty wyciągnął jedno ze zdjęć, które przedstawiało liżącego po twarzy Amelie, Zabiniego. Amelie zachłysnęła się powietrzem a Malfoy przywalił Zabiniemu. Po Sali rozsnuł się cichy śmiech. Al spojrzał na blondynkę, która teraz śmiała się do rozpuku.
- Oj Raymond, Raymond.- Westchnął Potter odchylając się na krześle. Blondynka spojrzała mu prosto w oczy i z uśmiechem pomachała okularami. Albus odmachał jej ze sztucznym uśmiechem, który jeszcze bardziej rozbawił blondynkę. Dziewczyna włożyła sobie jego okulary we włosy i zaczęła rozmawiać z Rose jedząc jednocześnie kanapkę.
- Czy ta suka ma twoje okulary skarbie?- Warknęła Amelie. Albus posłał jej takie spojrzenie że dziewczyna cofnęła się przestraszona a on sam wrócił do swojej kanapki.

*^* 

- Aria, dlaczego do cholery masz okulary Alusia?- Zapytała Rose. Blondynka spojrzała na nią rozbawiona i zerknęła na zbierającego się z podłogi Zabiniego.
- Bo bez nich mu lepiej.- Odparła spokojnie. Rose westchnęła tylko, ale musiał przyznać blondynce racje.
- Aria?- Dziewczyna odwróciła się i uśmiechnęła do brata.
- Słucham psorze?- Zapytała. Alex Raymond uśmiechnął się jedynie.
- Gdzie wczoraj byłaś?- Zapytał. Aria spojrzała na niego marszcząc brwi.
- Chodzi mi oczywiście o wieczór.- Dodał. Aria uśmiechnął się słodko.
- Na spacerze.- Odparła.
- Szlaban.- Powiedział z uśmiechem jej brat.
- Niby, za co?- Oburzyła się.
- Za wałęsanie się po zamku po nocy.- Powiedział i ruszył do stołu Slytherinu.
- Wredny debil.- Warknęła blondynka zsuwając okulary Albusa na swój nos. Spojrzała na, Pottera który chyba właśnie także został obdarowany szlabanem, bo posłał mordercze spojrzenie jej bratu, który tylko się uśmiechnął. Aria znów cofnęła okulary na swoja głowę i śledziła wzrokiem swojego brata aż do momentu, w którym usiadł przy stole nauczycielskim.
- Kretyn.- Padło jednocześnie z usta Arii i Albusa. Po śniadaniu dostali oboje dokładne informacje na temat ich jak się okazała wspólnego szlabanu.
- Za co szlaban Raymond. W drugim tygodniu?- Zapytał kpiąco Albus ściągając swoje okulary z jej głowy i zakładając na swój nos. Aria uśmiechnęła się.
- Za chodzenie po zamku po zmroku.- Odparła.- A ty?
- Palenie na terenie zamku.- Odparł.
- Eh… dwa tygodnie.- Westchnęli jednocześnie.
- ARRIAAA!- Ryknęła Rose rzucając się na dziewczynę. Ruda zaczęła coś do niej paplać trzy po trzy.
- Albus, i jak?- Zapytał Zabini stojący dobre dwa metry od Malfoya.
- Dobrze. Jak twarz Zabini?- Zapytał. Czarnoskóry uśmiechnął się.
- A spoko.- Odparł.
- Lizodupiec.- Warknął Malfoy.
- Przestań warczeć Malfoy, bo w psa się zamienisz, co moim skromnym zdanie było by niezmiernie zabawną rzeczą. Zwłaszcza gdybyś jeszcze do tego machał ogonem.- Zaśmiała się Aria, ale szybko powróciła do pierwotnego wątku.-  To twoja tępa siorka pierwsza wylizała Zabiniego.- Odparła Aria uśmiechając się szeroko. Scorp najpierw spojrzał z furia na swoją siostrę a potem na Pottera, który kiwnął głową. No i zaczęły się wyzwiska.
- Osobiście uwielbiam kłótnie rodzeństwa.- Westchnęła teatralnie rozczulona Aria.
- Niedługo zniszczysz tę szkołę Ar.- Odparła ze śmiechem Lily
- Nie. Jeszcze za wcześnie na remonty- Odparowała zamyślona blondynka. Albus już otwierał usta, kiedy…
- Aria Rayomd.- Powiedział czarnowłosy mężczyzna wyłaniający się zza cienia. Aria przeniosła wzrok na mężczyznę, po czym przenosząc wzrok na młodego Pottera uśmiechnęła się.
- Dobry panie Potter.- Powiedziała.
- Tatuś?- Zapytali jednocześnie Lily i Albus. Mieli racje. Razem z ich tatusiem przybył tatuś Malfoyów i James Potter.
- Widzę, że dobrze sobie radzisz w naszej szkole Rymond.- Powiedział starszy, Malfoy spoglądając badawczo na swoje dzieci.
- Też tak myślę panie Malfoy.- Odpowiedziała. Senior spojrzała na nią, po czym wrócił do swoich dzieci.
- Al., prosiłem cię o coś w liście pamiętasz?- Zapytał ojciec Ala.
- No przecież Lily ci odpisała.- Westchnął zirytowany czarnowłosy.
- Ale mnie chodziło o ciebie, ale o tym porozmawiamy w domu.- Powiedział prostując się.
- Po ci zabrałeś Jamesa?- Zapytał z krzywym uśmiechem Albus.
- Złapał mnie w ostatniej chwili jak się teleportowaliśmy.- Westchnął Harry Potter poprawiając okulary.
- Debil.- Warknął Albus. Aria z przerażeniem przyglądała się Jamesowi, który oglądał swój profil w kałuży. Brudnej kałuży, po czym podskoczył z piskiem do Albusa.
- Oj no weź braciszku! Nie kochasz już mnie?- Zapytał na serio przerażony James przytulając brata. Albus mocnym pchnięciem odsunął od siebie Jamesa także poprawiając okulary. Aria z otwarta buzia kręciła z niedowierzaniem głową. Jak to możliwe, że Lily miała całkowita racje? Pomyślała przerażona przypominając sobie głupie opowieści najmłodszej z Potterów.
- A żebyś kurde wiedział.- Powiedział Al.
- Mogę wiedzieć, po co panowie i ten rudy palant tu przybyliście?- Zapytała Aria.
- Że niby ja jestem rudym palantem?- Zapytał z niedowierzaniem James.
- Nie no coś ty.- Westchnęła sarkastycznie Aria.
- Przyszliśmy sprawdzić ja sobie radzisz oczywiście.-Odparł starszy Potter.- Malfoy zostaw swoje dzieci w spokoju. Idziemy do profesor MacGonagall- Powiedział Potter.
- Och zamknij się.- Westchnął blondyn zostawiając swoje dzieci.
- Też cię kocham Drakuś.- Powiedział z wyszczerzem Potter.
- Kiedyś pierdyknę w ciebie Avadą. Przyrzekam.- Odparł Malfoy. Potter tylko uśmiechnął się rozbawionej młodzieży i ruszył za towarzyszem.
- Wasz ojciec jest…?- Zastanowiła się Aria.- Nienormalny!- Krzyknęła zadowolona.
- Nie ma w tym nic fajnego.- Westchnął Albus. Aria spojrzała na niego i opierając się o jego ramie rzekła.
- Nie znasz się, bo sam jesteś boleśnie powalony. Ten ból zaćmiewa ci mózg.- Albus spojrzała na nią jak na kretynkę. Aria spuściła załamana głowę.- Ehh… trzeba było od razu mówić, że togo nie rozumiesz.- Odparła z uśmiechem. Albus westchnął tylko. Złapała ją za dłoń i ściągnął ze swojego ramienia.
- Nie ciąż mi Raymond.- Powiedział wzdychając.
- Albuuus?- Usłyszeli szept. Aluś spojrzała na barta z przerażeniem.
- Co ty tu jeszcze robisz?- Zapytał Al.
- CZEMU TY DO NIEJ NIE ZARYWASZ?!- Warknął, James z taka mocą, że Aria cofnęła się wpadając na Albusa, Albus spadając na Rose a Rose na Malfoya i tak wylądowali na ziemi.
- Popierdoliło cię?!- Krzyknęli jednocześnie wszyscy zebrani na ziemi.
- Oj tam oj tam.- Powiedział James oglądając się w lusterku. Aria zerwała się równe nogi pomagając wstać czerwonej ze złości, Rose którą w pasie złapał Malfoy. Albus zebrał się szybko pomagając Malfoyowi.
- Co ty odpierdzielasz James?- Zapytał zły jak cholera Albus.
- No przecież słyszałeś me mądre pytanie. Więc…Dlaczego?- Zapytał.
- Co ‘dlaczego?’?- Zapytał, Albus zerkając na Arie, która już siedziała na murku machając nogami jak dziewczynka.
- Czemu do niej nie zarywasz?!- Warknął znów starszy Potter wskazując na Arie. Aria słysząc pytanie zdziwiła się a następnie uśmiechnęła cwanie zeskakując z murku. Albus liczył w myślach licząc do dziesięciu.
- Właśnie? Dlaczego?- Usłyszał szept przy swoim uchu. Nie otwierając oczu złapał Arię za rękę odciągając ją od siebie na kilka centymetrów.
- James nawet nie wiesz jak ja cię nienawidzę.- Powiedział już spokojnie z uroczo przerażającym uśmiechem Albus puszczając dłoń uradowanej Arii. James fochnął się i zniknął.
- No, ale dlaczego? Dlaczego?! Dlaczego!?- Krzyczał Scorpuis skacząc dookoła Albusa. Aluś zrobiła tak zwanego Mori Face i wyciągnął rękę przed siebie, od której odbił się Malfoy upadając na ziemię.
- Mam dość.- Warknął Albus. Aria z uśmiechem oparta o ścianę zamku odprowadzała go wzrokiem.
- Jesteś nadpobudliwy Malfoy.- Westchnęła uśmiechnięta ruszając w całkiem inną stronę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz