"Zostaw mnie Raymond! Ja kontempluje!"- Albus

sobota, 27 października 2012

Rozdział 28



-Nie wierze, że to zrobiłyście.- warknęła Aria stojąc przed lustrem w kiecce Roxy. Była cholernie krótka i obcisła.
- Przynajmniej wiemy, co ci wybrać na bal!- zakrzyknęła Amanda lustrując opięte krągłości dziewczyny. Aria skrzywiła się.
- Nie podoba mi się to.- powiedziała zaciągając sukienkę próbując zsunąć ją, chociaż powyżej kolan. Lily uderzyła ja po rękach i kiedy Aria puściła sukienkę ledwo zakrywała jej pośladki.
- Ale wiesz. Musiałyśmy cię obezwładnić.- powiedział Roxy rozcierając ramię, kiedy Aria po przebudzeniu uderzyła ją odruchowa. Blondynka wyszczerzyła się do niej.
- Jutro jest wyjście do Hogasmade. Idziesz z nami po kieckę Aria. I nie ma bata będzie szyta na miarę.- powiedział ostro Rose. Aria założyła ręce na piersi odsuwając się od lustra zsuwając sukienkę.
- Na pewno nie chyba…- trzask otwieranych drzwi spowodował chwilowe milczenie. Hugo stał w drzwiach patrząc na Arie szeroko otwartymi oczami, na co ona przewróciła zirytowana oczami i rzuciła się na lóżko.
- Czego?!- warknęła stłumiona przez materiał. Hugo odchrząknął z trudnością przenosząc wzrok na siostrę.
- Malfoy chce z tobą gadać Rose. Co zrobiłaś?- zapytał rudy. Rose tylko się wyszczerzyła się wyrzucając brata z pokoju i wychodząc. Aria zaklęła szpetnie przewracając się na plecy.
- Zabije was przy najbliższej okazji. Lily ty się znasz. Co mi grozi za zabicie Rose drewnianą klamką?- zapytał. Lily zastanowiła się.
- Kilka lat w wiezieniu ostateczność to Azkaban, ale raczej tam, bo w końcu mój tata i wujek ja uwielbiają.- powiedziała Lily. Aria jęknęła spadając z łóżka. Ściągnęła sukienkę i założyła na siebie bokserkę i jeansy.
- Idę. Mam nadzieje że zabłądzę.- jęknęła wyciągając medalik z pod bluzki, po czym wyszła.
- Skąd ona ma ten medalik?- zapytała nagle Lily
- Dostała na urodziny. Od Albusa.- zaśmiała się Amanda. Lily spojrzała na nią zdziwiona.
- Na serio?- zapytała Roxy. Amanda pokiwała głową. Dziewczyny zamyśliły się. Tym czasem Aria podeszła do Hugona siedzącego w fotelu i stanęła przed nim. Chrząknęła, kiedy nie odwróciła oczu od książki. Spojrzał na nią, po czym się wyszczerzył lustrując ja wzrokiem. Aria pochyliła się.
- Powiesz komuś a ja powiem wszystkim, że grasz na saksofonie i śpiewasz.- szepnęła Aria. Hugo spojrzała na nią przestraszony.
- Nawet nie próbuj…- warknął
- Ty też rudzielcu.- powiedziała z uśmiechem wymijając jakąś gryfonkę. Wyszła z pokoju wspólnego i rzucając mordercze spojrzenie Rose wyminęła ją i Scora.
- No i czemu się przebrałaś!?- krzyknęła za nią Rose. Ale Aria tylko burknęła coś pod nosem. Jak miał w zwyczaju Albus, nagle i niespodziewanie pojawił się koło blondynki. Przyzwyczajona jeszcze bardziej się skuliła.
- Jak ty to do cholery robisz?- zapytała Aria.
- Co?- zapytał Albus.
- Że się z nikąd pojawiasz.- westchnęła. Albus wyszczerzył się klepiąc po wybrzuszeniu w kieszeni.
- Tajemnica rodzinna.- zaśmiał się. Przyjrzał się dziewczynie.
- Co jest?- zapytał szturchając ją w ramię. Aria jęknęła żałośnie.
- Idę jutro po sukienkę do Hogasmade . Rose  i Lily i Roxy i Amanda. Chyba rozumiesz nie?- zapytała żałośnie. Albus zaśmiał się zatrzymując przy sali wejściowej.
- Taa…właśnie…- Albus zrobił pauzę lustrując zapatrzoną w wejście do Sali dziewczynę.- Jeśli idziesz po sukienkę to, z kim idziesz na bal?- zapytał rzeczowo. Aria parsknęła śmiechem.
- Właśnie o to chodzi, że z nikim.- powiedziała powoli odwracając głowę. Zmarszczyła brwi, po czym wyszczerzyła się cwanie.- Z kim idziesz?- zapytała Aria. Albus uśmiechnął się szeroko a jego uśmiech był taki…nie fajny.
- Z tobą.- powiedział. Aria pokiwał głową w zamyśleniu, po czym…
- Co?!- krzyknęła. Albus zaśmiał się z jej reakcji.
- No dawaj Raymond. Przynajmniej nie będziemy musieli udawać ze nam się podoba.- powiedział wzruszając ramionami. Ara podrapała się po brodzie w zamyśleniu, co chłopak skwitował śmiechem.
- No dobra. Ale nie waż się nikomu mówić.- Zastrzegła szturchając go palcem w pierś.
- Spoko. Ode mnie nikt się nie dowie.- zaśmiał się. Aria pokręciła głową.
- Czasem cię nienawidzę.- powiedziała.
- Wiem. Ale i tak mnie lubisz.- zaśmiał się.
- Ta nienawiść nawiedza mnie coraz częściej.- stwierdziła w zamyśleniu.
- Zdarza się.
- Muszę się na kimś wyżyć.- stwierdziła. Uśmiechnęła się radośnie, po czym podskoczyła machając ręka.- Depende, choć na chwilkę!- Krzyknęła. Albus zaśmiał się odwracając. Za nim stał uśmiechnięty, Zabini.
- Powiesz komuś a urwę ci język Jase.- powiedział wesoło Albus. To jeszcze bardziej przeraziło czarnoskórego, który westchnął, ale pokiwał głową. Albus oddalił się przy akompaniamencie krzyków Carlosa Depende o błaganie o litość.

*^* 

- Gdzieś ty była!?- krzyknęła Rose, kiedy Aria w końcu dołączyła do nich przed Hogwart. Blondynka spojrzała na nią jak na idiotkę.
- W kiblu.- burknęła aria.
- Aria!- krzyknął jakiś chłopka dziewczyna spojrzała na niego.
- E…te…pójdziesz ze Mn…a na bal?- zapytała. Aria uśmiechnęła się.
- Nie.- powiedziała poczym podeszłą do dziewczyn. Rose spojrzała na nią jak na dziwoląga.
- Dlaczego?- zapytała Rose.
- Bo nie.- odparła aria.- Albo się ruszymy albo wracam z powrotem.- zagroziła blondynka. Lily wróciła do nich po tym jak wytłumaczyła płaczącemu chłopakowi ze Aria jest dziwna.
- Mogłaś to zrobić delikatniej.- powiedziała.
- Mogłam.- powiedział Aria wzruszając rekami.
- Więc…?- zapytał Amanda.
- Ale jestem zła a wy wkurzacie mnie jeszcze bardziej. Jeszcze mam blisko.- warknęła przez zęby. Zdecydowanie jak na środek kwietnia było zbyt ciepło. Rose rozejrzała się uważnie i pomachała do Scora, który kiwnął jej głowa i odciągnął od nich Albusa i Jasego zanim ci dwoje je zauważyli.
- Malfoy!- ryknęła Aria. Amelie odwróciła się.
- Dawaj tu.- westchnęła blondynka. Amelie zmierzyła ja wzrokiem. Dalej była zła za przegrana z zeszłej niedzieli, ale posłusznie ruszyła z piątką dziewczyn. Weszły do każdego sklepu z ubraniami. Już przy drugim Rose i Amelie świetnie się ze sobą dogadywały, co do stroju Arii. Zaś sama Aria odchodziła już powoli od zmysłów pod wpływem nawału koronek, falbanek, wstążeczek i innych tych dupereli. Teraz stała jak manekin czekając aż wrzucą ja do przymierzalni i zakopią pod sterta sukienek. Nie musiała czekać długo. Wkładała każdą sukienkę bez namysłu by pokazać się dziewczyną, one stwierdzą ze jest beznadziejna a Aria wróci z powrotem przebrać się w inną. Tym razem zatrzymałam się na dłużej oglądając sukienkę. Tak. Ta na pewno, pomyślała patrząc na doskonale wyglądający materiał. Kiedy wyszła przywitały ją westchnienie podziwu i potakiwanie.
- Bierzemy!- ryknęła na cały sklep Rose.
- Na reszcie!- wydarła się Aria prawie kucając ze szczęście. Aria oczywiście zastałą ostania bez sukienki wiec, kiedy już za nią zapłaciła ruszyły do pubu "Pod trzema miotłami". Zamówiły kremowe piwo i zaszłe gawędząc wesoło.
- Amelie?- zdziwił się Jasie stając przy stole. Aria kopnęła swoja torbę z sukienką pod stuł.
- Siemka!- zaśmiała się blondynka. Albus zmierzyła najpierw ją a po chwili piątkę gryfonek.
- Co żeście z nią zrobiły wy potwory!- krzyknął wielce "załamany" Scorpius. Amelie przewróciła oczami, po czym wstała kładąc na stół pieniądze za swoje piwo.
- Uspokój się. Raymond, mam nadzieje ze mnie nie zawiedziesz.- powiedziała z cwanym uśmiechem. Aria tylko wzruszyła rękami. Amelie złapała Jasego za ramie, po czym siła wcisnęła mu swoje torby z zakupami i wyrzuciła z pubu zamykając za sobą drzwi.
- Dobra. Już jestem spokojny. Ile tu siedzicie?- zapytał Scor. Aria zerknęła na zegarek.
- Pięć minut.- powiedziała. Albus zachwiał się na nogach.
- To, co wy robiłyście cały dzień?!- krzyknął przerażony blondyn. Aria wydęła wargi zakładając ręce na piersi spojrzała na Rose.
- Ee..? Szukałyśmy sukienki dla Arii?- zapytała nieśmiało. Albus przetarł sobie rekami oczy.
- Znalazłyście? – zapytał Scorp prawie kładąc się na stole by zobaczyć leżące obok dziewczyn torby.
- Nie wiem.- powiedział Aria kopiąc pod stołem Rose w kostkę, która ledwo się skrzywiła. Albus spojrzał na nią między palcami.
- Hę?- zdziwił się. Blondynka wzruszyła tylko spokojnie rekami. Albus westchnęła ciągnąc za sobą Sfora.
- Chodź. I tak ci nie powiedzą.- powiedział wychodząc z nim na zewnątrz. Po kilkunastu minutach gryfonki w końcu zwolniły stolik, na który zaraz rzucili się krukoni. Aria uparcie wymijała temat, kto, z kim idzie na bal.
- Rose, z kim idziesz?- znów zaczęła Amanda. Aria spojrzała z ukosa na rudą, która zaczęła błądzić dookoła wzrokiem.
- Z nikim.- powiedziała mocno ściskając swoją sukienkę w torbie. Aria uśmiechnęła się pod nosem.
- Naprawdę? To mogę powiedzieć Magnusowi ze z chęcią z nim pójdziesz?- zapytała poekscytowana Amanda.
- Nie!- krzyknęła Rose. Aria spojrzała na nią mrużąc oczy, ale się nie odezwała. Amanda zmierzyła przyjaciółkę wzrokiem.
- Dlaczego?- zdziwiła się szatynka.
- Bo…ja nie chce z nim iść.- powiedziała spokojnie Rose. Powoli zbliżały się do Hogwartu. Aria widział jak ktoś czai się przy bramie. Zmrużyła oczy próbując rozpoznać postacie.
- On no weź. Nie idziesz z nikim to może…- zaczęła Amanda. Aria zatkała jej usta.
- Co jest?- szepnęła Lily.
- Ktoś jest przy bramie.- powiedział Aria. Dziewczyny zwróciły tam wzrok.
- Ej? Czy oni się chowają?- zapytała Amanda. Aria przywalił sobie ręką w czoło.
- Tak Am i właśnie to mnie niepokoi.- mruknęła Aria ruszając do przodu. Bardzo, ale to bardzo byłą zaskoczona, kiedy Scorpius wyskoczył zza krzaków. Już chciała krzyknąć żeby dziewczyny zasłoniły sobie oczy, ale się powstrzymała widząc go dzięki Merlinowi w spodniach.
- Malfoy! W dupie ci się poprzewracało?!- ryknął Aria. Scor olał ją i zaciągnął gdzieś. Rose. Czwórka dziewczyn stał tępo gapiąc się w krzaki, za którymi zniknęli. Po chwili obok nich znalazł się Albus i także zaczął gapić się w krzaki.
- Po co?- zapytał Tylko.
- Nie wiem. Rose i Scor tam są. – Powiedziała Aria. Albus mruknął cos pod nosem. Po chwili zza krzaków wyłonił się potargany Scor rzucając się na Albusa krzycząc: " Taaaak! Bo jestem genialny!” po czym Albus sfrustrowany walnął go zaklęciem i Scor wyładował kilka metrów dalej. Po tym, kiedy cała piątka odwróciła wzrok od leżącego Scora zza tych samych krzaków wyłoniła się potargana Rose w nieco gorszym nastroju, ale z uśmiech.
- Rose?- zagadnęła Roxy.
- Hm?- zapytała ruda.
- Co wy tam robiliście?- zapytała, Amanda podejrzliwe.
- Bawiliśmy się w berka.- odparła z wyszczerzem. Aria spojrzała na nią jak na kretynkę a Rose posłała jej spojrzenie, które mówiło „Poprosił znów żeby z nim poszła na bal” i zniknęła.
- A ha. To wyjaśnia, dlaczego są potargani.- powiedział Aria.
- Też racja.- zgodziła się z nią Lily i razem poszły do zamku. Jedynie Amanda i Roxy dalej gapiły się w krzaki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz